@Szczupix37: @Kauabang do mnie na studiach podszedł wfista, kazał rozłożyć ręce na boki, jak to zrobiłem, to powiedział, że za 3 lata jadę na olimpiadę rzucać dyskiem. Jak się dowiedział, że byłem na czwartym roku, to machnął ręką i poszedł. Na olimpiadę nie pojechałem.
Problem z psiarzami jest taki, że sami śpiąc z psami i jedząc z nimi tą samą łyżką na co dzień przywykają do syfu. Brud i smród przestaje ich ruszać.
Psiarz nie widzi więc nic dziwnego w tym, że pies obsika drzwi do sklepu i potem ktoś musi to myć albo podejdzie na parkingu do samochodu czy roweru i naszczy na koła, za których umycie ktoś zapłacił lub sam mył. Dla psiarzy smród
Wiem, że połowa z tych postów to pewnie baity, ale fakt jest taki, że mieszkanie z psem pod jednym dachem skutkuje większą ilością chociażby błota a domu. Ale nie dajmy się zwariować, przecież nasz gatunek nie wyewoluował żyjąc w sterlynych warunkach. Jest masa badań wskazująca, że dzieci mieszkające w domostwie ze zwierzęciem mają statystycznie lepszy układ odpornościowy.
Co sądzicie o Creotechu? Myślę o wrzuceniu tam tegorocznej porcji na IKZE. Branża wydaje się przyszłościowa, struktura akcjonariatu przekonuje. Prześledziłem sprawozdania i jest tam sporo kosztów operacyjnych, ale może przy zwiększonym popycie na ich produkty/usługi ta kwota jakoś się rozmyje...
Myślę nad zautomatyzowaniem w #homeassistant ogrzewania mieszkania. Ktoś może liczył ile trwa taki zwrot z nakładu? 6 kontrolerów to koszt 800 zł. W planach miałem zmianę temperatury w zakresie ~18C w nocy (22:00 - 5:00), a od 5:00 grzanie do 20C/21C.
@mirekwirek: Do HA zaprzągłem jakiegoś poleasingowego thinkpada (mini tower), pobór prądu to około 20W, co na miesiąc kosztuje 9 zł (nie uwzględniając tańszego prądu w nocy [G12 - Tauron]). Także część rzeczy już mam zautomatyzowane i stąd powstała myśl o tym ogrzewaniu.
Wygrałem zawody. Złoty medal w 83 kg seniorów, srebrny medal w open (naliczyłem 152 chłopów), nowy rekord w 83 kg na IDL i o ile wpiszą wyniki na openpowerlifting to trzeci martwy ciąg w Polsce w u82,5/u83 kg (tamci dwaj z pełnego trójboju, a nie single lift no ale dobra xD).
Równo po roku wróciłem na Iron Dead League poprawić wynik tylko że ważąc 11 kg mniej i w kategorii niżej. Zapisałem się do 93 kg, ale ważyłem ostatnio nawet niecałe 85 kg, więc tym razem dobiłem do 83, choć w 93 i tak byłbym drugi z takim ciągiem.
Miałem zacząć od 290 kg, ale zszedłem bezpieczniej na 280, które nic nie ważyło. Dalej 300 kg to też była formalność, a 310 kg poszło łatwiej niż tydzień wcześniej na treningu i myślę, że z piątkę zapasu mogłem tam mieć. Przechwyt mam już bardzo silny, a rok temu to była loteria i r-------e dłonie we krwi, więc z tego też się cieszę. Kolejny raz mam nauczkę żeby startować ciężej, bo o ile na treningu jest ogień i RPE 11, tak na startach jakoś boję się za bardzo ryzykować, no ale chyba nie mam na co narzekać.
Mam wrażenie, że gdyby Thermomix był zwykłym urządzeniem dostępnym na półkach sklepowych, bez tego MLM-owego prania mózgów na prezentacjach to mało kto by się nim zainteresował.
O Thermomixie dowiedziałem się stosunkowo niedawno, kolega mówił, że musi kupić swojej dziewczynie Thermomixa, bo wszystkie jej koleżanki mają i że to zajebista sprawa, szczególnie jeśli ktoś nie lubi gotować. A że oni raczej nigdy nie gotowali w domu tylko zamawiali obiady albo diety pudełkowe to uznali, że zaoszczędzą na tym zakupie. W końcu na walentynki kupił tego TM, a potem przez kilka tygodni wysłuchiwałem jakie to urządzenie jest super, że korzystają z niego kilka razy dziennie, że jedzenie jest super, że się oszczędza czas i pieniądze, że we wszystkich najlepszych restauracjach szefowie kuchni z tego korzystają itd. Nawet myślałem, żeby sam sobie kupić to dziadostwo, bo średnio umiem gotować, ale szkoda mi było 6000zł.
Mam TM tylko dlatego, że dostaliśmy to na prezent. Nie jestem fanem magicznego garnka, przy gotowaniu wcale nie ma oszczędności czasu. Może zdaje to egzamin dla kogoś, kto ma totalnie dwie lewe ręce w kuchni i musi mieć wszystko podane krok po kroku. Do osób które wychwalają możliwość wyrabiania ciasta w tm - 10 razy lepszy robot planetarny będzie kosztował 1/3 ceny
Tak sobie czytam o tej całej giełdzie i mam pytanie do ekspertów. Jak to jest z tymi kontraktami terminowymi? Przykładowo futures na akcje jakiejś spółki. Skoro są rozliczane jedynie gotówkowo to rozumiem, że nie ma fizycznie dokonywanego zakupu/ sprzedaży akcji, czyli nie wpływają na jej cenę a jest to jedynie swego rodzaju zakład o to czy cena spadnie czy wzrośnie. Dobrze rozumiem?
@nilmerg: Teoretycznie to dobre rozumowanie i realny ciąg przyczynowo-skutkowy. Problemy są dwa: 1. Spoofing jest nielegalny i platformy mają narzędzia do redukcji jego wpływu na kurs (odrzucając na przykład skrajne zlecenia, albo te które odstają statystycznie od rynkowego konsensusu), 2. W związku z pierwszym punktem, aby cena aktywa została prawidłowo zmanipulowana musiałbyś te akcje nabyć, a to wypaczy zysk z futersa.
@nilmerg: Hmm, problem pojawia się, jeżeli przyjrzysz się szczegółom zleceń i założeniom tej sytuacji. Jeżeli chcesz zmanipulować rynek na spółce o średniej płynności, musisz być gotowy na to, że nie będzie odpowiedniej podaży, żeby to zrobić. No ale załóżmy, że ta podaż jest i aktualnie cena jednej akcji to x. Ty składając ofertę kupna po 10x nie kupisz tych akcji za tyle, tylko po cenach po jakich ktoś chce je