Właśnie wspięłam się do schroniska na Babiej Górze, jem sobie pierogi, popijam herbatą z rumem… i nagle przychodzi wiadomość, zaczynająca się od “znalazłam szczeniaka przy drodze”.
Jesienią, będąc nad morzem, zawołało mnie kilkoro Mirków, śledzących #frytusiacontent, że pewna Mirabelka znalazła kota przy drodze i nie wie, co ma robić. Wygląda na to, że nawet jak uciekam od swoich zwierząt na drugi koniec kraju, to nie mogę uciec od pomocy innym zwierzętom.