Wpis z mikrobloga

#gnidamabialaczke #gnidawalczy #gnidawygrywazbialaczka #gnidawdomu

Witajcie Miraski,

była mała przerwa, ale musicie wybaczyć.. wyjście ze szpitala było sporym wydarzeniem zarówno dla mnie, jak i najbliższych..
minął już tydzień odkąd jestem w domu i przede wszystkim muszę powiedzieć, że mój stan psychiczny zdecydowanie się poprawił - pierwsze dni były bardzo niepewne i miałem wahania nastroju, ale z każdym dniem było lepiej.. sporym wydarzeniem był poniedziałek, kiedy musiałem pojawić się w poradni na kontroli.. był to spory problem, bo po trzech miesiącach leżenia w łóżku szpitalnym doszło u mnie do zaników mięśni.. co za tym idzie pokonanie większych odległości jest dla mnie niemożliwe.. schody, to istny Mount Everest.. z resztą do domu przywiozła mnie karetka i sanitariusze mnie wnosili ( mieszkam na drugim piętrze bez windy ). Wycieczka do poradni też łatwa nie była, ale z pomocą przyszedł szwagier z kolegą ( panowie jeszcze raz dzięki!!! ), którzy znieśli mnie, a później wnieśli do mieszkania.. nie ukrywam, że chciałem przykozaczyć w drodze powrotnej i pokonać choć jeden schodek.. niestety skończyło się to glebą.. także tak...
dzisiaj odbyłem pierwszą rehabilitację - stwierdziłem, że sam nie dam rady, bo się nie znam.. w związku z tym z pomocą przyszła rehabilitantka.. oczywiście prywatnie, bo NFZ ma terminy dwuletnie..
to na razie tyle..
  • 33
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@gnida84: Gnido, nic dziwnego, że jesteś osłabiony i mięśnie nie dają rady... Najważniejsze, że wyszedłeś ze szpitala, teraz powoli masz czas na regenerację ;) Dasz radę! Do lata będziesz biegał na spacerach za Minionkiem. :) Powodzenia! ;)
  • Odpowiedz
@gnida84: No nareszcie! Odrobina coachingu (tak to nazwijmy delikatnie) i da się napisać parę zdań... Rozleniwiłeś się! Zatem do roboty! Weź się za rehabilitantkę... tfu! rehabilitację i zdrowiej!

a w ogóle jak tam Minion? Szczęśliwy, że ma tatę w domu?
  • Odpowiedz
@gnida84: 3 miesiące leżenia, a ja po miesiącu miałem problemy ze zginaniem nóg, podniesienie czegoś z podłogi było właściwie niemożliwe. Trzymam kciuki za jak najszybszy powrót do zdrowia! ()
  • Odpowiedz
@gnida84: Taka rada, Mireczku - uważaj z tymi rehabilitantami. Jeżeli ktoś nie jest 100% zaufany ale to tak zaufany, że ojezumaria, to ufaj w 0%. Mamy jakies wrodzone "zaufanie" do ludzi związanych z medycyną, opieką, a jak się okazuje, tam gdzie pieniądze to nawet grabaż by Cie bez mydła wyruchał i majtek nie założył do trumny.

Mój ojciec po poważnym wypadku i operacji też musiał korzystac z usług rehabilitanta, i całe szczęście że po konsultacjach z rodzinnym rehabilitantem, w miare szybko dowiedzieliśmy się jak "prywatny" facet robił nas w #!$%@? na hajs i usługi. Skończyć się to mogło po prostu uszczerbkiem na zdrowiu ojca, a nieumiejętne i niefachowe podejście "prywatnego" rehabilitanta skutkowało miernymi efektami. Jego szef (też swoją drogą rehabilitant, pracujący na etacie w szpitalu w którym lezal moj ojciec) zalecał....częstsze wizyty i więcej godzin. Oczywiście, hajs by się zgadzał.... a mojego ojca zdrowie nie.
Po około 3 tygodniach takiego partolenia roboty, ojciec zgadal się własnie z tym facetem z rodziny, który nie miał żadnego celu zeby nas robić na hajs czy namawiać na cokolwiek. Tak jak mówiłem - prywatny typo chciał doić mamone i nic więcej. Po zmianie opieki, zajęć itp, efekty widoczne były od razu.

Tak więc - strzeż
  • Odpowiedz
doszło u mnie do zaników mięśni..


@gnida84: Był taki ziomek tutaj któremu cała noga zniknęła po chorobie a daje radę ( ͡º ͜ʖ͡º) Ty też dasz. Trzymaj się kumplu i wracaj do zdrowia.
  • Odpowiedz
@gnida84: Właśnie tak myślałem ostatnio czemu nie dajesz znaku życia. Twój post jest super bo dajesz innym energię do działania. Z chodzeniem będzie lepiej. Pierwsze kroki po tak poważnej chorobie to też duże wydarzenie.
  • Odpowiedz
@gnida84: Nic się nie łam! Ekspertem nie jestem ale też aktualnie przechodzę rechabilitację po złamaniu. Powiem Tobie, że pod bacznym okiem postępy są zauważalne z dnia na dzień :) Zanim się obejżysz to będziesz śmigał po tych schodach bez problemu. Dwa, że taka rehabilitacja daje ogromną satysfakcję - wczoraj nie mogłeś czegoś zrobić, a po paru dniach nagle okazuje się, że jest to łatwe. Trzymam kciuki!
  • Odpowiedz
@Chaczins: jestem z Pabianic, ale mieszkam w Katowicach :-)
W Pabianicach miałbym już dawno zaufanego rehabilitanta.. A tutaj póki co ta, która była dzisiaj jest ok... Poćwiczę z nią kilka razy, zobaczę jak efekty i zdecyduje.. W razie czego będę szukać dalej..
  • Odpowiedz
@gnida84: szanuj chłopaków "sanitariuszy" i nie nazywaj ich sanitariuszami tylko ratownikami medycznymi, wbrew pozorom ma to znaczenie. :) Pozdrawiam serdecznie i życzę wytrwałości w powrocie do formy! ;)
  • Odpowiedz
@Agemaker: rzeczywiście, ratownicy medyczni - mój błąd :) a byli bardzo w porządku, kilka razy już z nimi wcześniej jeździłem.. między innymi na naświetlania, a później już na mniej przyjemne rzeczy typu wypady na urologie na płukanie pęcherza, czy elektrokoagulacja.. za każdym razem potrafili podnieść na duchu ;)
  • Odpowiedz