Wpis z mikrobloga

@Grzesiek_astronaut: no ja też z tygodnia na tydzień biję rekordy w skracaniu czasu szykowania się do wyjścia i też walczę o sekundy przy każdej głupiej czynności, choćby zapinanie pasa jak już wyjeżdżam z osiedla, a nie zanim odpalę samochód, ja akurat w aucie ani nie jem ani nie palę, to z tym nie muszę kombinować
ale widzę, że "czujesz bluesa" ( ͡° ͜ʖ ͡°) my fuckin' style
narazie zaliczam drobne spóźnienia
  • Odpowiedz
@aloszkaniechbedzie: Jeśli dużo po mieście w korkach to motocykl 125 jest najlepszym rozwiązaniem. Dwa lata jeździłem rowerem, teraz drugi rok na motocyklu. Nie trzeba prawa jazdy, spalanie dużo niższe, łatwo przeciskać się między samochodami.
  • Odpowiedz
@Myrcin-: jest to jakieś rozwiązanie, acz jakoś nie widzę siebie na jednośladzie z silnikiem
może i kiedyś pomyślę o takiej alternatywie

ale

jak na Warszawę, mam genialny dojazd samochodem i newralgiczny punkt zakorkowania to praktycznie 3 x światła, poza tym
  • Odpowiedz
@aloszkaniechbedzie: i dlatego osoby, ktore mieszkaja najblizej pracy/szkoly/uczelni zazwyczaj przychodza albo na styk, albo za pozno :P

pamietam, jak raz mialam zajecia minute od mieszkania... to byly zajecia, na ktore spoznialam sie najczesciej, niestety. Zawsze mialam wrazenie, ze i tak zdaze, bo przeciez tak blisko ;/
I naprawde sie staralam.
  • Odpowiedz
i dlatego osoby, ktore mieszkaja najblizej pracy/szkoly/uczelni zazwyczaj przychodza albo na styk, albo za pozno :P

@agaja: to prawda ( ͡° ͜ʖ ͡°) tylko nie tego tyczy się przesłanie mego wpisu :D

w moim przypadku to akurat czysta natura życia na krawędzi
do pracy zawsze miałam daleko i jestem osobą punktualną (ostatnimi czasy mam pierwszy raz w życiu fazę spóźnialstwa, ale z innego
  • Odpowiedz
@aloszkaniechbedzie: A idź, wolałbym tak niż to co miałem kiedyś. Kiedyś potrafiłem przyjść 30minut przed umówioną godziną bo cykałem się że się spóźnię. A z-----------e też było bo cykałem się że się spóźnię.
To dopiero głupota.
  • Odpowiedz
@bykubyk: Przychodzić do pracy czy gdzieś wcześniej, żeby na spokojnie zmontować śniadanie czy kawkę, rozumiem. Ale być za wcześnie z powodu zafixowanego strachu przed spóźnieniem - niezdrowe. Polecam życie na adrenalinie, stresuje, ale napędza nieprzeciętnie ( ͡ ͜ʖ ͡)
  • Odpowiedz
@aloszkaniechbedzie: Teraz już trochę się z tego wyleczyłem, ale w tamtych sytuacjach też było życie na adrenalinie. Bo co z tego że wylazłem wcześniej skoro i tak pewnie się spóźnię, trzeba z---------ć xD A potem siedziałem i się nudziłem :|
  • Odpowiedz