Wspominalem juz o tym, ale podziele sie raz jeszcze. Nienawidze wesel. Sa one niczym wiecej jak festiwalem obludy, prostactwa i idiotyzmu. Skupmy sie na sytuacji pary mlodej:

- zapraszaja pierdylion gosci,

- wydaja na organizacje kilkadziesiat tysiecy zlotych,

- czestokroc nie maja nawet pojecia kim sa ludzie, ktorzy bawia sie na ich imprezie,

- wartosc zawartosci kopert, ktora jest niejako celem, samym w sobie, po zsumowaniu, zazwyczaj jest nizsza niz koszt calego
@Krs90: Nie podpieram scian, bo nie chodze na imprezy taneczne. Niektorzy nie lubia marchewki, inni laskotania, ja nie lubie tanczyc. Nie mysle o tym, nie jest mi zal, jest to po prostu element ktory nie istnieje w moim zyciu. Co do samych wesel, argument, ze popijesz i pojesz do mnie nie przemawia. Nauczylem sie dobrze gotowac, mam dwie rece, zeby przygotowac posilek, jak chce sie napic to kupuje butelke dobrego alkoholu,