Wpis z mikrobloga

Mam #!$%@? znajomych.

Pada z mojej strony propozycja wyjazdu do największego lunaparku w Europie (300 zł całkowity koszt), "innym razem", "mamy egzaminy", "wyjeżdżam do rodziców". Proponuję wyjazd do Pragi na weekend, "a ile to kosztuje i czemu tak drogo", "nieeee, chyba ze fundniesz", "tu zarabiasz wiec sobie jedz, odezwij się za parę lat jak się ustabilizujemy". Nawet reakcja na głupie piwo i fifę to "dzis to nie, już kładę się spać", "jutro rano do pracy", "muszę się uczyć na kolosa". Grill? "moja dziewczyna ma egzamin i się uczy, a sam nie przyjde", "dzis odpadam", "moja dziewczyne boli brzuch, wiec odpada".

No #!$%@? mać. Co jest z tymi ludzmi? Trzymamy się razem, ale zawsze coś nie pasuje ( ͡° ʖ̯ ͡°)

#gorzkiezale #oswiadczenie #niebieskiepaski #rozowepaski
  • 70
@Vitz: Pułapka dorosłości.

Przez pewien czas miałem to samo. Pochłonęło mnie życie, zajmowałem się głównie sobą, swoją partnerką i naszymi sprawami. Niektóre kontakty się rozluźniły, no bo przecież teraz się ogarniemy, a potem bezboleśnie wrócimy do życia towarzyskiego.

I co? I gówno, nie ma co czego wracać. Teraz oni zajmują się sobą, ale co najgorsze, nie rozumieją tego.

Życie towarzyskie jest proste, dokąd jest mało obowiązków i nie chodzi tu nawet
@Vitz: no akurat "jutro rano do pracy" to najbardziej legit wymówka. Wyskakiwanie z piwem jak ktoś wstaje np o 5 następnego dnia to trochę fail:P Nie mówie że Twoi koledzy wstają tak wcześnie ale ja tak miałem swego czasu i do #!$%@? mnie doprowadzało jak ktoś mnie na piwo chciał wyciągać np w niedziele o 22. Zwłaszcza że wiedzieli jak pracuje i że pójście tam na kacu nie wchodziło w grę.
@Vitz: mam to samo ale to dlatego ze od 7 lat mieszkam z dala od kolegow i widzimy sie dwa razy do roku. Jak rzucam jakies haslo to ok super ale jak przychodzi do konkretow to jest jak u ciebie