Dzień trzydziesty trzeci.

Wczoraj po poludniu umowiłem się z @Bartosh, że dziś o dziesiątej znów idziemy na eksplorację szwedzkich singielków. Ruszyliśmy więc o jedenastej. Bartosh dzisiejszą eksplorację wziął sobie do serca. Po okolicznych wsiach krążą legendy, że ostatnio z tymi ścieżkami we wczesnym dewonie pełzały podgromady amonitów. Bartosh oczywiście widział tam PRZEJEZDNĄ DROGĘ. Od kamienistego i mocno zakorzenionego podjazdu, większy opór stawiały gałęzie drzew i krzaków przez które musiałem się przedzierać.
Patrick_Rowerovsky - Dzień trzydziesty trzeci. 

Wczoraj po poludniu umowiłem się z @...

źródło: comment_1594585175EPPjLZ8TwprNPwW0cR2sps.jpg

Pobierz
Dzień trzydziesty drugi.

Przyzwyczaiłem się do kolorowych, głównie czerwonych, szwedzkich domków i porządku na podwórkach. Wczoraj odwiedziłem dwa loppisy. Loppis, czyli potoczne określenie "loppmarknad" to pchli targ. To było dla mnie odkrycie ciemnej strony tego kraju, mimo, że chwalę kupowanie rzeczy z drugiej i dalszej ręki.

Kupowanie rzeczy z drugiej ręki wpisuje się w szwedzką dbałość o naturę, co jak już napisałem chwalę. To czego nie rozumiem to chęć posiadania wielu z
Patrick_Rowerovsky - Dzień trzydziesty drugi. 

Przyzwyczaiłem się do kolorowych, głó...

źródło: comment_15945311179R3GxAvX4i18q7YcQCrWDh.jpg

Pobierz
Dzień trzydziesty pierwszy.

Jezdziliłem dziś z moim kolegą Bartoshem od jeziora do jeziora. Te są tu oddalone od siebie średnio o kilkaset metrow. Nad każdym zatrzymywaliśmy się i lezeliśmy na kamieniach jedząc kanapki i warzywa.

Poza nami nie widziałem nikogo na całej linii brzegowej. Spokój i cisza.

Bartosh dziś niczego nie zepsuł ale sprowadził deszcz. Trasę zaplanował tak, że gdy uszkodzi rower to nie będę musiał daleko holować. Wykorzystał to aby nie
Patrick_Rowerovsky - Dzień trzydziesty pierwszy. 

Jezdziliłem dziś z moim kolegą Bar...

źródło: comment_1594411334mOI2ZqER8WQAjlaeTiuK8n.jpg

Pobierz
Dzień trzydziesty.

Odwiedziłem kościół. Jednonawowy z drewnianym sklepieniem. Urzeka skromnoscią. Kościoły w Szwecji to ciekawy temat. Do tej pory minąłem ich wiele. Większość z nich miała cmentarz bezpośrednio na swoim terenie, inne najdalej po drugiej stronie ulicy. W tutejszych kościołach są szatnie, toalety, sale dla dzieci oraz kuchnia w której można sobie zaparzyć kawę. Tu po mszy ludzie przyrządzają sobie kawę i piją ją przy stolikach.

Potem @Bartosh zabrał mnie na szwedzkie
Patrick_Rowerovsky - Dzień trzydziesty. 

Odwiedziłem kościół. Jednonawowy z drewnian...

źródło: comment_1594359946k23x5Z9dbQep598uMOotYd.jpg

Pobierz
Dzień dwudziesty ósmy.

W okolicy godziny ósmej ubrałem się w mokre spodnie, mokrą bluzę i mokre buty które nie miały szans wyschnąć przez chłodną noc. Jedynie skarpetki założyłem suche co było bez sensu bo szybko przemokły od butów. Zrobiłem to chyba tylko dla chwili komfortu. Poza tym suche łatwiej się zakłada. Silny wiatr i poranne Słońce dość szybko przesuszyły namiot ale podłoga nie miała szans wyschnąć i złożyłem go do worka lekko
Patrick_Rowerovsky - Dzień dwudziesty ósmy. 

W okolicy godziny ósmej ubrałem się w m...

