Wpis z mikrobloga

Gry zawsze były dużą częścią mojego życia.

tl'dr na dole dla tych, dla których etykieta Domestosa jest poważna lekturą ( ͡º ͜ʖ͡º)

Odkąd pamiętam, w domu zawsze stała jakaś maszyna, która mogła posłużyć za konsole do gier. Zaczynając od umierającej Amigi, idąc przez famicoma znanego wszystkim Pegasusa, zahaczając o PSX czy później PS2, kończąc na PC.

Od najmłodszych lat, wracając do domu po kilku godzinach bardzo potrzebnej edukacji, wiedziałem że w kącie czeka na mnie PC z zainstalowanym pierwszym Diablo czy Heroes 3, które na swój sposób nazywałem Koziołkami 3. Sparing z kumplem w szkole o to która postać jest silniejsza w #dragonball? Zawalone pierdoły w szkole czy szeroko pojętym "życiu towarzyskim"? To wszystko traciło ważność w momencie włączenia maszyny, która chodziła tak głośno, że nawet sąsiedzi wiedzieli że młody Lewaczek właśnie siada na następne 8 godzin co by spuszczać w------l władcy nienawiści. (ewentualnie strzelał z flaka na FacingWorlds w UT99).

Gry kiedyś potrafiły mnie zjeść na kilka dobrych godzin. Potrafiłem zatopić się w bajkowym świecie pierwszego Fable'a, szukać run na Baalrunach w #diablo2, przechodzić kolejne rozdziały w Baldura, napieprzać w arena fpsy pokroju unreala czy Quake, czy w późniejszym czasie grać w #tibia z kumplami z osiedla z którymi tłukło się ludzi z innego miasta. Dopiero w momencie usłyszenia pewnego sygnału na komunikatorze ze słoneczkiem #gimbynieznajo potrafiłem się zgadać z kumplami co by pójść na piwko pod trzepak czy wyskoczyć gdzieś na miasto.

Tak było kilka lat temu, Ci którzy śledzą mój tag - #staromodnylewak - wiedzą że pora ponarzekać, bo przecież hej, co to za lewak który nie narzeka?

A więc, mamy rok 2016. Wysłaliśmy tone ludzi w kosmos, w kieszeniach mamy małe komputery które posiadają lepsze specyfikacje techniczne niż to co stało u mnie w kącie 15 lat temu, w najbardziej rozwiniętych krajach tego świata znajdują się lodówki, które same zamawiają żarcie, a znaczenie każdego zagadnienia możemy znaleźć w kilka sekund wklepując je do Google'a. Jeżeli chodzi o przemysł gamingowy mamy dwie "next-genowe" konsole, duża część developerów stawia na rozwijanie #vr, a w ciągu ostatnich dwóch lat pojawiły się trzy gry, które swoją zawartością, dorównują do poprzednio wspomnianych perełek. Te trzy gry to kolejno: #rocketleague #wiedzmin3 oraz #overwatch, na dodatek wszystkie gatunki gier w które uwielbiałem grać zostałyzgwałcone tak mocno, że kiedy patrze na aktualne "topowe gry" w każdym gatunku, to po prostu robi mi się smutno.

#rpg - (roleplaying game, nie ryba po grecku) - w porównaniu do starego Baldura czy #morrowind - każda gra która teraz wychodzi posiada fabułę napisaną na kolanie, w której główny bohater jest upośledzonym lebiegą z aspergerem, ponieważ każda kwestia dialogowa wywołuje dokładnie ten sam efekt. Hej, po co być złym a żeby dostać najlepszą siekierę czy inny najlepszy hełm w grze, lepiej być dobrym, bo i tak ten hełm dostaniesz, bo w końcu coś by było nie tak, gdybyśmy zmuszali Ciebie do bycia złym, bo chcesz mieć najlepszy hełm w naszej grze, c'nie?

#mmorpg - Można je podzielić aktualnie na dwa rodzaje. Zachodnie i wschodnie.

Idealnym przykładem zachodniego MMO jest #wow w którego grałem cztery lata z przerwami w polskim getcie (Burning Legion, #pdk), gra która aktualnie po czterech godzinach nie ma Tobie nic do zaoferowania, aka możesz bezpiecznie wyłączyć komputer.

Co do wschodniego MMO - posłużę się #blackdesert, które było mi polecane przez wiele, naprawdę wiele osób. Gra jest bardzo ładnym eyecandy, dla wszystkich post-metinowców lub post #lineage2.

