Cały dzień dzwoniłem do przychodni żeby się zapisać do lekarza. Kilka sygnałów i nagle zajęte, oba numery to samo.
#!$%@? w drodze do domu postanowiłem wejść do przychodni. Usłyszałem, że dzisiaj żaden lekarz mnie już nie przyjmie.
Pomyślałem, że trudno i zapiszę się na poniedziałek. Jednak to nie takie proste bo zapisów na poniedziałek nie ma, muszę przed 8 koczować pod przychodnią i się zapisać.
Wybrałem się dziś do lekarza w kwestii konsultacji wyników USG. Usłyszałem, że mimo, iż usg nie wykazało żadnych "cieni" (chyba takiego słowa użyła, dobrze nie pamiętam), to jest możliwość wystąpienia piasku nerkowego (czy jakoś tak). Koniec końców wpisała "podejrzenie kolki nerkowej", dała skierowanie do urologa + morfologia i badanie moczu. Zaleciła również picie 3 litry płynów dziennie, "z racji pana wzrostu