źródło: comment_1594191169Il93mnELLsJeNCVkiBgNde.jpg

Pobierz
Dzień dwudziesty siódmy.

Obudziłem się w cichym, ciepłym i wygodnym łóżku. W wyniku wielu niekonczących sie rozmów z nowymi kolegami i przelotnych opadów gotowy dojazdy byłem dopiero przed jedenastą.

Z nowymi pokładami energii ruszyłem jak pocisk wystrzelony z lufy. Jechało mi się jak pierwszego dnia podróży.

Pocisk szybko ostudził kolejny opad deszczu. Do godziny szesnastej jechałem drogami przez lasy o kamienistym podłożu. Skrzyżowania spotykałem co kilkanaście kilometrów. Między nimi tylko las i
Patrick_Rowerovsky - Dzień dwudziesty siódmy. 

Obudziłem się w cichym, ciepłym i wyg...

źródło: comment_1594097975p0kZio1SJRC6jMmO2MWCio.jpg

Pobierz
Szanowne Miruńki i Mirunie,

Jadę sobie rowerem od dwudziestu sześciu dni i jeszcze długo nie skończę. Ostatniego dnia przed wyjazdem wpadłem na pomysł, żeby podłączyć się do jakiejś akcji charytatywnej/zbiorki itp. Rozmawiałem z koleżanką która kiedyś coś takiego organizowała i mówi, że to ogrom biurokracji i załatwiania. Mam wrażenie, że nie do końca mnie rozumie bo ja jedynie chce się podłączyć do jakiejś akcji a nie samodzielnie ją organizować. Coś na zasadzie
@Patrick_Rowerovsky: mirku, moze wybierz jakiś cel na zrzutka.pl i linkuj :)
albo np. https://www.wosp.org.pl/wspieraj i w tedy bez żadnych pośrrdnikow, kto bedzie chcial to wpłaci ile chce :)
zawsze możesz samemu też wybrać jakąś fundacje np. Wrocławskie hospicjum dziecięce na ich stronie jest numer konta na darownizny, lub WOŚP utworzyć zrzutkę, a na koniec zrobić przelew :)

wlasna zrzutka to akurat nie jest dużo formalnosci, a bedziesz widziec ile dokladnie pomogleś
Dzień dwudziesty szósty

Spędziłem na odpoczynku i jedzeniu. Zjadłem prawie trzy kilogramy serków wiejskich, czekolad, kanapek, batonów i nadal czułem pusty żołądek. Niesamowity stan organizmu.

Przenajogromniejsze podziękowania dla Artura za bardzo ciepłe przyjęcie pomoc i dobre towarzystwo. Wielkie dzięki również dla całej ekipy którą tu poznałem oraz dla Maćka za przekonanie do skorzystania z noclegu! Polonia szwedzka w Alstermo to super ludzie!

Gdy wczoraj dotarłem, miałem siłę jedynie by usiąść w fotelu.
Dzień dwudziesty piąty.

O czwartej obudził mnie deszcz. Nie mogąc zasnąć, czekałem aż przestanie padać co nastąpiło dopiero o dziewiątej. Wiedząc, że nie skorzystam ze stolika przy którym się rozbiłem, śniadanie zjadłem wcześniej w namiocie.

Ruszyłem o dziesiątej i od razu zaczęło padać. Nie był to mocny deszcz, nawet nie założyłem kurtki. Przestał padać po kilkunastu minutach. Na niebie nadal jednak unosiły się niskie, ciężkie i ciemne chmury deszczowe. Zachciało mi się
Patrick_Rowerovsky - Dzień dwudziesty piąty. 

O czwartej obudził mnie deszcz. Nie mo...

źródło: comment_1593927566yDqQG7HStW0pwlxLnn1kJ7.jpg

Pobierz
Dzień dwudziesty czwarty

Obudziłem się około szóstej. W nocy nie padało a rano wyszło słońce więc namiot był suchy i od razu mogłem go poskładać. Nieśpieszne pakowanie zajęło mi około godziny po czym pojechałem zjeść sniadanie na ławce pod młynami, które wczoraj minąłem. Gdyby nie ponowna walka z wiatrem o utrzymanie wszystkiego na miejscu byłoby to najlepsze miejsce na śniadanie jakie miałem do tej pory. Do tego było dość chłodno.

