festiwal przegrywów czas zacząć! opowiadajcie najbardziej przegrywowe historie #truestory z waszych żyć. ja zacznę:
pewnego razu chodziłem sobie po ulicy i stwierdziłem, że zagadam i raz sie zyje. zagadywalem do ok. 10 dziewczyn. tylko dwie odpowiedziały. takimi tekstami:
@hudsone: tanczylem kiedyś w klubie i miałem bonera, smyralem nim jakąś laske po tyłku, powiedziała tylko "no bez przesady" xD tzn jakos tak samo wyszlo
@garri_kasparow: tzn bo chodzi o to, ze ona sama nawet mnie tak wiecie zachęcała żeby tanczyc itp., no i się zblizylem i spoko tylko ten mały szczegół xD
i jeszcze mnie to nei zbiło, tylko się uśmiechnąłem, jestem dziwnie pewny siebie czasami, może to #!$%@? mózgowe czy coś, ale po co się przejmować byle kim
@hudsone: stałem na przystanku z moim różowym i chciałem oprzeć się o jego boczną szybę (która dzień wcześniej jeszcze tam była), ale jakiś Sebix musiał ją w nocy wybić, bo po prostu poleciałem na plecy jak długi, rozpaczliwie machając przy tym rękoma. :D Jakby tego było mało, w tej samej chwili podjechał autobus miejski pełny ludzi i wszyscy ze mnie kręcili bękę, mój różowy też.
@hudsone: trochę tego było. Wymieniając kilka - raz #!$%@?łem mocno gestykulując na przystanku jakiejś babce w głowę. Raz Ikarus zaczął jechać, jak miałem zaciętą nogawkę w drzwiach, a już byłem na przystanku. Raz za gimba zesrałem się w gacie na mocno zakrapianej imprezie (╯︵╰,)
Co do mojego przegrywu, to kiedyś staliśmy z kumplem pod klasą, było ciemno, czytamy podręczniki, ucząc się na chemię, podchodzi chemiczka, i pyta: moze światło wam zapalić bo sobie oczy popsujecie?
a ja, nie do końca wiedzac co mówię, wypalam: nie trzeba mam latarkę... i wyjmuję z kieszeni k770i i odpalam latarkę świecąc na książkę, chemiczka popatrzyla jak na idiotę i poszła sobie,
@Grizwold: moze nic, ot taka historia, nie chciałem pisac tych moich prawdziwych ultra przegrywów, bo staram się je wyprzec ze świadomości... a zresztą bałbym się że mnie ktoś rozpozna
@hudsone: U mnie w sumie trochę #wygryw. Kiedyś na domówce u kolegi (gimbaza) sporo osób tańczyło w jednym pokoju, w drugim było chlanie. No i ja z pokoju gdzie było chlanie poszedłem do drugiego pokoju w tańce. Trochę potańczyłem, no i się #!$%@?łem, pierd był cichy - i to mnie zmartwiło, bo przy #!$%@?ącej muzyce nie bardzo bym się przejmował dźwiękiem, a zmartwił mnie zapach. Zaczęło strasznie #!$%@?ć, smród porównywalny
@hudsone: nawaliłam się jak Karyna dwoma żubrami w remizie i biegłam na czworakach na przedostatni autobus. #!$%@?łam się tuż przed drzwiami kierowcy. Kiedy próbowałam się podnieść i machałam mu ręką, to spojrzał w moją stronę, roześmiał się i odjechał. Po 40 minutach przyjechał ten sam autobus z tym samym kierowcą. Ale trochę #wygryw, bo usiadłam koło jakichś sebixów i poczęstowali mnie żołądkową. :D
@hudsone: piliśmy raz piwo w pociągu (tak, tak, cebula itp itd), ja piwa za dużo nie pijam i nie mam wprawy w otwieraniu butelek. Kumpel dał mi browara i zapalniczkę, no to ja niewiele myśląc zacząłem otwierać i nie przytrzymałem kapsla.. Nagle kapsel wystrzelił jak szalony i trafił w czoło kobietę, która siedziała po drugiej stronie przedziału. Kumple o mało co jajka nie znieśli, większość ludzi w przedziale brechtało, tylko mi
@hudsone: Świeża bo z dzisiaj, sąsiadka w windzie opieprzyła mnie bo nie powiedziałem jej dzień dobry. Ja spaliłem buraka i zamruczałem coś pod nosem jak jakiś przygłup. Jak wracałem do domu to na wszelki wypadek wszedłem schodami. A ze starszych to kiedyś w gimbazie na chemii chciałem puścić cichacza, ale zamiast tego jebłem tak, że cały budynek się zatrząsł. Do dzisiaj mi to wypominają, jak się ktoś spierdzi to jest zawsze
@hudsone: Jak byłam mała, to znalazłam paczkę prezerwatyw w domu. Ojciec mi powiedział, że to baloniki i nadmuchał jednego. Wyszłam pobawić się tym "balonikiem" na dwór. Źle mi jak myślę, co mogli myśleć ludzie, którzy widzieli mnie biegającą z nadmuchaną prezerwatywą (╯︵╰,).
