Wpis z mikrobloga

Kilka lat temu,pewna panienka z mojego piętra pokłóciła się z gościem z piętra niższego i tamten w akcie zemsty postanowił podpalić jej wycieraczkę. Piroman jednak nie był zbyt kumaty, bo klatka schodowa jest pokryta 50 letnią gumopodobną wykładziną, która jak się okazało pali się doskonale.

Obudziły mnie gdzieś nad ranem krzyki sąsiadki: "Jezu ratunku!, pali się, ojeeezu nie, jezu". Ogólnie dramatyzm pełną gębą. Podszedłem do drzwi, odchylam wizjer, a klatka cała czarna, nic nie widać. Spod drzwi zaczął przedostawać się dym, którego w akcie panik zdławiłem mokrym ręcznikiem. Wyjrzałem przez okno i faktycznie z mojego piętra waliły chmury dymu. Myślę: "super czwarte piętro, pozamiatane, ani w dół, ani w górę". Po kilku minutach zjawiło się kilka wozów strażackich i zaczęli ogarniać sytuację. Strażacy myśleli, że pali się jedno z mieszkań więc ładowali siekierami w palące się drzwi. Jak się okazało, paliły się tylko drzwi od wycieraczki, a gościu nawet nie wiedział, że coś się dzieje. Trochę się jednak obsrałem tego dnia.

#patologiazmiasta #patologia #pozar #ogien #idiota #wroclaw #olbin #historyjka #mikroreklama #patologiazboguchsteinem
  • 1
  • Odpowiedz