Wpis z mikrobloga

Dobra obiecałem to opowiadam dalszą część. Feelsy już przeszły, dzisiaj ładna pogoda, dobry humor itp.
Poprzedni wpis >>klik<<

Spotkaliśmy się na poprawinach sylwestrowych. Ja już byłem na ostrym rauszu bo przyszła jakoś po 15, a ja doiłem od 10 i myślałem, że jej nie będzie xD No nic starałem się trzymać fason, mało pić i gadać w miarę składnie. O 17 poprosiła mnie żebym odprowadził ją do kościoła, trochę zmieszany, ale zrobiłem co trzeba było, po drodze mieliśmy okazję pogadać sam na sam. Jestem niewierzący, ale wierzących szanuję więc problemu nie ma, przynajmniej dla mnie. Jak się okazało ona jest zagorzałą katoliczką, wychowana w małej wsi, jej rodzina jest w #!$%@? zamożna itp. Później nastąpiły randki jedna po drugiej, było świetnie. Ja ciągle nie wierzyłem w to co się dzieje, ona co raz słodsza i ufna wobec mnie. Do tej pory nie wiem jak to się kręciło ona mega ułożona dziewczyna z dobrego domu, ja chłopak z bloków alkoholik i narkoman, miałem w życiu pare szemranych sytuacji, ale nigdy się jej nie chwaliłem. Ćpanie tez odstawiłem na około półtora roku, czasem było ciężko, ona nawet nie wiedziała, że miałem z tym styczność bo po co.
Narkotyki nie były potrzebne bo ona dostarczał mi tyle radość jak nikt inny w życiu, full głupich drobnych sytuacji w których czułem się jak facet opiekun domowego ogniska. Jak jeździliśmy autobusem z jakąś głośną grupką #!$%@? studentów to zawsze łapała mnie pod rękę i wtulała się słodko () Zawsze jak wchodziliśmy do jakiegoś pomieszczenia z zimnego podwórka to musiałem jej grzać zimne łapki itp.
Poznaliśmy się w zimę więc nie wspominała mi o pewnym małym szczególe, jednak zdradziła, że ma padaczkę czy coś tam i jakikolwiek dłuższy kontakt z mrugającym oczojebnym światłem może się skończyć atakiem(miała taki podobno pół roku wcześniej). Więc jak ją gdzieś zapraszałem to szedłem najpierw do klubu/kawiarni obadać czy nie ma tam tych #!$%@? świecidełek. Może panikowałem, ale zostałem ostrzeżony przez więc nie chciałem, żeby czuła się niezręcznie. Oczywiście jej o tym nie mówiłem. Po czasie zaczynało się robić cieplej, wychodziło słoneczko ʕʔ Ja w #!$%@? planów w głowie co robić z nią, gdzie ją zabrać. Nagle telefon, że musimy pogadać bo czegoś mi nie mówiła przez ten cały czas. Okazało się, że ma uczulenie na słońce. Lepsze to niż bolec na boku, ale i tak się lekko podłamałem. Czaicie jak to jest za każdym razem trzeba się #!$%@? pilnować, nigdy nie można wyjść na plażę w #!$%@? słoneczny dzień, trzeba się trzymać cienia jak ninja za każdym razem. Jej było głupio bo ja akurat w trakcie robienia patentu żeglarskiego, nawet nie mogłem jej zabrać pochwalić się i pokazać jak to jest poczuć niosący cię po tafli wody wiatr. Mało mogliśmy, tym bardziej, że sesja zaraz ona pilna uczennica, ja staram się jak moge. Frustracja rośnie, co raz więcej samotnych wieczorów i full okazji do #!$%@? się. Zacząłem korzystać, ale to nie było to. Chciałem tylko jej, ona się zaczęła dystansować mówić, że widzi jak się męczę. Raz się rozpłakała i powiedziała, że jest dla mnie ciężarem, wybuchłem i zacząłem się na nią drzeć, że jak tak może mówić. Ona w ryk, ja frustracja i ciągłe starałem się ją pocieszać. Kłótnie jak kłótnie co raz bardziej ona się dystansowała, ja się dystansowałem. Ale wracaliśmy ciągle i się godziliśmy. Teraz bym to inaczej rozegrał ale wtedy byłem młody i samolubny, taka osoba jak ona potrzebują jednak trochę więcej poświęcenia.
Dobra teraz końcówka obiecuję. Było pięknie ślicznie lecz jako, że byliśmy na końcówce naszych studiów trzeba było coś postanowić. Odbyliśmy rozmowę i ona powiedziała mi wprost, że lepiej będzie jak się rozejdziemy. Cisza jaka wtedy zapadła nie do opisania. Byłem tak #!$%@?, zaskoczony, załamany, że wstałem i sobie poszedłem bo znając mój charakter pewnie powiedziałbym wiele niepotrzebnych rzeczy. Spiłem się do nieprzytomności z kumplem, zarzygałem i zasnąłem przy prysznicu. Współczesny romeo, #!$%@? mać. Rano wstałem z bólem głowy, do jej wyjazdu 3 dni, w bani kocioł. Poczekałem 2 dni i postanowiłem zajść do niej. Pukam z 3 minuty, nikt nie otwiera, próbuje zadzwonić nie odbiera. Zrezygnowany kieruję się do windy i nagle otwierając się drzwi. Wychodzi ona, pogadaliśmy trochę i mimo moich próśb ona dalej twardo stała przy tym, żeby zerwać ze sobą kontakt, pocałowała mnie w policzek i sobie poszła. Najgorsze była dla mnie jej obojętność, z dnia na dzień. Osoba którą kochałem stała mi się tak obca.
Minęło pół roku nie odzywania się, napisała mi smsa z życzeniami na moje urodziny. Dostałem białej gorączki i zrobiłem jakieś głupoty, ale nieważne. Kolejne miesiące mijały, ja wciąż zakochany, postanawiam zadzwonić po roku od ostatniego spotkania, tel nieczynny. Facebook dawno nieużywany. Piszę do koleżanki swatki z naszego poznania, ona mi odpisuje po paru godzinach, że ona nie żyje. 8 miesięcy po rozstaniu zmarła w szpitalu na chorobę o której nie wiedziałem.

