Wpis z mikrobloga

Jeżeli się czegokolwiek podczas mojego życia nauczyłem...

To tego, że trzeba próbować. A jeżeli nie wyjdzie, to wyciągnąć z porażki wnioski na przyszłość.
Czy to jest rozwój osobisty, czy kontakty z ludźmi. Popełnianie błędów to rzecz normalna.

A jednak... wiele osób ma z tym problem. Boi się popełniać błędy. I wiecie do czego to w efekcie prowadzi? Że szybko z czegoś rezygnują. Poddają się. Czują się dobrze w swojej sferze komfortu. Jest słabo, ale stabilnie. Brakuje im odwagi, aby coś zmienić.

Mam znajomego. Programista 10/10. Nie znam lepszego programisty od niego. Ze swoją wiedzą by mógł naprawdę dużo osiągnąć. Efekt? Siedzi w małym mieście, gdzie nie ma firm programistycznych. Mówię mu od roku, ogarnij się. Wyjedź do Warszawy, Krakowa, Gdańska. Wyślij CV do firm...

"A bo wiesz... wysłałem jedno cv do jednej firmy z Warszawy miesiąc temu... i mi nie odpisali..."

To tak nie działa. Wy musicie wysłać 100 CV do każdej możliwej firmy, do której spełniacie chociaż ja wiem? 10-20 % wymagań stawianych w CV (Dział HR nie ma pojęcia o programowaniu i wrzuca wszystko jak leci).

"Radek? A czego wy tam właściwie używacie w programowaniu?"
"A wiesz Magda... używamy JSa, Angulara, Expressa, PostgreSQLa i do testów Jasmine. Ale myślimy nad zmianą na Karmę."
"To wszystko?"
"No jeszcze back-endowcy używają PHPa, Typo3 i Symfony"
"A co z ważnych rzeczy?"
"No GIT, Node.js i Grunt to podstawa. No i YouTracker".

Efekt jest taki, że to wszystko trafia na listę wymogów do pracy. I co z tego, że 1/4 można nauczyć się w tydzień pracy na miejscu. Co z tego, że połowa to robi zespół back-endowców, a testy są robione przez inny zespół. To wszystko trafia na listę wymogów :)

Jak jesteście na miejscu to odwiedźcie firmę. Spytajcie się czy możecie pogadać z szefem (jak mała firma), albo z działem HRu jak większa, bądź programistami. Pogadać jak wygląda praca.

Nie bójcie się.

A najbardziej mnie denerwują wielcy wykopowi programiści przekonani o swojej wyższości, co mówią, że programowanie to tylko dla nielicznych i tylko elita intelektualna narodu jest w stanie się go nauczyć ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Potem taki wykopek czyta, że programowanie to tylko dla elity i po napisaniu pierwszej pętli odpuszcza. Programowanie wymaga lat nauki. Pytanie brzmi, czy masz chęci i zapał, aby się go nauczyć. To samo jest z matematyką. Ale już nie chce mi się pisać na ten temat. Wiecie o co mi chodzi ;)

Bo w życiu chodzi o to, aby potrafić powiedzieć "Je&ać".

Gdy zaczynałem grać na gitarze to zaczynałem od zespołów punk-rockowych. Na gitarze, która ledwo stroiła. Zespół, z którym wiązałeś przyszłość nie wyszedł? Pierwszy raz boli. Podobnie jak pierwsze "nie" od dziewczyny, na której wam zależało. Pierwsze słowa "to chyba między nami nie wyjdzie". Pierwsze rozstania. Pierwsze nieudane miłości.

Ale takie rzeczy hartują.

Teraz jak dziewczyna mi jakiś czas temu powiedziała, "wiesz, chyba nie pasujemy do siebie", to wzruszyłem ramionami, powiedziałem, żeby mi oddała moją bluzę i każdy poszedł w swoją stronę w życiu.

I mówcie co chcecie. Ale Poziom waszego "wyje&ania" jest wprost proporcjonalny do waszego sukcesu.

Oczywiście muszą za tym iść pewne umiejętności. Jeżeli macie koncert z chórem składającym się z 60 osób dla dużej publiczności, to nie możecie po prostu powiedzieć "wywalone" i nie nauczyć się materiału, albo nauczyć się go po części, bądź słabo.

Mam raczej na myśli moment, w którym opanowaliście materiał w pewnym całkiem dobrym stopniu, a w dniu koncertu mówicie:

"Walić. Co będzie to będzie".

Stres potrafi dużo zniszczyć. Stres może spowodować, że sytuacja jest w stanie stać się niezręczna.

To chyba luzackie podejście mojej mamy do życia spowodowało, że tak prowadzę swoje życie.
Pamiętam jak przed maturą do mnie powiedziała:

"Nie zdasz, to nie zdasz. Co się przejmujesz? Zdrowy jesteś? Tak. To poprawisz w sierpniu i jakoś to będzie".

