Wpis z mikrobloga

Moja kolejna rozkmina dotycząca #prokrastynacja

Sporo ostatnio czytam o biologii mózgu, czytam i analizuję różne artykuły. Zainteresowałem się pewną częścią naszego mózgu, która odgrywa kluczowe znaczenie w zaburzeniach lękowych i prokrastynacji właśnie.
https://en.wikipedia.org/wiki/Amygdala
W skrócie - ciało migdałowate w naszym mózgu odpowiedzialne jest za związanie bodźców (informacji, wskazówek) z reakcją emocjonalną. Współdziała on z naszym układem nagrody, gdyż tak jakby otrzymuje od niego zwrotne informacje, co daje jaką nagrodę, po czym tę informację wykorzystuje "na przyszłość" - i w konkretnych sytuacjach szybko analizuje i podejmuje decyzję, czy dokonać reakcji walki czy ucieczki (jakie emocje wywołać).

Wezmę 2 problemy do analizy: uzależnienie od porno/fapu i prokrastynację.

1) Uzależnienie od porno/fap - powoduje silną aktywację układu nagrody, bombarduje nasz mózg dużą ilością dopaminy. Powstaje nawyk, rejestruje się w naszym mózgu informacja, że najkorzystniejsze jest trzepanie do pornoli, ponieważ daje silną, natychmiastową nagrodę. Ciało migdałowate zostało więc "nauczone", że na każdy bodziec, każde działanie sprzyjające natychmiastowej nagrodzie seksualnej (czyli porno) będzie reagować przyjemnością, pokusą, dążeniem, pragnieniem, a na każde działanie odwrotne od tego - czyli szukanie dziewczyny w realu - będzie reagować obronnie, wywołując stres, fobię społeczną, demotywację i szereg innych zachowań awersyjnych.
Dlatego właśnie ludzie głęboko uzależnieni od porno i fapania są strasznymi stulejarzami, mają fobię społeczną, boją się zagadać do dziewczyny, są niepewni siebie, plącze im się język i pocą ręce w sytuacjach społecznych, zwłaszcza związanych ze zdobyciem potencjalnej partnerki. Niestety, przy zdobywaniu dziewczyny w realu nagroda w postaci spełnienia seksualnego może być mocno odroczona w czasie (może nawet do nocy poślubnej xD), podczas gdy w trakcie sesji porno jest to natychmiastowe, na zawołanie. A właśnie sukces rozpłodowy (a niestety nasz mózg ocenia fapanie do porno właśnie jako taki sukces) jest tym, co zapewnia przetrwanie gatunku i jest nadrzędnym priorytetem naszych mózgów.
Zmierzam jednak do tego, że setki (jak nie tysiące) internautów opisujących swoje #nofapchallenge stwierdziło, że wystarczy dokonać rebootu (czyli powstrzymać się od fapu i porno przez co najmniej 90 dni), aby prawie całkowicie wyleczyć się z fobii społecznej i rozmaitych lęków, i w końcu nie mieć problemów z kobietami i prawdziwym seksem (ja jestem tego przykładem).

No to zmierzamy do punktu 2:
2) Prokrastynacja - spowodowana przez długotrwałą, przewlekłą, silna aktywację układu nagrody, bombardowanie mózgu dopaminą, w wyniku wykonywania rozmaitych czynności dających natychmiastową przyjemność. Oglądanie śmiesznych kotków, granie w gierki, przesiadywanie przed TV, używki/narkotyki, również fap/porno(!) i ogólnie wszystko to, co przyzwyczaja nas do natychmiastowego, pozytywnego rezultatu. Wtedy koduje się w naszym mózgu nawyk, że pożądane i właściwe jest wszystko to, co nagradza od razu. Wtedy, gdy potencjalna nagroda jest niepewna i mocno odroczona, ciało migdałowate (mając taką "wiedzę") zaczyna się bronić - uruchamia reakcję ucieczki w postaci odczuwania lęku, stresu, niepokoju, demotywacji i całej serii rozmaitych, awersyjnych uczuć. Im bardziej próbujemy na siłę się temu przeciwstawić, tym silniejsza jest reakcja, zaczyna się wydzielać więcej hormonów stresu i przestajemy nad tym panować.
Nawiązując do porno z przykładu powyżej - skoro zaprzestanie aktywacji układu nagrody doprowadza do wyleczenia i pozbycia się silnych lęków, to może tak samo jest z prokrastynacją. Tyle że również potrzeba na to odpowiedniej ilości czasu (90 dni albo i dużo dłużej, jeśli ktoś w tym bagnie tkwi od kiedy tylko pamięta?).

Odnoszę wrażenie, że rozmaite, polecane techniki walki z prokrastynacją tak naprawdę nie zmieniają fizjologii naszego mózgu, gdyż de facto prowadzą na skróty, oszukują system i również prowadzą do otrzymywania natychmiastowej (bądź mocno przyspieszonej) nagrody - np. rozbijanie dużego zadania na mniejsze fragmenty - szybka nagroda bo widać efekt, piwko czy czekolada po wykonanej pracy - nagroda.

