Stoję sobie w kolejce do kasy w supermarkecie a za moimi plecami, odbywa się bardzo poważna dyskusja typowego Sebixa i Karyny (którzy niewątpliwie mieli ciężki alkoholowy poranek za sobą):

S: Ej, Karyna, a kupiłaś cebulę?

K: Nie no, weź że przestań Seba, dej że spokój.

S: Ale trzeba kupić cebulę. Mogę wziąć cebulę?

K: Ale Seba, kurde, ja ni mam piniędzy, rozumisz czy nie rozumisz tego?! (rzecze Karyna trzymając pod pachą czteropak