@hudsone: Nudne zajęcia z rachunkowości na uczelni. Siedziałem na końcu sali. Profesorka opowiadała tak monotonnym głosem, że 3/4 grupy walczyło ze snem. No i ja zacząłem się rozciągać i ziewając przeciągnałem takie długie kuuuuurrrrrwaaa. Akurat w tym czasie nie mówiła.. Nic nie powiedziała a sala gniła ze śmiechu.
@hudsone: Zjeżdżam windą. Winda się zatrzymuje, to ja wychodzę. Zaczynam się rozglądać, gdzie jest wyjście. W tym czasie winda odjeżdża, a ja czekam na 6 piętrze. Potem biegiem na dworzec, zjeżdżam schodami na peron, w momencie gdy ruszam w kierunku pociągu ucieszona w duchu, że zdążyłam pociąg rusza. Minę mam taką (╯︵╰,), a jakiś koleś z pociągu macha mi na pożegnanie.
@hudsone: w sumie nie przegryw, a troche #wygryw. Raz wracam narąbany z imprezy, czekam na przystanku na autobus. A że byłem wstawiony to z nudów wybiłem szybę w przystanku. No i nic, dalej sobie spokojnie czekam, aż jakiś Sebix z Karyną przychodza na przystanek i Seba chyba chciał się oprzeć o szybę, a tak #!$%@?ł orła, że wszyscy ludzie wokoło popłakali się ze śmiechu #heheszki
@laveta: ja kiedys mocno gestykulowalem w jadacym autobusie i przypadkiem uderzylem w twarz kobiete siedzaca niedaleko. Przeprosilem i jechalem w ciszy z ta kobieta jeszcze jakies 10min i caly czas moj #rozowypasek cisnal ze mnie motzno
#!$%@?, co mi sie przypomniało to głowa mała, kiedyś na początku techbazy byłem w hiszpanii na alkoobozie. Wracam #!$%@? jakos nad ranem, poszedlem sie odlac po drodze wiec zostalem w tyle za kumplami, wchodze do hotelu, wbijam sie do windy, wysiadam, wchodze do pokoju, #!$%@? sie na wyrko, a tam jakaś laska sie pyta co ja #!$%@? XDDDD okazalo sie ze pomylilem piętra, dobrze że byla z mojego obozu bo pewnie by
@hudsone: raz siedziałem ze znajomymi nad morzem na jakiejś potupańcówie disco polo z jedzeniem, w czasie czekania na picce zaczełem bawić sie widelcem plastikowym naginając go w przerwie między deskami stołu i strzelając z niego w kumpla, za którymś razem widelec poszybował w głowe koksa siedzącego za nami ze swoją karyną. Szybki pacierz, żegnam się z życiem, koks rozpoczyna procedure obracania się na ławce w moją strone, zwolnione tempo, wzrok zabójcy,
@hudsone: w licbazie miałem wf o 7:30 rano. Pewnego razu jak zwykle zaspany przebralem się i poszedłem na salę. Na sali był znajomy który się wcześniej przebrał i jak mnie zobaczył to powiedział coś w stylu "ooo mam taką samą koszulkę".
