@Garztam:

Without Mona's help, I'd be a dead man. Suddenly, for the first time in I don't know how long, I realized, I didn't wish to be dead.


Ten tekst jednak pada dopiero w połowie gry, i na dobre kilka godzin po wydarzeniu o którym wspominasz.
Spójrz na beznadzieję sytuacji w jakiej się znalazł, zakochując się
  • Odpowiedz
@Garztam: Zgadza się. To jest nieprzerwany ciąg wydarzeń.

Wtedy być może w ogóle przestałby działać. Ludzie w stanach depresyjnych mogą miewać wahania nastrojów. Wtedy jak już coś żre, to robisz to zanim zdechnie. Kujesz żelazo póki gorącu.
"Staying here, behind the desk wouldn't have solved nothing".
A mógł wrócić na komisariat, a potem... no właśnie, dokąd miał wracać? Chłopu dom wysadzili.
Może też nie chciał się nikomu narzucać ( ͡
  • Odpowiedz
@Pareidolia: tak samo wychowały się miliony innych, ale telewizja szukając sensacji musi to na coś zwalić. To tak jakby oglądać film sensacyjny i potem powiedzieć, że ktoś się naogladal strzelanin i zrobił strzelaninę. Dorośli, którzy nie mieli żadnej styczności z grami, myślą, że jak się gra, to jakby się miało okulary VR na twarzy i nie rozróżniało czy to rzeczywistość, czy sen, a potem ściąga się te okulary i myśli,
  • Odpowiedz
@Fafnucek: XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD. Czyli co próbujesz wmówić? Że gry stworzyły we mnie pokłady agresji, które jeszcze ze mnie nie wyszły? XDDDD
Ale wiesz, że agresja jest w pewnym sensie w każdym z nas, nautralnie? I po prostu człowiek potrafi ją kontrolować. Jeśli bym nie grał w gry to i tak pewne bodźce brałbym z otoczenia - filmy, kino, teatr, codzienne życie XD
  • Odpowiedz
@pawlas: ufff po raz kolejny Sm w Warszawie zapobiegła poważnej tragedii, zlikwidowała zorganizowany gang i znacząco podniosła poziom życia, komfort i bezpieczeństwo mieszkańców tego miasta ;)
  • Odpowiedz