Wpis z mikrobloga

Do mirków z #emigracja

Znajoma opowiadała mi co nieco o Niemczech. I zapamiętałem taką rzecz.

W Berlinie podobno nie ma za bardzo czegoś takiego jak piekarnia, cukiernia, mięsny albo nawet sklep osiedlowy. Małe zakupy robi się tam na stacjach benzynowych, a reszta rynku należy do moloszastych Kauflandów i reszty tym podobnych. Żeby kupić chleb na zakwasie ponoć trzeba zamawiać z internetu.

Prawda to? Serio taki syf spożywczy tam mają?

#niemcy #ciekawyjestem
  • 36
@FotDK: blagam wyjedz z wiochy i poznaj troche swiata.Piekarnie sa co 50 metrow.Chleb jest prawdziwym chlebem.Dodatkowo mozesz posiedziec,wypic kawe,zjesc pyszne ciastko,ktore jest tam pieczone.I takich miejsc jest tysiace
@FotDK: może takie straganiarstwo jak u nas to nie jest ale bylem i w Niemczech i Austrii i naprawdę małe rodzinne piekarnie istnieją, po za tym nawet w Austrii w Hoferze sklepie który raczej jest gorszego sortu chleb jest lepszy niż u nas moim zdaniem, rzeczywiście w niedzielę jak komuś czegoś braknie to zostają tylko stacje benzynowe albo sklepy na dworcach. Ale tam jest inna mentalność w niedzielę się odpoczywa a
@FotDK: Nieprawda ziomek. W Berlinie jest dużo piekarni, zarówno tych zwyczajnych gdzie znajdziesz chlebek zwykly i bułeczki i napijesz się kawki. Ale są również piekarnie z wyrobami regionalnymi czy tradycyjnymi gdzie kupisz ciekawe odmiany pieczywa. Wiadomo, im bliżej centrum tym więcej tych drugich. Są również małe sklepiki ze świeżym mięsem, targi ze świeżymi owocami i ważywami. Małe markety z dobrym asortymentem, ale również w Berlinie bardzo popularne są tzw BIO markety
@FotDK: dodam tylko, że właśnie ciekawym zjawiskiem są stoliki przed/w piekarni. Nie spotkałem jeszcze piekarni bez takiej opcji i nie ważne czy to piekarnia w markecie budowlanym, hipermarkecie, czy to taka rodzinna gdzieś na jakiejś wsi. Można sobie usiąść, napić się kawy/herbaty/soku i zjeść dowolne ciastko.