Dzień pięćdziesiąty trzeci.

Obudziłem się około siódmej i dość szybko przeszedłem do pakowania aby jak najwięcej dnia wykorzystać na zwiedzanie Sztokholmu. Chciałem jeszcze tylko ugotować sobie trochę makaronu i wypić herbatę. Musiałem też kupić bilet na prom.

Pierwsze kilkanaście kilometrów pokonuję przedostając się przez sterylne i uporządkowane miasta okalające Sztokholm od południa. Nie dawały jednak szczególnie zachwycających widoków i zastanawiam się czy rzeczywiście tak jest, czy zdążyłem przyzwyczaić się do Szwecji. W
Patrick_Rowerovsky - Dzień pięćdziesiąty trzeci. 

Obudziłem się około siódmej i dość...

źródło: comment_1596823164RPrCklouVQgk45n9R2CEcM.jpg

Pobierz
Dzień pięćdziesiąty drugi.

Głównym punktem tego dnia było naładowanie wszystkich baterii i analiza czy po dojechaniu do Sztokholmu ruszać dalej na północ czy wracać do Polski. Musiałem posprawdzać trasy, oszacować koszty, potrzebny czas, przemyśleć różne scenariusze i zwyczajnie odpowiedzieć sobie czy chcę dalej jechać.

Na dworcu kolejowym w Vanghard miałem na to kilka godzin. Kilkanaście kilometrów od miejsca noclegu pod zabytkowym młynem do dworca pokonałem w Słońcu i przelotnych chmurach bez deszczu.
Patrick_Rowerovsky - Dzień pięćdziesiąty drugi. 

Głównym punktem tego dnia było nała...

źródło: comment_1596823065n5DUcddeRgpaKAahbtSXt3.jpg

Pobierz
Przez ostatnie dni działo się sporo i nie miałem czasu pisać. W najbliższym czasie nadrobię. Poza tym musze odzyskać zdjęcia które utraciłem z karty. Post bez zdjęć się nie liczy ;)

To już jest koniec tej wyprawy. Chcę już na MTB do Kampinosu. Nie wiem dokladnie ile przejechałem ale około 3500 km.

Szykuję jeszcze jeden wyjazd z sakwami. Pewnie w tym miesiącu. Znacznie krótszy.

Trzymajcie się tam zanim wrócę :)

#rower #
Patrick_Rowerovsky - Przez ostatnie dni działo się sporo i nie miałem czasu pisać. W ...

źródło: comment_15963761462TRmhS8toTTGqoP0gs2b8U.jpg

Pobierz
Dzień pięćdziesiąty pierwszy.

O pierwszej w nocy, zaledwie po nieco ponad godzinie snu, obudził mnie deszcz bijący w namiot niczym grad. Natychmiast wrocił mi ból głowy i męczyłem się z ponownym zaśnięciem. Ponownie obudziłem się o piątej i po godzinie leżenia szybko spakowałem wszystko na rower. Wiał wiatr ale nie było deszczu i nawet udało się podsuszyć namiot.

Trasa którą wczoraj jechałem pomijała Nyköping a patrząc na mapę wydawało się to być
Patrick_Rowerovsky - Dzień pięćdziesiąty pierwszy. 

O pierwszej w nocy, zaledwie po ...

źródło: comment_15961759619EzknNMCIihDTVWxRUEmjG.jpg

Pobierz
Dzień pięćdziesiąty.

Poranek był słoneczny i po wczorajszym dniu oraz zimnej nocy chciałem poleżeć w coraz bardziej nagrzewającym się wnętrzu namiotu. Spakowany byłem dopiero chwilę przed dziesiątą. Przechadzająca się po ogrodzie pani w której ogrodzie się rozbiłem zaprosiła mnie na kawę i śniadanie. Śniadanie zdąrzyłem zjeść ale na kawę miałem ochotę. Chciałem też sobie zwyczajnie pogadać.

Poza kawą z mlekiem dostałem chleb, masło, żółty ser, sałatę, pomidory i ciasto. Nie potrafiłem sobie
Patrick_Rowerovsky - Dzień pięćdziesiąty. 

Poranek był słoneczny i po wczorajszym dn...