Wczoraj zrobiłem
Patrick_Rowerovsky - Dzień dwudziesty czwarty

Obudziłem się około szóstej. W nocy ni...

źródło: comment_15938071936RABUNAoayIitYufzCpCME.jpg

Pobierz
Dzień dwudziesty drugi.
Spałem całą noc pomimo silnego wiatru. W końcu. Nie padało, wszystko było suchutkie. Mógłbym wszystko szybko złożyć i jechać. Niestety gdy wczoraj dotarłem recepcja była zamknięta i musiałem czekać do dziesiątej żeby zapłacić.

Z wywiady przeprowadzonego u kolegów i mojej wiedzy ogólnej wiedziałem, że jest tu drożej i do polskuch cen trzeba doliczać około pięćdziesiąt procent. Za jedną noc rozłożonego namiotu zapłaciłem ponad pięć razy wwięcej niż po drugiej
Patrick_Rowerovsky - Dzień dwudziesty drugi. 
Spałem całą noc pomimo silnego wiatru. ...

źródło: comment_1593637204tkITwEMmD98jhhNrtWUoRz.jpg

Pobierz
Dzień dwudziesty pierwszy.
Podróż po Polsce miała trwać siedem, góra dziesięć dni. W wyniku szczęśliwych zbiegów okoliczności i tego jak bardzo mi się podobało jechałem dwadzieścia.

Tym razem nastawiłem budzik. Na piątą. Rano musiałem dosuszyć mokre ubrania i przeorganizować sakwy tak aby w jednej którą zabiorę ze sobą mieć to czego potrzebuję na promie. Potem płynąłem dziesięć godzin.

Wczorajsza konieczność przedostania się na Oksyw w Gdyni spowodowana była tym, że rano chciałem
Dzień dwudziesty.
Znów spałem bardzo krótko. Obudziłem się z bólem głowy o piątej po około czterech godzinach snu. Przez godzinę leżałem starając się nie angażować myśli na jakikolwiek temat. Gdy ból trochę ustał wyszedłem z namiotu aby otrzepać go z wody. Niebo było zapełnione chmurami a po wczorajszej nawałnicy wszędzie było mokro i wiedziałem, że nie uda mi się w pełni go wysuszyć.

Śniadanie zjadłem na kolację więc rano tylko wszystko złożyłem
Patrick_Rowerovsky - Dzień dwudziesty. 
Znów spałem bardzo krótko. Obudziłem się z bó...

źródło: comment_1593548535uEVd1aIiHFglL3hIunUWpv.jpg

Pobierz
Dzień dziewiętnasty.
Spałem krótko bo około cztery godziny. Wczorajszą relację pisałem długo, wzięło mnie na filozofie a potem jeszcze walczyłem z dodawaniem zdjęć, co mi się nie udało i zrezygnowałem z publikacji. Nie mogłem zasnąć a ostatnią godziną jaką pamiętam z zegarka to 1:06. Dziś będzie surowo i chronologicznie.

Tradycyjnie chciałem ruszyć jak najwcześniej rano. Chwilę po piątej gdy wyszedłem z namiotu gęsta dobrze utrzymana trawa trzymała ogromne ilości rosy. Chodziłem więc
Patrick_Rowerovsky - Dzień dziewiętnasty. 
Spałem krótko bo około cztery godziny. Wcz...

źródło: comment_1593383239essJtmi9GzlllehgWuded4.jpg

Pobierz
@Patrick_Rowerovsky: fajna relacja, podróż brzmi superowo. Sam się szykuję na coś takiego w tym roku, stąd mam kilka pytań.
1. jak załatwiasz sprawę prysznica gdy śpisz na dziko? Masz jakiś turystyczny, czy miska / butelka z wodą?
2. W sprawach toalety... Czy wozisz se sobą jakąś saperkę, na wypadek gdy dopadnie cię potrzeba a jesteś z dala od cywilizacji? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
3. Czego używasz do
@Ryuk
1) mam turystyczny a butelka z wodą jest lepsza. Mniej ceregieli.
2) W sumie czesto spie na kempingach i czesto przejeżdżam obok stacji benzynowych. Na dziko jeszcze nie potrzebowałem ale temat przemysle przy czym szpadel to ciężki temat do wożenia. Nawet gdy jest mały.

