Podobno jakiś pies wpadł dzisiaj do mojego oczka i się topił ale sąsiadki go uratowały łopatą... Mam nadzieję, że się wszystko nagrało. #stepujacybudowlaniec
@pestis: glony w dwa dni? Drzewa się odbijają w wodzie zamiast nieba i dlatego wydaje się być zielona. Jak wschodzi słońce i pada pod kątem to widać, że jest przejrzysta. Chociaż dno może być zielone od glonów bo powstało prawie rok temu na wakacjach i przez długi czas stała w nim woda.
A taka ładna pogoda była, można było robić, to nie - święta sobie wymyślili. Nie można było tych świąt zrobić jak pada deszcz żeby porządnym ludziom planów nie psuć? #stepujacybudowlaniec
@FejsFak: i jeszcze ma sie zepsuc pogoda na pracujaca czesc tego tygodnia a naprawic na weekend. Co to w ogole ma znaczyc, nie moglo byc jak kiedys ze pon-pt slonce a sobota i niedziela leje?!
Kolejny dowód na to, że jak coś robię to robię to porządnie i solidnie. Oczywiście nikt tego nie wykopie bo tutaj można jedynie liczyć na szyderę i szkalowanie gdy noga się powinie a nie na szacunek i uznanie. #stepujacybudowlaniec
To już drugi dzień a woda w oczkach się cały czas trzyma, który to już raz "wykopowi experci" wyszli na totalnych nieogarów nie znających się kompletnie na niczym? #stepujacybudowlaniec
Drugi test szczelności moich oczek wodnych zakończony sukcesem - pierwszy test wykazał nieszczelności, które załatałem. Wczoraj na nowo zalałem oczka wodą i po kilkunastu godzinach, które upłynęły od wypełnienia oczek wodą nie widać znaczących ubytków. Teraz można będzie jeszcze dodać hydroizolację aby uzyskać 100% szczelność.
Polecę klasykiem "no kto by się spodziewał" - na pewno nie przygłupy XD
Robisz się trochę agresywny, wiesz? Będzie nam przykro.
@tre33: mieczem wojujesz - od miecza giniesz. Następnym razem nie rób drugiemu co Tobie nie miłe bo sytuacja może się odwrócić. Jakoś nikt się nie przejmował tym, że mi może być przykro gdy szydziliście z mojej ciężkiej pracy.
Na ostatnim moim filmie widać jak testuję mój nowy zjazd do garażu ale to nie koniec historii. Nie pochwaliłem się Wam "małym szczegółem". Pewnie wiecie, że aby bezpiecznie wyjechać pod górę musiałem najpierw zaciągnąć ręczny hamulec. Pech chciał, że po odpuszczeniu ręcznego hamulce nie puściły do końca i gdy wyjechałem na górę po prostu zakopałem się bo tylne koła cały czas stawiały opór i nie chciały się kręcić tylko ryły w kamykach.