Wf minął, weszliśmy do szatni, owy znajomek szuka swojej ulubionej koszulki.
@hudsone: Raczej nie największy #przegryw w życiu, ale jeden z moich ulubionych. Jako młody, kilkuletni, chłopak byłem w kościele na mszy. Ksiądz pyta się dzieci za co chcą się pomodlić. No i ktoś mówi, że za chorych, ktoś za mamę i tatę, a ktoś, że za chleb, aby nikomu nie zabrakło. A ja generalnie jak chleb, to tylko obłożony - więc ksiądz podtyka mikrofon, a ja mówię: "za ser" ʕ•
@hudsone: Kiedyś z kumplem jak byliśmy młodsi to zawsze biegliśmy do dużych obrotowych drzwi w jednym ze sklepów, on zawsze wchodził w ostatnim momencie a ja musiałem czekać aż się obrócą, i pewnego razu kumpel jak zwykle był pierwszy i już czekał w sklepie śmiejąc się i patrząc na mnie, ja widząc go byłem pewny że już można przejeść i z biegu uderzyłem w szybę, przypału by nie było gdyby nie
@hudsone: W gimbazie na domówce u kolegi wdepnąłem w rzygi gospodarza (byłem w skarpetach). Następnie radośnie wytarłem stopy w jego ręcznik i odwiesiłem go na miejsce.
Co ci ludzie mają z tym "w" Ukrainie? Mam wrażenie, że nieświadomie chcą wkurzyć Polaków nachalnością, absurdalnością takiej formy proukraińskości. To zwyczajnie jest irytujące, bo źle brzmi. Rozsądni ludzie mówią "na" Ukrainie. #ukraina #rosja #wojna
pewnego razu chodziłem sobie po ulicy i stwierdziłem, że zagadam i raz sie zyje. zagadywalem do ok. 10 dziewczyn. tylko dwie odpowiedziały. takimi tekstami:
#tfwnogf #przegryw #coolstory
Komentarz usunięty przez autora
Nie wsiedliśmy do tego autobusu. (
#grammarnazi
Nie odpowiedziała mi, a inni ludzi obracają się w moją stronę aby zobaczyć kto to powiedział i do kogo.
I ja wtedy na cały głos zacząłem śpiewać "hej hej hej sokoły" ( ͡° ʖ̯ ͡°)
Co do mojego przegrywu, to kiedyś staliśmy z kumplem pod klasą, było ciemno, czytamy podręczniki, ucząc się na chemię, podchodzi chemiczka, i pyta: moze światło wam zapalić bo sobie oczy popsujecie?
a ja, nie do końca wiedzac co mówię, wypalam: nie trzeba mam latarkę... i wyjmuję z kieszeni k770i i odpalam latarkę świecąc na książkę, chemiczka popatrzyla jak na idiotę i poszła sobie,
@scharlottka: IMO wygryw w #!$%@?
Genialne:)
Za którymś razem wracając zamyślony podchodzę i patrzę na rzecz, którą oglądał pytam się nie za głośno - co to?
I po chwili dotarło do mnie, że to nie mój brat, tylko jakiś gościu w podobnych do niego spodniach i kurtce.
Trochę mi się głupio zrobiło, to żeby wybrnąć jakoś
Pierwszy dzień w #licbaza. Nasza
- Wciąż wierzą w opowieści hudsona
Komentarz usunięty przez autora
Komentarz usunięty przez autora
Wf minął, weszliśmy do szatni, owy znajomek szuka swojej ulubionej koszulki.
(kolejka przy kasie w Lidlu, godziny szczytu)
- Mamo, a po co są prezerwatywy smakowe?