Wpis z mikrobloga

Mirki, co się właśnie #!$%@?ło to ja nawet nie xD 

Ale po kolei: jak cześć z Was może już wie, leżę od kilku dni w domu pokonany przez ostre przeziębienie. Kulturalnie, pod kocem leżę sobie wieczorem w pokoju tzw. telewizyjnym (tv, kanapa, jakiś stolik gdzie można zjeść) i piwko sączę, słuchając muzyki i mirkując.

Jakoś z godzinę przed północą wchodzi do mieszkania moja współlokatorka (nazwijmy ją W., taki spoko #rozowypasek, 7/10 - jak się #!$%@? jak rzeźnik na świniobicie i pomaluje to nawet 8-9/10), szybka moja analiza sytuacji - chyba był dzisiaj studencki czwartek, bo współlokatorka lekko przynapita i stawia na stole połówkę smakowej wódki tak z 1/4 już odpitą.

- NieNieNieNieSwissAccounts, napij się ze mno! - mówi, uśmiechając się.

- Oj nie W. - ja jestem na lekach, chory i w zasadzie zaraz idę spać - odmówiłem. Ale, że jestem chłopak dobrze wychowany, dżentelmen, elita wykopu, to dotrzymałem jej towarzystwa aż całą butelkę wypiła sama (sic!), rozmawiając o wszystkim. Oczywiście, im mniej było wody ognistej w butelce, tym śmielej W. poruszała tematy typu:

- NieNieNieNieSwissAccounts, jaki Ty jesteś fajny #niebieskipasek!

- NieNieNieNieSwissAccounts, dlaczego Ty ciągle w #tfwnogf?

Nie było w tym nic dla mnie dziwnego, bo znamy się już kilka lat i prawie beczkę soli razem zjedliśmy. Czas szybko mijał, różowa już butelkę skończyła, stwierdziłem, że będę szedł spać, więc się pożegnałem, szybka łazienka i już byłem w swoim pokoju w wyrku.

Nie minęło kilka chwil, ani się nie obejrzałem, a W... pakuje się już dość solidnie wstawiona do mojego pokoju, prosto do łóżka, ze slowami:


ʘ_ʘ

W momencie w mojej głowie milion myśli, Matko Bosko, co to się stanęło, co robić? Korzystać, nie korzystać?

W międzyczasie W. już zdążyła prawie że mnie bokserki ściągnąć, wesoło chichocząc i dodajac:


Myślę sobie - #!$%@?, no nie. Pijanej współlokatorki nie będę pieprzył, mam jeszcze odrobinę rozumu i godności człowieka w sobie.

Próbowaliscie kiedyś odmówić i uspokoić napalonego i wstawionego różowego paska? Nie? To się cieszcie, bo walczyłem z nią chyba dobre pół godziny, zanim zasnęła.

Teraz śpi wtulona we mnie, chrapie jak zepsuty nawiew powietrza z Jelcza, a mną targają wyrzuty sumienia - #przegryw czy #wygryw - trzeba było korzystać, czy zachowałem się jak porządny facet? 

#logikaniebieskichpaskow

No i najciekawsze:


#logikarozowychpaskow #truestory #coolstory #feels
  • 404
oho, mamy następnego rycerza internetu, herbu zaciśniętej stulejki, z królestwa NiezaruchamNigdy. A potem płacz że friendzone itp, laska wpada z flaszką , w miarę trzezwa, proponuję mu rozpicie jej, dla mnie to jest dobry sygnał że czegoś chce..A tu anon okazuje się rycerzem na białym kucyku i pod pozorem rycerskości odstawia inbę. To jest smutne, a jeszcze smutniejsze jest że się tym chwalicie, rośnie nam pokolenie pierdół życiowych, łasych na akceptację innych
no k....wa rób pobudkę!!! do wieczora spać będzie?!
A tak w kwestii: bolcować - nie bolcować. Ja bym KIEDYŚ nie bolcował. Bo po obudzeniu obojgu będzie wam źle ze świadomością tego, co zaszło. Ale, prawdę mówiąc, po obudzeniu panna będzie i tak zrażona do samej siebie: "OMG co ja zrobiłam, szanować się trzeba, niebieski widział jak zachowuję się jak dziwka, OMG, OMG, inba, OMG". Ty będziesz przez wieczność wracał myślami do tego
Postawmy się w sytuacji dziewczyny:


@Merkava: hm...ale zdajesz sobie, że to jest raczej wytwór Twojej wyobraźni? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Nie odbierz mnie źle, ale masz dziwne wyobrażenia o dziewczynach ;)

Ale ok, spierał się nie będę, każdy ma inne doświadczenia