3) Locus Pro. Genialna apka gdy opanujesz jej możliwości. Kupuję tam mapy lomaps które świetnie się sprawdzają.
Dzień osiemnasty.
Po dwóch dniach odpoczynku chciałem ruszyć wcześnie rano. Nie tak wcześnie jednak aby zrywać się z łóżka w pół-śnie i w pośpiechu wsiadać na rower. Nic mnie nie goni. Ta podróż ma być separacją od codziennych gonitw za obowiązkami, rutynami i harmonogramem zadań. Zauważyłem, że wielu planując swe podróże krok po kroku, zapełniając swój dzień szczegółowym planem, nie czerpie z urlopu tego co czerpać by chcieli. To jak kolejna lista
Patrick_Rowerovsky - Dzień osiemnasty. 
Po dwóch dniach odpoczynku chciałem ruszyć wc...

źródło: comment_1593330770IuDMXN1LW2gEEVAqlCEIQl.jpg

Pobierz
Dzień siedemnasty.
Nie jeździłem rowerem. Niczego nie serwisowałem. Nie zrobiłem nawet jednego zdjęcia. Mając do dyspozycji dobre łącze chciałem zrobić kopię zdjęć na dysk online ale kolega u którego przebywam wyczerpał 100GB limitu (jak?!) i od południa załadowało się jedynie 241 zdjęć. Poza tym nic, nic, nic.
Zjadłem za to tak dużo pizzy, że chyba jeszcze jutro nie będę musiał przekraczać progu sklepu.
Jutro wracam na szlak. Chciałem dziś ale coś wewnątrz
Dzień piętnasty.
Zaczął się pobudką, nie wiem o której godzinie. Wstawiłem pranie i poszedłem do sklepu po jedzenie. Upał od samego rana wypełniał nawet zacienione miejsca. Gdy wróciłem ze sklepu, pranie było gotowe do rozwieszenia co zrobiłem jeszcze przed śniadaniem, po którym chciałem zająć się rowerem. Potrzeba odpoczynku po wczorajszej gonitwie od Giżycka oraz szara masa wewnątrz czaszki domagająca się większej ilości snu wygrały z planami. Dopiero około godziny szesnastej gdy mniejszy
Patrick_Rowerovsky - Dzień piętnasty.
Zaczął się pobudką, nie wiem o której godzinie....

źródło: comment_1593113188PHxtCoNDSBTXFjGle23pT4.jpg

Pobierz
Dzień czternasty.
Gdy obudziłem się, natychmiast otworzyłem namiot by zobaczyć jezioro nad którym go rozbiłem. Było dziwnie ciemno. Zagadkę wyjaśnił zegarek który wzięty do ręki wskazywał 3:29. Zasunąłem wejście i położyłem się spać. Gdy ponownie się obudziłem, nauczony doświadczeniem najpierw sprawdziłem godzinę. Była siódma. Czasami o siódmej jadę rowerem od ponad godziny. Otwieram więc namiot i oczom mym pokazuje się widok kąpiącego się w jeziorze, nago, obywatela sąsiedniego kraju z zachodu. Nie
Patrick_Rowerovsky - Dzień czternasty.
 Gdy obudziłem się, natychmiast otworzyłem nam...

źródło: comment_15930658999GkNyy7uYoHDKlIboki1qh.jpg

Pobierz
Dzień trzynasty. Chwilę po opublikowaniu wczorajszego postu na MOR w Budrach pod którego wiatą rozłożyłem namiot przyjechał rowerzysta który znalazł się w tej samej sytuacji co ja. To dało mi możliwość zostawienia wszystkiego, znalezienia sklepu, sprawdzenia godzin otwarcia i pojechania by kupić coś do jedzenia. Niestety po dojechaniu okazało się, że wszystkie trzy sąsiadujące ze sobą w tej miejscowości spożywczaki są zamknięte. Smutkowi niespełnionej nadziei pożywienia się towarzyszył nieustanie padający od kilku
Patrick_Rowerovsky - Dzień trzynasty. Chwilę po opublikowaniu wczorajszego postu na M...

źródło: comment_1592963194NQsrDxvAMiZepLSWXC28bW.jpg

Pobierz