Wpis z mikrobloga

@arturs36: Mass effect? serio? ratowanie świata przed obcymi z idiotycznymi, sztampowymi rasami obcych? już gwiezdne wojny mają lepszą historię
  • Odpowiedz
@OneEyedOldMan: przynajmniej to było coś czego się nie spodziewaliśmy, do d--y bo do d--y, ale element zaskoczenia i konsternacji był. Szkoda bo chwaili się, że decyzje będą miały duży wpływ na rozgrywkę a okazało się, że ma wpływ tylko na to kto z załogi przeżyje, zakończenie to samo. Nie żałuję jednak ani sekundy spędzonej nad tą grą, a utworów z niej słucham do dziś ;)
  • Odpowiedz
@sveg: Na mirko pod postami z NASA czy SpaceX ludzie często wchodzą w dyskusję na temat tego czy jesteśmy sami we wszechświecie i czy był ktoś przed nami, a w tej grze autorzy mieli dość ciekawą koncepcje, może dożyjemy czasów kontaktu z obcą cywilizacją i zobaczymy na ile scenarzyści mieli rację
  • Odpowiedz
@LOLGZcom: Taaa, great stories. Wrzućcie Life is Strange i Undertale to pogadamy.

Ale fakt, nigdy mnie jakoś multi nie obchodził no chyba że w trybie local do pogrania że znajomymi.
  • Odpowiedz
@arturs36: ME jest fajne, ma rozbudowany świat i głębie postaci, ale moim zdaniem zamysł fabularny to sztampa a największy żal mam do 3 części w której większość zadań została wciśnięta na siłę, bo nie widzę żadnej logiki w sytuacji, w której masz polecieć uratować całą galaktykę przed armią z którą nikt nie wygra a musisz uganiać się od planety do planety bo Kroganie obrażają się na Salarian a Salarianie nie
  • Odpowiedz
@Tasde: Też mnie to zastanawiało, przecież każda rasa była zagrożona. Ciekawe czy gdyby nasza planeta była zagrożona np. kometą, co zabiło by całe życie, to czy ludzie z każdego kraju stanęli by ramię w ramię żeby budować promy, pojazdy czy inne rzeczy pozwalające przetrwać. Czy nie było by tak, że każdy kraj robił by dla siebie, a ci co nie potrafią sami to by się dołączali do innych.
  • Odpowiedz
@arturs36: Nawet obecnie w sprawach trywialnych ludzkość się łączy ponad podziałami politycznymi. Ruscy wysyłają Amerykanów w kosmos bez problemu z napiętą sytuacją polityczną a ME3 wykreowali świat w którym jakaś rasa nie oderwie się od z góry przegranej bitwy żeby pomóc w rozwiązaniu sedna problemu.
  • Odpowiedz
spec ops: the line


@inrzynier: Na początku spodziewałem się zwykłej "akcjowej strzelanki", ale podczas gry miałem wrażenie, jakbym grał we współczesną wersję "J---a ciemności". Prawie wszystkie moje decyzje były błędne, co nie zdarzyło mi się jeszcze w żadnej grze z rozbudowaną fabułą. Ogólnie polecam wszystkim
  • Odpowiedz
@KyTh4: Zgadzam się po całości :D
Pamiętam jak grałem, przez więkość czasu gry nawet nie odwiedziłem tych dziadów na szczycie więc smoków brak, a potem.... w chyba 2 godziny "fabuła" cała poszła. Zawiodłem się wtedy, dłuższe (i ciekawsze) były niektóre linie questów pobocznych.
  • Odpowiedz
większość daedrycznych była spoko, szczególnie to z kacem i dowiadywaniem się co się robiło dnia poprzedniego


@KyTh4: A tu się zgodzę, quest dla Sanguine'a był fajny:)


Z tym że ja, jako że nie umiem grać złymi postaciami, to z połowy tych questów nie robiłam.
  • Odpowiedz