Aktywne Wpisy
Czysto +12
#nieruchomosci #mieszkanie #mieszkaniedeweloperskie #demografia #gospodarka
Często są tutaj wojenki małe miasteczka vs miasta wojewódzkie i ciągle pada argument o tym że w małym miasteczku nic się nie dzieje (oczywiście są jakieś imprezy dla dzieci, festyny, dni wina, dni dyni i inne dożynki gdzie można wyłapać kiełbaskę i szare kluski za damro, a osp leje pianę na dzieci), rozumiem że chodzi tutaj o wyjście do muzeum, teatru i jakieś większe wydarzenia typu, koncerty polskich i światowych gwiazd czy tam przyjazd realu madryt. I tu właśnie moje pytanie dla ludzi, którzy mieszkają w większych miastach. Jak często chodzicie na takie wydarzenia, bo ja jak mieszkałem w mieście wojewódzkim na południu Polski to może raz na 2 miesiące? Tak to sobie w wolnym czasie wolałem jechać rowerem nad jezioro, do lasu, do sąsiedniej miejscowości pooglądać pałacyki, iść na grzyby, połowić ryby, pojechać w góry.
No i drugi argument to komunikacja miejska, no ale w miasteczku nie ma takiej potrzeby, wyjazd z garażu autem pod wybrany cel - basen, urząd, siłownia, park, las, jezioro, biedronka, lidl, dino, sklep budowlany, restauracje nigdy nie ma problemów z parkowaniem, więc po co komunikacja miejska w miasteczku 10-30 tysięcy, to jest problem dużych miast. W dodatku brak problemu z korkami, wszędzie jest max 10 minut.
Uczelni
Często są tutaj wojenki małe miasteczka vs miasta wojewódzkie i ciągle pada argument o tym że w małym miasteczku nic się nie dzieje (oczywiście są jakieś imprezy dla dzieci, festyny, dni wina, dni dyni i inne dożynki gdzie można wyłapać kiełbaskę i szare kluski za damro, a osp leje pianę na dzieci), rozumiem że chodzi tutaj o wyjście do muzeum, teatru i jakieś większe wydarzenia typu, koncerty polskich i światowych gwiazd czy tam przyjazd realu madryt. I tu właśnie moje pytanie dla ludzi, którzy mieszkają w większych miastach. Jak często chodzicie na takie wydarzenia, bo ja jak mieszkałem w mieście wojewódzkim na południu Polski to może raz na 2 miesiące? Tak to sobie w wolnym czasie wolałem jechać rowerem nad jezioro, do lasu, do sąsiedniej miejscowości pooglądać pałacyki, iść na grzyby, połowić ryby, pojechać w góry.
No i drugi argument to komunikacja miejska, no ale w miasteczku nie ma takiej potrzeby, wyjazd z garażu autem pod wybrany cel - basen, urząd, siłownia, park, las, jezioro, biedronka, lidl, dino, sklep budowlany, restauracje nigdy nie ma problemów z parkowaniem, więc po co komunikacja miejska w miasteczku 10-30 tysięcy, to jest problem dużych miast. W dodatku brak problemu z korkami, wszędzie jest max 10 minut.
Uczelni
jacekparowka +210
Wszystkim tyrającym na etacie niewolnikom przypominam, że wasz pracodawca ma was tak naprawdę w dupie:
1. Płaci wam absolutne minimum potrzebne żeby was zatrzymać w swoim kołchozie
2. Jak tylko zacznie mu gorzej iść biznes to was wywali bez żadnego sentymentu
Dlatego jedynym słusznym rozwiązaniem jest maksymalne obijanie się w pracy i robienie wszystkiego byle jak. Skoro wasz janusz ma was w dupie to dlaczego wy macie się starać?
#korposwiat
1. Płaci wam absolutne minimum potrzebne żeby was zatrzymać w swoim kołchozie
2. Jak tylko zacznie mu gorzej iść biznes to was wywali bez żadnego sentymentu
Dlatego jedynym słusznym rozwiązaniem jest maksymalne obijanie się w pracy i robienie wszystkiego byle jak. Skoro wasz janusz ma was w dupie to dlaczego wy macie się starać?
#korposwiat
Autorzy na samym początku gry, tuż za placem wymian, umieścili Kosę - znanego dojebuna z Nowego Obozu, który proponuje nam zostanie Kretem i nawet zaprowadzenie nas na stanowisko pracy. Fajnie, nie? Kto by się nie skusił, dostając propozycję bujania się przez chwilę z jednym z największych koksów w Kolonii (mniejsza o sensowność i prawdopodobieństwo zaistnienia takiej sytuacji) i skosztowania próbki tego, co nowego przygotowali autorzy? Obawiam się, że wielu.
