Wpis z mikrobloga

@PiccoloColo: @rafalu90: a ja za to kocham binarne myślenie. Nie byłem na studniówce, ponieważ nie lubię tego typu imprez, taniego blichtru, a napić się wódki można i było w każdym innym dniu roku szkolnego, niczego nie żałuje, ale jak ktoś poszedł to jego sprawa. Tak samo jak z rodzajami muzyki, ja się nigdy nie przypieprzałem do tego, co kto lubi.
  • Odpowiedz
@rafalu90: bullshit. Jak powstawał wykop, byłem na studniówce. Różnica między mną dziś a mną teraz jest taka, że wtedy żałowałem kasy, ale poszedłem (bo wszyscy szli), a dziś bym żałował kasy i nie poszedł. I w dodatku dobrze bym na tym wyszedł, bo dyrektor mojej szkoły miał bardzo restrykcyjne podejście do alko, więc generalnie nie działo się nic ciekawego.

A twój wpis ma pewien problem. Otóż mam wrażenie, że jego istotą
  • Odpowiedz
Byłem u różowego, swoją olałem. Bo uważam, że jak ktoś chce się bawić w garniturki i suknie, to nie powinien rzygać po kątach i nie chlać na umór. Więc za 140 zł zamiast iść na papa densy uchlewałem się tanim winem przez trzy dni, wśród towarzyszy i towarzyszek którym mój los nie jest obojętny.
  • Odpowiedz
@rafalu90: Ludzie którzy nie poszli usprawiedliwiają się twierdząc że za drogo, ludzie którzy poszli zachwalają bo zapłacili, przecież nie mogą się przyznać do błędu :P.

Nie jestem zbyt rozrywkową osobą. Sam na studniówce nie byłem bo nie chciałem (nie byłem w tym odosobniony, technikum informatyczne mówi chyba same za siebie :P). W trakcie studiów dałem się namówić na imprezę integracyjną, na której straciłem szacunek do połowy osób z roku jeszcze
  • Odpowiedz
Wiadomo studniówka przereklamowana, ale tak naprawdę każdemu się marzy kopciuszkowy bal i poprawienie swego wizerunku.


@PiccoloColo: mów za siebie :) nie byłam, nie żałowałam ani przez chwilę, pojechałam wtedy z koleżankami w góry i jak wynikało z relacji ludzi z klasy - bawiłyśmy się znacznie lepiej niż ludzie na studniówce.
  • Odpowiedz
@rafalu90: moja klasa to była patologia. Na studniówkę nie poszedłem a potem zerwała prawie wszystkie kontakty. Jedna z najlepszych decyzji, których do dziś nie żałuję.
  • Odpowiedz