Wpis z mikrobloga

@mala_rybka: Wskazówka - po rzuceniu nie bądź dumna, że dałaś radę, żeś taka wytrwała, jak to wiele osób robi. Po prostu przestałaś robić coś idiotycznego. To coś innego.

Tak samo jak grubas się odchudzi - nagle milion komentarzy "wow, ale wojownik", "brawo, jesteś niesamowity" etc. NIE. Po prostu przestał być idiotą #!$%@? grubasem. Brawo powinniśmy bić ludziom, którzy nigdy nie byli grubi.
Tak samo tym, którzy nigdy nie palili.

Powodzenia.
Trzymam kciuki. Sam nie palę od dwóch tygodni. Jeśli mogę coś poradzić. Skupiaj się na tym aby nie zapalić dzisiaj, w danej chwili... Mnie to pomaga. Wcześniej jak próbowałem rzucić, popełniałem błąd. Zakładałem, że nie będę już nigdy palić, do końca życia nie tknę papierosa. To są po pierwsze strasznie wielkie cele, po drugie abstrakcyjne, niesprecyzowane. Bo co to znaczy do końca życia? Czyli w zasadzie do kiedy, 5, 10 czy 50
@mala_rybka: Moje rady:

1. Nie chwal się tym, pochwal się za tydzień. Wiele osób chwali się rzuceniem z potrzeby pochwalenia się decyzją, której nie dadzą rady podtrzymać. Pochwal się nie decyzją, a osiągnięciem.

2. Porada mojego dziadka - miej przy sobie papierosy. Bo jak Ci się strasznie zachce, to jak już pójdziesz do tego sklepu, to kupisz te fajki. A jak je będziesz miała cały czas pod ręką, nie będziesz musiała