Co daje nam zostanie Kretem? Otóż wielką, żylastą knagę prosto między poślady. Zostanie Kretem dosłownie przyporządkowuje nas do gildii Kretów, tym samym uniemożliwiając nie tylko klasyczne w formie przystąpienie do jednego z obozów, ale nawet blokuje misje związane ze staraniem się o członkostwo (tak - będąc Kretem nawet obóz Bractwa ma cię w dupie). A trzeba wam wiedzieć, że zmniejszono tutaj liczbę expa za potwory, więc tylko wykonywanie misji jest tutaj coś warte. Innymi słowy, zostajemy wydymani, dostając w zamian jedynie spodnie Kreta, tym samym stając się więzienna galerianką.
Kret oczywiście nie ma wielu dodatkowych misji przygotowanych specjalnie dla niego. Tak dokładnie to ma jedną. Druga to już misja mająca dać nam prawo przystąpienia do Nowego Obozu. Jest ona jednak k------o ciężka, bo trzeba zabić pewnego Cienia. Ja zaś po 3 godzinach grania osiągnąłem astronomiczny, 2 poziom postaci (startujemy od 0, choć ja bym powiedział, że to poziom -1, bo mamy 6 (!) punktów siły, co pozwala uzbroić się najwyżej w wierzbową witkę).
Koszt rozwijania postaci tez wzrósł tak, że ręce opadają. Aby wbić wyższy poziom w broni jednoręcznej, trzeba wydać 40 punktów nauki. Ja przez całą grę zdobyłem aż 20. Że niby można farmić? Gdzie, skoro nawet ścierwojad to wyzwanie? Tych chrząszczów w Gothicu nie było tak dużo.
Nie wiem jak inne ścieżki fabularne - nie zamierzam zaczynać gry od nowa tylko dlatego, że autorzy wpuścili mnie w ślepą uliczkę. Jeśli ktoś jest w stanie polecić danie drugiej szansy tej modyfikacji, to niech pisze. Póki co jednak - nie polecam Edycji Rozszerzonej.
#gothic
"Nie opanowałeś w sposób perfekcyjny podstawki? Mechaniki, systemu walki itp.? Tak mi przykro.
Kojarzysz tą skrzynkę, w której znajduje się dobra b--ń dla początkującego? Usunęliśmy ją. Teraz znajdziesz tam kawałek sera(btw - przywraca tylko połowę tego co oryginalnej grze).
O! A pamiętasz ten sposób na kilka darmowych punktów siły? To było zbyt łatwe - teraz dostaniesz 50 XP."
A cha, to powiedz mi w takim razie, gdzie popełniłem błąd?
@Narkan: Czyli nie brak myślenia, tylko brak wiedzy, której autorzy wspaniałomyślnie nie umieścili w samej grze. Otóż jeśli gracz musi siedzieć z solucją i poradami w ręce, aby uniknąć z------a całej gry, to jest to źle
Podchodziłem do tego moda chyba osiem razy i ani razu nie udało mi się wykonać questa z tym myśliwym, co pracuje na polach ryżowych. Zawsze coś jest s---------e - albo Horacy nie ma dialogu, albo Rufus go nie ma, albo Jeremiasz jest zabugowany, albo ten jełop nawet po buncie zbieraczy ma wszystko w p-----e i dalej zbiera ryż. W każdej grze PB robili tak, że tego rodzaju questy można było rozpocząć na różne sposoby. Przykładowo, gdyby tego moda robiło PB, to zagadując do jełopa z pola mielibyśmy dialog w rodzaju "nie wyglądasz jak zbierasz" i dałoby się pociągnąć misję z tego miejsca. A tutaj c--j, musisz wykonać osiem misji dla myśliwych, żeby ten śmieć w ogóle zechciał się do Ciebie odezwać XD
I całkiem sporo questów jest podobnie zabugowanych. Palisada również jest k------o zabugowana, musiałem chyba dwa razy powtarzać grę, żeby pojawił się w ogóle dialog podczas walenia młotkiem. Alchemik jest jeszcze gorszy - a to dopiero pierwsza osada,
Tak jak napisałaś/eś :
-quest z blizną zbuggowany, typów spawnowałem kodem, ucieczka tego typa z obozu też możliwa dopiero gdy zagada się do strażnika przy otworze w murze nad chatkami z placu targowego
-ze zbieraczami miałem podobnie, tam w ogóle się każdy na każdego zaczynał rzucać, wyrzynali się, nieraz miałem tak że ten co miał przejąć
@mecenas_z_piaseczna: Podejściu do patelni, zakupie kilku strzał, przekazaniu walających się wszędzie gwoździ i sześciokrotnym kliknięciu myszką przy palisadzie?