Wpis z mikrobloga

@MaIutkiCzlowiek: Logika jest taka.
Jeżeli przyjmiemy że y (sukces) zależy od b (potencjał biologiczny, inteligencja wrodzona itd.) i k (kapitał intelektualny przekazany przez rodziców, pieniądze, czynniki społeczne) i da nam to wzór
y= b + k
to :
1) Jeżeli osoba 1 i osoba 2 mają ten sam y, jednocześnie osoba 2 ma dużo niższe k (bo pochodzi z dyskryminowanej biednej mniejszości) to musi mieć wyższe b niż osoba 1
2)
@Progresywista: Tak więc będziemy przyjmować debili bo się biedni, wydaje się być sprawiedliwe. Tylko że uczelnia ma wytworzyć najlepszy ekspertów, a nie równać do najgłupszego.

y (sukces)


No i tutaj jest pies pogrzebany, i cały model można wrzucić do kosza.
Mamy zrównywać szanse, a nie efekty. Zrównywać powinniśmy k, nie y. To nigdy nie zadziała, efektem będzie tylko i wyłącznie intelektualny regres.

Zmniejszamy szanse na wymyślenie nowych technologi, które wypływają na