Graficznie stoi na naprawdę niezłym poziomie, soundtrack też jest niczego sobie, co zresztą możecie sprawdzić tutaj. Tyle że, gra nie posiada jakiejkolwiek zawartości poza oblężeniami zamków. Oczywiście, można wymienić że gra jest naprawdę duża, posiada rozbudowany system workerów, jeden z najlepszych systemów pvp (o tym napiszę później) czy tonę profesji które są naprawdę dobrze zrobione - tylko że to wszystko "istnieje", a i tak najszybszą i najlepszą wyjściową metodą jest grind (bicie w kółko dzikich stworków). Chcesz zrobić sobie sprzęt do PvP? Tam są piraci, wiesz co robić. Chcesz ogarnąć sobie sprzęt na konia co by sobie wesoło pohasać? Hej, pokazywałem Ci gdzie są piraci? Chcesz podlevelować jakąś profesje? Ej, a czy mówiłem Ci [...]? Gra defacto jest jednorękim bandytą, który wymaga od Ciebie tony wolnego czasu, nie dając nic w zamian. System postępu postaci jest tak bardzo losowy, że w poszczególnych przypadkach masz większą szanse na wygranie partyjki w Texas Hold'em z parą dwójek, niż na wycraftowaniu sprzętu który akurat potrzebujesz. Bardzo dużo ludzi boi się grać PvP, ponieważ ich wielkie ego nie pozwala im przyjąć do wiadomości że przegrali, przez co wisienka na torcie czyli oblężenia stały się bardzo smutnym żartem na moim serwerze. Zajęliśmy dwa zamki,co nie zdarzyło się na żadnym innym serwerze, nawet w Korei. Dzisiaj wystawiłem swoje konto na stronie z kontami do gier, mam nadzieje że ktoś je kupi, bo at the end of the day - to było prawdopodobnie ostatnie MMO w które grałem. Na temat społeczności nie będę się rozpisywać, byłem w Polskiej i anglo-saskiej gildii, jedno jest pewne, nigdy więcej polskich społeczności w jakiejkolwiek grze.

PvP polega głównie na unikaniu DMGu, przez co ludzie którzy są wprawni mogą się ze sobą tłuc latami, jeżeli grasz postacią która posiada tone ruchów które są i-Frame'mi - możesz skakać jak człowiek małpa, tak samo jak i twój przeciwnik. Mi ten system się nie podoba bo w większości polega na uciekaniu niż zabijaniu, aka - jest nudny.

Btw, ustawki w Tibii po 10 osób dawały mi o wiele więcej adrenaliny niż największe potyczki w wyżej wymienionej grze w których brało udział często więcej niż 250 osób.

FPSy - z szybkich i dynamicznych arena shooterów pokroju Quake'a czy UT przeszliśmy na casualowe Battlefieldy lub nudne jak cholera #csgo, które poza gloryfikowaniem koreańskiej precyzji nie ma w sumie nic ciekawego. Dust2 który był heroiną młodzieży teraz stał się areną dla ludzi z odpalonymi aimware'ami czy innym softem poprawiającym status społeczny w gimnazjach. Nadal czekam na Diaboticala który raczej wielkim odkryciem nie będzie, aczkolwiek mam nadzieje że będzie posiadać jakąś malutką społeczność która będzie chętna do rozegrania kilku staroszkolnych gierek.

Strategie - tutaj nie jest tak źle, gier co prawda coraz mniej, społeczność też coraz mniejsza. Partyjki w #civilization5 dają mi tyle samo zabawy co kiedyś Hotseaty w #homm3, aczkolwiek ciężko jest znaleźć czas na 6/8 godzinne posiedzenie w momencie tony rzeczy które czekają odłogiem, poza tym,i tutaj widać ogromny odcisk casualizacji, boli, ale nie jest tak paskudnie źle jak w wyżej wymienionych gatunkach.

Także jak sami widzicie, #gry zostały strasznie wydymane, co mnie w sumie boli, bo pod ostatnich pięciu lat w kółko odgrzewam stare Heroesy lub drugie Diablo, ale ile do cholery można odgrzewać jednego kotleta?

P.S Do napisania tego postu zachęcił mnie stary soundtrack z moda do UT99.

https://www.youtube.com/watch?v=jsSk2pPBfhk

Po więcej randomowego narzekania zapraszam pod mój tag - #staromodnylewak

TL'DR: ! Gry się z-----y, stare gry są lepsze, nowe gry nie posiadają zawartości i de facto jedyne czym trzymają gracza to grafika i muzyka, która i tak jest strasznie kiepska, w porównaniu do soundtracków ze starszych gier czy nawet modów do nich.

Tagi, co by więcej osób wrzuciło mnie na czarną i kazało usunąć konto, bo wiecie, to jest taki żywy mem:

#gry #grypc #mmorpg #rpg #quake #unreal #unrealtournament
  • 29
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

lol, nie.


@StaromodnyLewak: oczywiście, że tak
Stawiasz Q czy UT jako wzór fpsów, podczas gdy w porównaniu do takiego CSa są to gry dużo prostsze, bardziej casualowe. Tam się tylko biega i strzela, nie potrzeba pomyślunku czy teamworka. W BFa nie grałem ale jakąś tam rozgrywkę widziałem i wyglądało to ciekawiej niż te dwudziestoletnie areny. Zresztą od twoich faworytów to nawet Soldat ma więcej głębi.
Co do rpg to specjalista
  • Odpowiedz
@krl_krl: > bardziej casualowe

Pls, bez ogarnięcia timerów respów poszczególnych znajdziek na mapie czy amunicji byłeś w dupie, nie mówiąc o tym że musiałeś ogarnąć więcej niż 3 rzeczy na raz. Aktualnie w CSach jedyne co potrzebujesz do wygrywania to celność, tak w "casualowych" fpsach jak to nazwałeś musisz ogarniać swój movement, movement przeciwnika i jeszcze w ułamkach sekund celnie strzelić. Prawda jest taka, że większość arenowych fpsów umarło, bo
  • Odpowiedz