Oczywiście maturę zdałem, nawet całkiem dobrze. I to jest też ciekawa sprawa. Bo Język Polski, nad którym się najwięcej zestresowałem poszedł mi najgorzej. A język angielski rozszerzony, do którego praktycznie nic się nie przygotowałem... najlepiej".

"Uczyłeś się tego przez cały rok. Jeżeli przez cały rok się niczego nie nauczyłeś, to 3 dni przed też się niczego nie nauczysz".

I mimo, że ten cytat jest w odniesieniu do matury... to można go odnieść do każdej umiejętności jakiej się uczycie.

Czy to gra na instrumencie, grafika, programowanie, robotyka, czy inne zainteresowanie. Na nauczycie się go w dzień, miesiąc, rok. Czasem wymaga to lat pracy. A nawet dziesiątki.

Pytanie brzmi.

"Czy masz odwagę?"

#motywacja #naukaprogramowania #zwiazki
  • 13
Oczywiście maturę zdałem, nawet całkiem dobrze. I to jest też ciekawa sprawa. Bo Język Polski, nad którym się najwięcej zestresowałem poszedł mi najgorzej. A język angielski rozszerzony, do którego praktycznie nic się nie przygotowałem... najlepiej".


@Rezix: postawiłbym hipotezę, że to nie pewność siebie była przyczyną.
@Existanza: Powiedzmy, że wiele czynników na to wpłynęło :)

Język Polski był pierwszy, więc człowiek jest najbardziej zestresowany.
Strach przed tym, że trafi się lektura, którą najsłabiej znamy jest większy (najwięcej punktów za rozprawkę), niż przed matematyką, gdzie na matematyce jest pewien schemat zadań. Przynajmniej na podstawowej.

Na próbnych polski lepiej mi poszedł, niż matematyka, więc mniej się do niego przyłożyłem, niż do matematyki.

Ale generalnie próbne maturki robione w domu
@Rezix: przecież takie teksty z pozycji osoby, która potrafi pokonać swój strach są bez sensu. Jak ktoś jest zblokowany, sparaliżowany strachem przed tym co będzie jak podejmie decyzje albo przed porażką, to mówienie mu "nie bój sie" nic nie da. To jak mówienie "nie płacz" do dziecka, które się wywróciło i rozwaliło kolanko. Ten płacz i ten strach, mimo ze jest irracjonalny i nic nie daje, w głowie tego dziecka i
To tak nie działa. Wy musicie wysłać 100 CV do każdej możliwej firmy, do której spełniacie chociaż ja wiem? 10-20 % wymagań stawianych w CV (Dział HR nie ma pojęcia o programowaniu i wrzuca wszystko jak leci).


@Rezix: to też niezupełnie tak działa ( ͡° ͜ʖ ͡°) Czasami wystarczy porozmawiać z kimś konkretnym z jednej (nawet sporej) firmy i to jest lepsze niż spamowanie setką CV po
@Rezix: Ja nie mam pojęcia co robię i większość czasu to przeklejam jakiś gotowy kod z githuba albo z poprzednich projektów i robię byle jak, byle by działało i żeby gtesty nie wywalały błędów.
@Rezix:

Mówię mu od roku, ogarnij się. Wyjedź do Warszawy, Krakowa, Gdańska. Wyślij CV do firm...


Nie wiem czy tak mu pomożesz - ta cecha nie istnieje w oderwaniu od osobowości tego człowieka, tylko stanowi część całości. Innymi słowy - jak go przepchniesz przez to i go zostawisz to się #!$%@? i będzie leżał, bo nie umie. Na dodatek w nieznanym środowisku, czyli jeszcze trudniej.
Nie mówię że nie należy pomagać,
Nie zdasz, to nie zdasz. Co się przejmujesz? Zdrowy jesteś? Tak. To poprawisz w sierpniu i jakoś to będzie


@Rezix: Chyba jesteś moim bratem, bo jak zmienisz sierpień na wrzesień to wychodzi dokladnie to, co moja mama powtarzała mi przez całe studia :)
Potem taki wykopek czyta, że programowanie to tylko dla elity i po napisaniu pierwszej pętli odpuszcza. Programowanie wymaga lat nauki. Pytanie brzmi, czy masz chęci i zapał, aby się go nauczyć. To samo jest z matematyką. Ale już nie chce mi się pisać na ten temat. Wiecie o co mi chodzi ;)


@Rezix: obecnie sytuacja jest odwrotna - ktos umie zrobic petle, albo tak mu sie wydaje, i od razu szuka
@Rezix: Ja mam zawsze obawę, że takie CV można złożyć tylko raz w jednej firmie. Jeśli teraz złożę i mnie odrzucą, to mnie i za rok odrzucą, chociaż być może zrobię jakiś postęp - a firm gdzie mogę aplikować jest skończona ilość (tak przynajmniej sobie ubzdurałem). Podobnie jak dziewczyn do których mogę podbijać jest skończona ilość (co jest jeszcze większą bzdurą).
W jednym, jak i w drugim przypadku działanie odkładam na