Stoję sobie w kolejce do kasy w supermarkecie a za moimi plecami, odbywa się bardzo poważna dyskusja typowego Sebixa i Karyny (którzy niewątpliwie mieli ciężki alkoholowy poranek za sobą):
S: Ej, Karyna, a kupiłaś cebulę?
K: Nie no, weź że przestań Seba, dej że spokój.
S: Ale trzeba kupić cebulę. Mogę wziąć cebulę?
K: Ale Seba, kurde, ja ni mam piniędzy, rozumisz czy nie rozumisz tego?! (rzecze Karyna trzymając pod pachą czteropak
@NieznanyAleAmbitny: potem w domu będzie "seba ile razy ci mowilam, zebys tak do mnie nie gadal w sklepie cwelu?! ty nie wiesz, ze te cholerne smieszki sa wszedzie i wszystko rejestruja? znowu bedziemy na pierwszej stronie mikrobloga. pamietasz jak to było jak prezerwatywy kupowalismy?!?!?! i na #!$%@? ci tak cebula"
Jakis typ wyzywał mnie wczoraj w barze od Sebixów. #!$%@?łem mu kufel na ryju, wielki maczo sie rozkleił i zabrało go pogotowie. Z oczkiem sie cos stalo. Po co takie cipki chodzą do takich miejsc?