źródło: comment_1596080442iDt1ZeqHtC0w63vIDhxab9.jpg

Pobierz
Mirabelki i Mirki,

jadę sobie rowerem przez Szwecję i lada dzień zajadę na chwilę do Sztokholmu. Byłem umówiony ze znajomą, że ją odwiedzę i będę mógł przenocować ale droga się wydłużyła i nie zdążę dojechać przed jej wyjazdem na urlop. Mój wyjazd jest lekko mówiác nisko budżetowy i zmieniłem plan na taki, żeby przespać się w namiocie gdzieś na południu pod jednym z miast ościennych, przez dzień zwiedzić miasto i spać tak
Dzień czterdziesty dziewiąty.

Obudziłem się później niż zwykle bo o piątej. Kolor namiotu wyraźnie pokazywał, że jest pochmurno. Ważne, że nie padało. Przeleżałem godzinę i zacząłem się pakować. Ruszyłem, kierując się do Askersund, o siódmej dwadzieścia jeden.

Podjąłem walkę z nierówno ułożonymi oponami przez które jechało się trochę jak na koniu. Upuściłem trochę powietrza by przejechać kawałek i dać im się ułożyć. Upuściłem za dużo przez co felga uszczypnęła dętkę w dwóch
Patrick_Rowerovsky - Dzień czterdziesty dziewiąty. 

Obudziłem się później niż zwykle...

źródło: comment_1595996076RWd1gGNq71tFL4ixat8IbK.jpg

Pobierz
Kurde a może rzucić to wszystko i wrócić do domu? Na kazdy dzień słoneczny przypada kilka deszczowych. Daję radę jechać w takich warunkach ale ciężko cokolwiek zwiedzić i zaczynam myśleć nad sensem kręcenia kilometrów w takich warunkach. Ta podróż dała mi już wiele chwil których nie zapomne ale w dni tak deszczowe jak dziś lapie mnie kryzys. Chciałem dojechać do Sztokholmu, tam zatrzymać się u koleżanki na chwilę i ruszyć dalej na
Dzień czterdziesty ósmy.

Gdy obudziłem się o czwartej a deszcz zgodnie z prognozą nie padał, bardzo się ucieszyłem. Liczyłem na czyste niebo i promienie Słońca w których moglibyśmy wysuszyć ubrania i namiot. Czekałem na to nieco ponad godzinę. Chwilę po piątej było już słonecznie ale to niewiele dało bo namiot był w cieniu a o tej porze nie miałem ochoty wychodzić i przenosić wszystkiego do suszenia. Tym bardziej, że mój kolega o
Patrick_Rowerovsky - Dzień czterdziesty ósmy. 

Gdy obudziłem się o czwartej a deszcz...

źródło: comment_1595918072CBSbd44vQIC8PjUQ0Cux9f.jpg

Pobierz
Dzień czterdziesty siódmy.

Obudziłem się o czwartej i usłyszałem, że pada. Wiedząc, że nie uda się szybko złożyć namiotu poszedłem dalej spać. Bartek z resztą nie budzi się o czwartej więc tym bardziej skłoniło mnie do dalszego snu.

Gdy obudziłem się dwie godziny później było sucho ale Bartek nadal spał. Mnie ponownie zasnąć się nie udało. Po trzech godzinach gdy nawiązałem z kolegą kontakt ten mówi, że pada deszcz. Obijające o siebie
Patrick_Rowerovsky - Dzień czterdziesty siódmy. 

Obudziłem się o czwartej i usłyszał...

źródło: comment_1595820885TnKPIJpSqyOxrcgF5Xw6JV.jpg

Pobierz
Dzień czterdziesty szósty.

Ostatnie dwa dni spędziłem w domku. Opuścić go i ruszyć dalszą podróż po Szwecji chciałem wczoraj ale gdy obudziłem się o czwartej padał deszcz. Zerknąłem do aplikacji sprawdzić jakiej wielkości jest chmura. Ta sięgała prawie pod Francję więc wiedziałem, że padać będzie cały dzień. Odłożyłem telefon, przekręciłem się na drugi bok i zasnąłem.

Ten dodatkowy dzień bardzo mi się przydał. Na spokojnie zmieniłem opony na nowe, wykroiłem sobie pudełko
Patrick_Rowerovsky - Dzień czterdziesty szósty. 

Ostatnie dwa dni spędziłem w domku....

