Wpis z mikrobloga

Rok temu podjąłem przygodę, podejmując się kształcenia studentów na pewnym humanistycznym kierunku na uniwersytecie. Nigdy więcej. Wiem, że każde pokolenie wypowiada się o następnym, że gorsze, ale #!$%@?ę#!$%@?ć takiego stężenia lenistwa i cymbalizmu to dawno nie spotkałem. To byli studenci III roku. Cała grupa. Nie dziwię się, na trzeźwo nie idzie szczimać.
@StormtrUper: no właśnie, żeby tak było, to bym machnął ręką. Ale to dziekan o mnie zabiegał, a nie ja o pracę. W każdym razie, po jednym semestrze dałem sobie spokój. Zresztą, w dziekanacie też byli zadowoleni z końca współpracy, bo im trochę idyllę zanieczyszczałem wątpliwościami :)
@Nabucho: to, że dziekan o Ciebie zabiegał, to akurat może świadczyć o tym, że jesteś bardzo dobry w nauczaniu, albo masz dużą wiedzę w danym temacie, ale nie od razu, że ten przedmiot jest bardzo potrzebny studentom :P