Kilka lat wstecz szedłem sobie jak codziennie do sklepu. Przechodzę głównie przez taką bramę przelotową w plombie między dwoma kamienicami. Patrzę, a na środku tego przejścia gościu opiera się tyłkiem o ścianę. Myślę, gościa nogi bolą to się opiera. Przyjrzałem się dokładniej i okazało się, że gościu nie ma gaci. Odwróciłem się i poszedłem do sklepu. Wracam za jakieś 5 minut, a w miejscu gdzie gościu tulił pośladki do ściany jest przyklejony
Kilka lat temu,pewna panienka z mojego piętra pokłóciła się z gościem z piętra niższego i tamten w akcie zemsty postanowił podpalić jej wycieraczkę. Piroman jednak nie był zbyt kumaty, bo klatka schodowa jest pokryta 50 letnią gumopodobną wykładziną, która jak się okazało pali się doskonale.

Obudziły mnie gdzieś nad ranem krzyki sąsiadki: "Jezu ratunku!, pali się, ojeeezu nie, jezu". Ogólnie dramatyzm pełną gębą. Podszedłem do drzwi, odchylam wizjer, a klatka cała czarna,