Wpis z mikrobloga

Jedzie sobie Grimdom do pracy Wrocławiem, a tu nagle za skrętem na Mosty Jagiellońskie tramwaj w poprzek stoi na awaryjkach, obok stłuczone autko, kierowca nerwowo rozmawia przez komórkę. Szybka analiza sytuacji, krawężnik, chodnik, ścieżka, przejście, chodnik, krawężnik, uff.. Grimciu za wypadkiem, droga wolna. A na przystaknu smutne żaby przyglądają się sytuacji, wiedząc już, że autobus szybko nie przyjdzie (policja, komisja wypadkowa, szmery bajery). Grimdom w bezwarunkowym odruchu człowieczeństwa zajeżdża, spuszcza szybę i krzyczy "wsiadać!". Cztery wolne miejsca szybko się zapełniły, żabki po chwili czekają kilka przystanków dalej na tramwaj, chyba się nie spóźnią do pracy. Bezimienny bohater. Zapomniałem tylko im powidzieć, że mikrobloguję :(
  • 12
Ja dzisiaj wziąłem z przystanku chłopaka ~25 lat, gdzieś około 6 rano. Niestety szybko okazało się, że śmierdział :(


@awm: Raz wziąłem autostopowicza. Nie dość, że śmierdział, to jeszcze był jakiś mentalnie "nie tego", a opowiadał głównie o tym, że ma mentalnie "nie tego" dziecko z kimśtam, z którym utrzymuje szczątkowy kontakt (całe szczęście dla dziecka), ale dziecko ma 6 lat i sra pod siebie jak popadnie (dosłownie - wali kupę
@noekid: Mój tata ma taki sentyment że zawsze bierze bo (kiedyś to się tak jeździło synek, hehe). No i kiedyś jak jechaliśmy razem krajową 713 to machał taki niepozorny facet koło ~30. Chciał żeby go wysadzić w mieście po drodze obok MOPS. Szybko w rozmowie okazało się że stracił dobytek w pożarze, w którym spłonęła jego ciężarna dziewczyna... ( ͡° ʖ̯ ͡°)