Siemka, postawiłem dziś testowo VM W11 na VirtualBoksie, próbuję przerzucić sobie testowo duży czterogigowy plik między VMką a Linuxem i jak kopiowanie dochodzi do pewnego momentu VirtualBox resetuje maszynę. WTF? Na Ubuntu 20.04 LTS trybiło ino huczało, a tutaj teraz takie buty.
0:02:56.003013 GIM: HyperV: Resetting MMIO2 regions and MSRs
00:02:56.011705 vmmR3LogFlusher: Terminating (VERROBJECTDESTROYED)
00:02:56.014885 Changing the VM state from 'DESTROYING' to 'TERMINATED'
00:02:56.014917 Console: Machine state changed






















Sytuacja jest tego typu, że mam whonix Gateway’a, i VM na win10, prosta sprawa
Host to windows 11, vm windows 10 postawiony na virtualbox najnowsza wersje czyli żeby Windows korzystał z Tora jako bramy, problem się robi taki że po wpisaniu prawidłowych wartości dns ucina połączenie z netem, ja sam już nie wiem czy coś źle skonfigurowałem czy jak, ale męczę się z tym parę