A kluczem chyba jest oduczenie naszego mózgu uzależnienia od szybkiej, natychmiastowej nagrody, czymkolwiek by ona nie była. Tak samo jak uzależniony od fapania i porno musi się odzwyczaić od tego, że będzie się zaspokajał od razu, jak tylko najdzie go popęd. Gdy natychmiastowa aktywacja układu nagrody będzie coraz słabsza, rzadsza, to nasze ciało migdałowate może w końcu "pojmie", że nie jest to coś, do czego powinniśmy dążyć. I zacznie uruchamiać inne reakcje emocjonalne - np. motywację, pragnienie, przyjemność związaną z wykonywaniem czynności, które nie dają nagrody od razu. Nasze mózgi będą automatycznie poszukiwać nowych źródeł nagrody i dopamina zostanie ukierunkowana tak, abyśmy poszukiwali, poznawali, podejmowali wyzwania, dążyli, działali - nawet niekoniecznie wiedząc dokąd to wszystko zmierza.

Czy dzisiejszy, spełniony programista za 15k miał jakąkolwiek świadomość tego, że będzie miał taką nagrodę, w trakcie gdy w wieku 8 lat pisał podjarany swój pierwszy program w BASICu?
Czy naukowiec rozpoczynający swoją pracę badawczą nad czymś, wie do czego dojdzie za 10 lat i jakie będą rezultaty?

A mimo to ci ludzie działają - pełni pasji, pomysłów i satysfakcji z tego, co robią.

#psychologia #januszepsychologii #neurobiologia #przemyslenia #motywacja #rozwojosobisty
  • 37
Rozumiem o co chodzi, też o tym czytałem. Jeśli masz ten sam bodziec (np. jakąś emocję) i podobną nagrodę, to trzeba zmienić działanie, które do niej prowadzi. Nadpisać jeden nawyk innym, zdrowszym nawykiem. Tak samo jak palacz po rzuceniu nałogu podjada cukierki, zamiast sięgać po papierosa. Ale to trochę pesymistyczne, jeśli rzeczywiście współczesna psychologia nie jest w stanie dojść do przyczyny i jej wyeliminować, czyż nie?


@Siemomyslaw: Tak i tu jest
@www_h: Trochę nad tym myślałem i rzeczywiście muszę się zgodzić z tym, że nie da się emocji "wyrwać z kontekstu" i wyeliminować jej, nie robiąc nic z posiadanym w głowie przekonaniem.
Ale uważam, że to przekonanie jest tak jakby w jednym pakiecie z tą emocją. Tak jak pisałem o jadrze migdałowatym - jeśli wiąże ono bodziec z emocją, to musi też być jakiś pomost. Tym pomostem jest przekonanie. Gdyby nie przekonanie
@Siemomyslaw: pierdoły, nie jesteś w stanie zmienić biochemii mózgu, zyjesz tylko po to zeby dostarczac sobie dopaminy a ty chcesz to zmienic xD
I tak, programista ktory sobie programuje jako dziecko to tez ten sam system, tak samo badacz xD
udalo ci sie napisac hello world, spoko wyrzut dopaminy itd
zreszta, antycypacja nagrody tez powoduje wyrzut dopaminy
@Krawwo: Ja uważam, że można wpłynąć na to poprzez takie jakby uwarunkowywanie, "uczenie" mózgu na nowo, powiązanie wystąpienia nagrody z innymi czynnikami.
To, co piszesz, oznacza, że wszystkie przegrywy do końca swoich dni będą przegrywami walącymi konia i oglądającymi całymi dniami śmieszne kotki w swojej piwnicy.
Chyba z czegoś to się bierze, że jedni czerpią najwięcej dopaminy z wynajdywania leka na raka, a inni z kolei z nieustannego scrollowania FB, Wykopa
@Krawwo: Czytałem :-) I nie uważam, aby to, co piszę, było jakimś zaprzeczeniem treści z tej książki. Bardziej rozwinięciem, własną interpretacją.
Mi nie chodzi o to, aby w ogóle zmienić zasady funkcjonowania mózgu, bo to jest niemożliwe. Chodzi mi jedynie o to, aby wprowadzić pewne zmiany w ramach tego systemu, który już mamy.

Zaprzestanie dostarczania sobie natychmiastowych, silnych zastrzyków dopaminy z czasem doprowadzi po prostu do kształtowania nowych nawyków, gdzie nagroda
@Siemomyslaw: No to ja źle zrozumiałem. Co do tego odwyku to poleca się wszystkim na początek zrezygnowanie z takich rzeczy jak whatsapp/messenger/reddit czy wykop, bo to jest siedlisko natychmiastowych nagród ;-)
Mało kto potrzebuje tego do życia(aż tak) ale tez mało kto potrafi bez tego wytrzymać.
@Krawwo: Dokładnie. Niestety, w dzisiejszych czasach jesteśmy bardziej narażeni na uleganie rozmaitym silnym, natychmiastowym nagrodom, aniżeli kiedykolwiek wcześniej. Ogrom rozrywki, jaką daje internet, która była nieosiągalna dla naszych przodków. Oni przeczytali sobie gazetę, raz na tydzień poszli do teatru i tyle. A tu można cały dzień spędzić na Wykopie i cały czas oglądać nowe, ekscytujące filmiki czy odświeżać gorące i jarać się co chwila pojawiającymi się wpisami. Nasz mózg nie jest