źródło: comment_1595740946myfmJQlZspRJv6jzFlC9kL.jpg

Pobierz
Dzień czterdziesty trzeci.

Noc była zimna. Trochę zmarzłem. Byłoby o wiele gorzej gdyby nie drewniana wiata która osłaniała od ruchów powietrza i wilgoci.

Wejście do niej było skierowane na wschód dzięki czemu, namiot szybko się nagrzał od porannego mocnego słońca. Nie planowaliśmy przejechać długiego dystansu, dzień mieliśmy zakończyć w domku więc zupełnie nie spieszyliśmy się z pakowaniem.

Ruszyliśmy przed jedenastą. Bartosh Kanyah koniecznie chciał jechać rowerem z sakwami. Nie oponowałem. Bartek z
Patrick_Rowerovsky - Dzień czterdziesty trzeci. 

Noc była zimna. Trochę zmarzłem. By...

źródło: comment_1595499619X2isqKq2Gvwbxqbst1MGG1.jpg

Pobierz
Dzień czterdziesty drugi.

Wczoraj przed północą umówiliśmy się z @Bartosh, że wstajemy o ósmej, jemy śniadanie, pakujemy sakwy i o dziesiątej ruszamy do Geteborga by następnego dnia wrócić przez Borås. Bartek wyszedł z pokoju o szóstej (BARTEK WYSZEDŁ Z POKOJU O SZÓSTEJ!) na co przypomniałem, że umówiliśmy się na ósmą. Poszedł spać.

Gdy jedliśmy śniadanie i snuliśmy plany o zwiedzaniu Geteborga, żona Bartka wykazała, że jest lepsza z matmy od nas
Patrick_Rowerovsky - Dzień czterdziesty drugi. 

Wczoraj przed północą umówiliśmy się...

źródło: comment_1595403150zzrxdgjapskML5G4LyFCQz.jpg

Pobierz
Dzień czterdziesty.

Działo się tyle, że nie wiem jak to opisać. W głowie kipi od wrażeń. Dojechaliśmy do Trollhättan po którym chciałem zrobic szybką objazdówkę i około południa ruszyć w drogę powrotną do Borgsteny. Natrafialiśmy jednak na tyle widoków, działających i niedziałających obiektów przemysłowych, budowli kolejowych i wodnych, że podążanie ich śladami i rozwiązywanie zagadek technicznych przedłużyło naszą wizytę do godziny osiemnastej. Dojechanie do oddalonego o dwa kilometry sklepu spożywczego zajęło trzy
Patrick_Rowerovsky - Dzień czterdziesty. 

Działo się tyle, że nie wiem jak to opisać...

źródło: comment_1595282381J24Zi7MDuwh1v6CuTcW1Ko.jpg

Pobierz
Dzień trzydziesty dziewiąty.

Wczoraj niczego nie napisałem. Głównie dla tego, że dzień trzydziesty ósmy wyglądał tak samo jak trzydziesty siódmy. Do wieczora jadłem i spałem a potem poszedłem na spacer po pastwiskach. Ostatni tydzień to głównie odpoczynek. Trochę już za długi ale tak dobrze mi w tym domku, że ciężko mi go opuścić.

Opis pastwisk i kilku ciekawych informacji od zaprzyjaźnionego hodowcy na temat krów to temat o którym napiszę kilka słów
Patrick_Rowerovsky - Dzień trzydziesty dziewiąty. 

Wczoraj niczego nie napisałem. Gł...

źródło: comment_1595151455AzcArVYc9Cv6eGwiqq2Emh.jpg

Pobierz
Dzień trzydziesty szósty.

Dziś oglądałem owce. Potem Bartosh zabrał mnie do Alingsås na plac zabaw. Byłem też na starym mieście i dworcu kolejowym.

Powrót na rower chyba jeszcze w tym tygodniu. Troche bólu w kolanach jeszcze czuję ale od rana rozciągam i jest znacznie lepiej. W ogóle brak rutyny codziennego rozciągania nóg był błędem. W zeszłorocznej podróży codziennie dokladnie się rozciągałem. Od teraz będę się pilnować.

#rowerovsky #szwecja
Patrick_Rowerovsky - Dzień trzydziesty szósty. 

Dziś oglądałem owce. Potem Bartosh z...

źródło: comment_1594908279EBOpLDAiUXHr0oSCAoPWa0.jpg

Pobierz