Wpis z mikrobloga

Wlasnie bylem swiadkiem jak kierowcy autobusow zgadywali sie na walke ze swoim szefostwem. Na przustanku przesiadkowym do autobusu, ktorym jechalem wsiadlo 5 kierowcow. Staneli sobie przy szoferce i w towarzystwie autobusu wypchanego po brzegi pasazerami zaczeli rozmawiac. Przewoznik zaproponowal kierowcom jezdzacym w soboty (bo jak wynikalo z rozmowy pracuja 5/7) podwyzke w wysokosci 50 pensow, tlumaczac, to, ze nie ma wiecej. Kierowcy czuja sie zazenowani. Ich slowa. Wymyslili sprytny, moim zdaniem, sposob pokazanie swojego niezadowolenia. Otoż 20 kierowcow, postanowilo zrzucic sie po 20 funtow i uzbierana kwote zaniesc "przelozonemu" wraz z listem protestacyjnym. Jeden z kierowcow, zachowywal sie jak glowno dowodzacy akcja rzucil na koniec rozmowy:
- Jak nie macie na podwyzki to prosze, skorzystajcie z tego, ale jesli to sie skonczy i nic nie znajdziecie, to autobusy nie wyjada. Powinno na nich podzialac.
Po czym zebrani przytakneli i na tym skonczylo sie spotkanie.

Dodam tylko, ze wszyscy pasazerowie, lacznie ze mna mieli szerokie usmiechy i miny aprobaty dla poczynan kierowcow. Ja mam nadzieje, ze im sie uda cos wskurac.

#postmanstories #uk
  • 23
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

  • 0
@Bartpabicz ja kibicuje checi walki o swoje a nie jakiemus terrorowi gospodarczemu. Jakby mi tak szef powiedzial to nie tylko ja bym byl tym dotkniety. Pamietaj, ze pracownicy to nie dojne krowy.
  • Odpowiedz