Poryczałem się jak dziecko, kolejne pół roku to staczałem się dno. Ale w końcu wstałem i jakoś sobie samotnie przez życie ide, było parę różowych, ale nie umiem się zaangażować. Wiem, że trochę z ostrej rury, ale musiałem gdzieś to wyrzucić. Wstyd mi na za to, że byłem na nią tak zły, że chciała mi oszczędzić cierpienia i że nie dojrzałem jak naprawdę silną osobą była, że na nią nakrzyczałem parę razy. Teraz już wiem, że chciała dobrze dla mnie () Minęło pare lat, ale wciąż jak o tym pisze to czuję skrajne emocje

Pare rzeczy zostało zmienionych typu daty/pory roku i kilka szczegółów bo to jednak dość specyficzna sytuacja

Dzięki jak ktoś przeczytał całe

#feels #zwiazki
  • 19
ona mi odpisuje po paru godzinach, że ona nie żyje. 8 miesięcy po rozstaniu zmarła w szpitalu na chorobę o której nie wiedziałem.


@Kiedys_Mialem_Fejm: To jest bait tak? Jakiś zmyślny, specjalnie na 2 części podzielony by zaintrygować ludzi bait. Proszę. Powiedz, że to bait
o #!$%@?...
nie wiem czy potrafiłbym się podnieść po czymś takim
podziwiam cię mirku
trzymaj się, i nie trać siły
@Kiedys_Mialem_Fejm: Strasznie Ci współczuję i podziwiam, że dajesz radę się podnieść po czymś takim. I nie obwiniaj siebie za nic, bo z tego co pisałeś to się starałeś, sprawiłeś, że czas z Tobą był dla niej niesamowity. Ona po prostu nie chciała Cię obarczać większym cierpieniem, wyobraź sobie jakie dla niej to musiało być trudne. Ogólnie wieki szacunek.
@Kiedys_Mialem_Fejm: Mam coompla któremu jakiś debil przejechał dziewczynę na jego oczach, generalnie to ziomeczek na jakiś czas stał sie totalnym wrakiem. Ale jakoś znalazł sobie nowa miłość i sobie żyje. Może nie tak wesoło jak kiedyś bo widać, że się zmienił, ale żyje. Więc trzymaj się Mirek, bo i na ciebie przyjdzie czas, że poznasz nowa dziewoje ( )