Mircy, taka sytuacja mi się przypomniała ( ͡°͜ʖ͡°) Ze dwa lata temu, podczas piątkowej nasiadówy u nas w domu, niby każdy wiedział, że flaszka się kiedyś skończy, ale dla wszystkich było to zaskoczenie. W związku z tym, iż parę miesięcy wcześniej dołączył do nas czworonożny przyjaciel, zaoferowałem, zupełnie bezinteresownie, że wyjdę z Buckiem, a przy okazji wstąpię na stację paliw, bo już późna ropa się zrobiła. Idę sobie dziarsko z psem, choć z drugiej strony organizm nieco walczy z procentami w organizmie. Dochodzę do stacji i widzę trzy policyjne VW Transportery. No nic, przecież co mi mogą zrobić? Przecież kulturalnie z piesem wyszedłem na spacer po nowy zapas oranżady. Wchodzę pewnym krokiem na stację, a pani do mnie stanowczym tonem oznajmia, że ze zwierzętami nie można. Nieco się zdziwiłem, bo wcześniej nie było z tym problemu, ale grzecznie mówię, że rozumiem i wychodzę. Bucek jeszcze młody i nie chcę go zostawiać przywiązanego gdzieś dalej, bo przed wejściem nie ma takiej możliwości. W tym nieco oszołomionym umyśle, choć klarownym i bystrym jak na porę i ilość spożycia, wpadła mi do głowy pewna pomysła: - przecież policja, w teorii jest przede wszystkim od tego, żeby pomagać obywatelom! Podszedłem do pierwszego radiowozu, puknąłem w szybę, policjant ją uchylił. Pytam się: - Czy potrzyma pan mojego psa, gdyż nie mogę z nim wejść na teren stacji, a nie mam go gdzie przywiązać? - Yyyyy, że.... oczywiście... Koleś wysiadł, wziął smycz i tak stanął obok wozu. Wróciłem z zakupami, zrobił jeszcze większe oczy widząc zawartość, chciał coś powiedzieć, ale śmiech pozostałych kompanów mu na to nie pozwolił. Podziękowałem za pomoc i odszedłem w swoją stronę. Policja nie jest wcale taka zła ( ͡°͜ʖ͡°)
@NiedzielnyMirek: dobijają mnie takie sebixy jak Ty, musisz komuś dopisać bo Cie swędzi dupa. Ty oczywiście taki porządny obywatel, i gdzie tam pana władze wyzywać dla śmiechu bo sytuacja pozwala ale gdzie tam..
@Zdejm_Kapelusz: Mimo wszystko pewne ryzyko było ;) Jak byś trafił na debila, to by Cię alkomatem zbadał, a sprzedawcę ukarał za sprzedanie alkoholu nietrzeźwemu ;)
Ale ja też mam na szczęście głównie pozytywne doświadczenia z policją.
@jamtojest: Może się orientujesz, ja niestety nie. Czy przepisy konkretnie określają od ilu promili nie można sprzedać alkoholu nietrzeźwemu czy jest to jedynie subiektywna ocena sprzedawcy? Jak trudno się z tego wytłumaczyć bo np. policjant zauważył, że pijany człowiek kupił alkohol ale np. w sklepie zebrał się w sobie i pewnym krokiem podszedł do kasy, zakupił alkohol nie dając oznak nadmiernego spożycia alkoholu.
@WujekRoman: Nie mam pojęcia, też mnie to zawsze zastanawiało ;) Żeby coś takiego egzekwować, musiałby być obowiązek posiadania alkomatów w sklepach monopolowych i sprawdzania kupujących. Sądzę, że tak naprawdę karane są tylko przypadki sprzedania ewidentnie narąbanym jak szpadel.
@jamtojest: Ust. o wychowaniu w trzezwosci, art. 15 ust. 1 pkt 1, zakaz sprzedazy osobie w stanie nietrzezwosci, st. n. = pow. 0,5 promila. Sprzedawca ocenia "na oko" - jeden z wielu debilnych przepisow ww. debilnej ustawy (do zaorania na wolnym rynku ustaw)
@Zdejm_Kapelusz: to prawda policja powoli, bo powoli, ale jednak zmienia swoje nastawienie do obywateli. Ostatnio udało mi się uniknąć mandatu za spożycie piwka w parku, pod warunkiem "natychmiastowego opróżnienia butelki, lub schowania jej i udania się do domu" ( ͡°͜ʖ͡°) a jeszcze kilka lat temu jak mnie wyhaczyli w tym samym parku to nie tylko "wygrałem" mandat, ale i wnikliwe przeszukanie plecaków/kieszeni etc.
Ze dwa lata temu, podczas piątkowej nasiadówy u nas w domu, niby każdy wiedział, że flaszka się kiedyś skończy, ale dla wszystkich było to zaskoczenie.
W związku z tym, iż parę miesięcy wcześniej dołączył do nas czworonożny przyjaciel, zaoferowałem, zupełnie bezinteresownie, że wyjdę z Buckiem, a przy okazji wstąpię na stację paliw, bo już późna ropa się zrobiła.
Idę sobie dziarsko z psem, choć z drugiej strony organizm nieco walczy z procentami w organizmie. Dochodzę do stacji i widzę trzy policyjne VW Transportery. No nic, przecież co mi mogą zrobić? Przecież kulturalnie z piesem wyszedłem na spacer po nowy zapas oranżady.
Wchodzę pewnym krokiem na stację, a pani do mnie stanowczym tonem oznajmia, że ze zwierzętami nie można. Nieco się zdziwiłem, bo wcześniej nie było z tym problemu, ale grzecznie mówię, że rozumiem i wychodzę.
Bucek jeszcze młody i nie chcę go zostawiać przywiązanego gdzieś dalej, bo przed wejściem nie ma takiej możliwości.
W tym nieco oszołomionym umyśle, choć klarownym i bystrym jak na porę i ilość spożycia, wpadła mi do głowy pewna pomysła:
- przecież policja, w teorii jest przede wszystkim od tego, żeby pomagać obywatelom!
Podszedłem do pierwszego radiowozu, puknąłem w szybę, policjant ją uchylił. Pytam się:
- Czy potrzyma pan mojego psa, gdyż nie mogę z nim wejść na teren stacji, a nie mam go gdzie przywiązać?
- Yyyyy, że.... oczywiście...
Koleś wysiadł, wziął smycz i tak stanął obok wozu.
Wróciłem z zakupami, zrobił jeszcze większe oczy widząc zawartość, chciał coś powiedzieć, ale śmiech pozostałych kompanów mu na to nie pozwolił. Podziękowałem za pomoc i odszedłem w swoją stronę.
Policja nie jest wcale taka zła ( ͡° ͜ʖ ͡°)
#truestory #heheszki #policja #zwierzaczki #pijzwykopem
Ale ja też mam na szczęście głównie pozytywne doświadczenia z policją.
@jamtojest:
Ust. o wychowaniu w trzezwosci, art. 15 ust. 1 pkt 1, zakaz sprzedazy osobie w stanie nietrzezwosci, st. n. = pow. 0,5 promila. Sprzedawca ocenia "na oko" - jeden z wielu debilnych przepisow ww. debilnej ustawy (do zaorania na wolnym rynku ustaw)
Komentarz usunięty przez autora
źródło: comment_993DKelUuIRCJ2RNEuEWpPqFq6HC7HUR.jpg
Pobierza jeszcze kilka lat temu jak mnie wyhaczyli w tym samym parku to nie tylko "wygrałem" mandat, ale i wnikliwe przeszukanie plecaków/kieszeni etc.