Swordy
Swordy
Mireczki, wstyd mi nazywać się #przegryw . Nie dlatego, że czuję obrzydzenie czy wstyd, a po prostu nie jestem prawdziwym przegryw. Do tak 12 roku życia, aż ojciec (realnie konkubent matki) nie znalazł sobie młodszej (a przy okazji bardziej patologicznej) miałem #!$%@? ale za razem normalne życie. Jakichś tam ziomków, nie zawsze "normalnych" (ja nic do osób odmiennych płciowo nie mam, ale znajdowali się też transseksualiści), miałem i mimo niechęci do małpich
- konto usunięte