Wpis z mikrobloga

Mirki, jak mnie to #!$%@? jak ktoś notorycznie spóźnia się do pracy.
Fakt, zdarzyło mi się DWA RAZY zaspać do pracy (pracuję już łącznie prawie 10 lat). Ale #!$%@?. Zawsze ta sama wymówka, przynajmniej 3 razy w tygodniu - korki, korki, korki.

Wstawaj wcześniej głupia pipo, i posadź swój tyłek w tramwaju - jeśli wyjdziesz odpowiednio wczesniej z domu, nie ma szans się spóźnić.
Dodatkowo w mojej pracy wygląda to tak, że jak masz na 8.00 to o 8.00 masz już siedzieć przy kompie - włączonym, i odklikać się że jesteś w pracy. I zacząć pracować. Związane jest to z tym, że na 7.00 jest jedna osoba zajmująca się HelpDeskiem, kolejna przychodzi na właśnie na 8.00.

Jak to wygląda w praktyce?
7.57 - wchodzi gwiazdeczka, #!$%@? przez biuro do kompa, w kurtce uruchamia komputer BO PRZECIEŻ ZARAZ ÓSMA TRZEBA SZYBKO
7.59 - klika sobie że jest w pracy
8.00 - trzeba się rozebrać, zdjąć kurtkę
8.05 do 8.15 - KAWUSIA! KAWUSIA JEST NAJWAŻNIEJSZA!

Jeśli się spóźni - dodajcie do przedziałów czasowych minimum 15 minut.

Ale mnie to #!$%@? mirki. Czasem się zastanawiam po #!$%@? się staram.

#pracbaza #gorzkiezale #rozowepaski #logikarozowychpaskow
  • 114
@prosiaczek: w UK na produkcji zarobki też były podobne do naszych 2600 pln? Tam też jak ktoś pokazał, że umie #!$%@?ć i nadgonić robote to dostawał jeszcze więcej obowiazków? Nadgodziny też były "bez przymusu" jak w wielu firmach w Polsce ?
@waskizlo: były na poziomie minimalnej w UK.
Ale 2600 na rękę to nie taka zła kasa jak na linii. Oczywiście u nas już
Ogólnie jest tak, chyba wszędzie, że jak dasz z siebie 110% to to już zostaje normą. Potem się inni pytają czemu tak wolno? Ja wszędzie starałem się dawać 120%....i zemsta mnie chyba dopadła, bo udowodniłem, że coś się da zrobić szybciej, dokładnie zarazem i angażując mniejsze zasoby.
Nadgodziny...wiesz,
jedyną chyba dobrą rzeczą jaką wywiozłem z UK podczas półtorarocznej #!$%@?, to sumienność


@prosiaczek: to z anglikami chyba nie pracowałeś (co najwyżej pod nimi). Akurat od nich to tylko ciapaki się bardziej #!$%@?ą.

Ogólnie jest tak, chyba wszędzie, że jak dasz z siebie 110% to to już zostaje normą. Potem się inni pytają czemu tak wolno? Ja wszędzie starałem się dawać 120%....i zemsta mnie chyba dopadła, bo udowodniłem, że coś się
@top_czipsy: nie zesrej sie. jak dla mnie 8 godzin to i tak za duzo biorac pod uwage dzisiejsze innowacje, komputery, ulepszenia, patenty. nasza produktywnosc wzrosla przez te 150 lat, od kiedy wprowadzili 8 godzinny czas pracy, ze glowa mala. a dalej musimy poswiecac ponad 10 godzin (wlacznie z dojazdami itp) na robote. tak wiec te #!$%@? 5, 10 minut nikogo nie powinny zbawic do #!$%@?. pracus i spoleczniak sie znalazl. moze
@kyrre: bylam w takim call center, ze komputer liczyl mi co do sekundy ile mam przerwy. I jak sie poszlo do wc czy cos zjesc a czas przekroczyl 5 minut na godzine to Ci kazali zostac albo odbierali z wyplaty liczac bodajze 70 gr za minute, gdzie zarabialisny 7 zeta na reke na h xD szybko ucieklam, bo wystarczylo stac w kolejce do wc i juz nie bylo czasu na jedzenie.
Chciałbym tylko napisać, że nie rozumiecie jednej podstawowej rzeczy.
Jak ktoś nie pracuje, ty pracujesz za niego. Z jakiej racji? Z jakiej racji, inni mają brać na siebie więcej obowiązków, bo księżniczka zaczynająca pracę o 8.00, tak na prawdę pracuje od 8.30.