PKO BP się ulało. Dane osobowe w sieci

W PKO Banku Polskim doszło do groźnego wycieku danych osobowych. Na szczęście atak nie dotyczył systemów transakcyjnych,

[typbezkasy95]

Atak dotyczył tylko danych pracowników. Można się rozejść

[j2416513]

@typbezkasy95: tylko?

[j2416513]

@gerokSQ: @typbezkasy95 nie zrozumieliśmy się. Nie uważam, że to "tylko" dane pracowników w rozumieniu takim, że to coś mało istotnego

[gerokSQ]

Co miało wyciec:
- imiona i nazwiska pracowników, adresy e-mail i numery telefonów
- unikalne identyfikatory urządzeń (UUID, numer seryjny, adres MAC, IMEI)
- szczegóły dotyczące urządzeń, takie jak model, system operacyjny i status własności
- informacje o użytkownikach i grupach lokalizacyjnych

[siedze-na-antresoli]

@prawilnik nie tyle w sieci wewnętrznej co w systemie inwentaryzacyjnym lub zarządzania infrastrukturą ew. dostępu do sieci, co nie umniejsza wrażliwości i możliwości wykorzystania danych/systemu w szczególności w atakach ukierunkowanych na pracowników. O ile nie znasz wewnętrznych systemów, to ciężko powiedzieć, czy zarządzali tym wewnętrznie czy zewnętrznie.

[gerokSQ]

grzebali w sieci wewnętrznej banku.

@prawilnik: A skąd ty to niby wiesz? Równie dobrze ktoś mógł zrobić dump bazy.

[KtosKtoSamNieWiesz]

że posiada służbowe dane kontaktowe części naszych pracowników.

Ma kilkadziesiat wizytowek z nr, emailami i imionami agentow xD Brzmi powaznie, zywnosc na 2 tygodnie i nie wygladam nawet przez okno.

[sylwke3100]

A ponoć banki to zaufane instytucje

[ksiak]

@sylwke3100: ktoś Cię okłamał.

[Oo-oO]

@sylwke3100: no przecież są. Państwo im ufa, przekazując twoje dane, pozwalając im z nimi robić co chce ;) zaufane instytucje ;)

[FlasH]

Miejcie litość

[siedze-na-antresoli]

@FlasH Nie doceniasz autora, który chciał być trochę bardziej kreatywny i zastosował "płynny" czasownik w formie czynnej (wskazującej na winę - w sensie braku prawidłowych zabezpieczeń po stronie banku), zamiast typowego "wycieku", którego nie da się za bardzo zastosować w formie zwrotnej co do podmiotu a wskazującej raczej przedmiot ("wyciek danych"). Zastosowane określenie nawet podoba mi się bardziej, bo stroną czynną i niejako odpowiedzialną nie powinien być atakujący (który "powoduje wyciek"),