Shalom.

Ja drodzy Państwo, ponad wszelkimi podziałami, mam mianowicie, ten tego i tak dalej, pewną kwestię.

Skoro mamy prywatne firmy jak Krajowy Rejestr Długów (bez wchodzenia w szczegóły - firmę założoną przez byłych Uboli, z dość wątpliwą inicjacją przedsięwzięcia), skoro mamy "szpachlę społeczną", czyli @Watchdog_Polska - którego jestem 'antyzwolennikiem' (transparentność powinna być domyślna, "rób, albo nie rób, nie ma próbowania", a nie szarpana przez fundacje - jak w Urzędzie Gminy w Pcimiu wydadzą 19,99 na trzy ołówki to powinienem mieć do tego dojście pięcioma kliknięciami jak do raportu Orlenu na #gielda lub Amron-Sarfinu na #nieruchomosci) to dlaczego, jeżeli ktoś się przyzna, a tak było w tym przypadku, jeżeli mamy pewność - to dlaczego nie powie się "w procederze w Italii udział brał Janusz Nazwisko, pesel
Krzewicielprawdy - Shalom.

Ja drodzy Państwo, ponad wszelkimi podziałami, mam mianow...

źródło: ita

Pobierz
  • 5
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Co jest śmieszne. Firmy za kilka miesięcy będą musiały się spowiadać z każdej faktury w czasie rzeczywistym. Chciałbym aby podobny system istniał dla wydatków budżetowych dostępny szeroko dla społeczeństwa z łatwą możliwością agregacji wydatków i porównania podobnych projektów pod względem kosztów.
  • Odpowiedz
#anonimowemirkowyznania
Hejka mam problem z tzw. flying monkeys pewnej osoby.
Czuję się osaczona, bezradna, bezsilna, bo tak właściwie co ja mogę zrobić? Nie dotrę do wszystkich tych ludzi, nie znam ich nawet. Nie do końca jestem w ogóle pewna co ta osoba o mnie wygaduje. Wiem tylko, z przypadkiem usłyszanych rozmów, ze niektórzy podchodzą do tego z dystansem, że się domyślają, ze ta osoba gruuubo przesadza, no ale co z tego skoro zaraz obok pojawiają się ci co już bezpowrotnie przeszli na ciemną stronę Mocy? No #!$%@? nic, bo ci ludzie mnie nie wspierają, nie pomagają, po prostu są neutralni, za co w sumie i tak szacun, no ale ja już odchodzę od zmysłów. Czuję, że robi się ze mnie paranoik. Mam ataki paniki wywołane m y ś l a m i. Żebyście to zrozumieli napiszę jeszcze raz: czuję się osaczona.
Co ja mogę zrobić?
Jeszcze problem jest taki, że niektórzy (z tych latających małpek) łamią prawo poprzez udostępnianie mojego wizerunku, ażeby się pośmiać / nie wiem #!$%@? pochwalić, że mnie spotkali czy co? XDDD nawet jakbym zgłosiła kogoś to problem nie zniknie bo jest cała rzesza małpek, ta osoba też za to nie poniesie odpowiedzialności, bo tego nie robi.
Napiszcie jakieś rady, czy was też to spotkało proszę, nie chcę popełniać magika, a wydaje się to jakimś wyjściem z tego gówna
  • 1
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

#anonimowemirkowyznania
Mirki i Mirabelki, doświadczyliście kiedykolwiek ostracyzmu w pracy? Ja tak. I jest to najgorsze uczucie, jakie kiedykolwiek spotkałem w swoim ponad 10 letnim życiu zawodowym. Zaczęło się od drobnych niedomówień, braku wspólnych tematów i wątpliwości... po kilku miesiącach skończyło się na zupełnej obojętności, wątpliwości w moje umiejętności, ciągłym podważaniem mojego zdania i braku jakiejkolwiek chęci do poprawy sytuacji z obu stron. Odechciewa się przychodzić do pracy i pracować. Odechciewa się kontaktu z kolegami i koleżankami - nawet tymi, którzy nie są winni sytuacji. W mojej ocenie jest to nawet gorsze, niż prześladowanie w szkole (również doświadczyłem). Świetne zarobki wcale nie poprawiają sytuacji i uwierzcie mi, ale nawet gdybym zarabiał tam 2x więcej (z i tak dobrych zarobków), nie zdecydowałbym się tam zostać.

Na szczęście niedługo daję dyla z tej szczurowni, jest to jedyne rozwiązanie sytuacji. Jestem niezależny finansowo i w pewnym sensie ustawiony życiowo, dlatego nie boję się zmiany pracy i bez obaw patrzę w przyszłość. Nie wyobrażam sobie jednak być w takiej sytuacji, że musiałbym tam pracować kilka, kilkanaście lat, mając kredyty, dzieci, rodzinę...byłaby to prosta droga do sznura. Ogólnie nikomu nie polecam trwania w czymś takim dłużej, niż parę miesięcy.

I jeśli macie wybór - mniejsze zarobki i lepszy klimat - nie zastanawiajcie się, bo może się to odbić na Waszej psychice na całe życie.
  • 7
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Masz ojca alkoholika. Pochodzisz z biednej rodziny, z biednego regionu, z biednego kraju. Masz krzywe zęby i belejaż na głowie. Gnębią cię w szkole.
Jesteś nikim i nikim zostaniesz.
*
Jesteś najlepszym zawodnikiem w historii, najpopularniejszego sportu na ziemi. Rekordy, puchary, sukcesy. Ruchasz tylko piękne kobiety z okładek magazynów. Podróżujesz po całym świecie. Dbasz o siebie i dobrze wyglądasz. Jesteś dla swojego kraju tym czym Papież i Wałęsa dla Nosaczy. Sam w pojedynę generujesz sporą częśc PKB kraju. Masz przyjaciół, kolegów. Masz też władzę. Masz trójkę dzieci. Obsesyjnie dbasz o swoją rodzinę.
Masz wszystko.
*
izaak_rothschild - Masz ojca alkoholika. Pochodzisz z biednej rodziny, z biednego reg...

źródło: comment_Y1UfItcJP6DSvzCuCUtOlGRTF8gIUt6K.jpg

Pobierz
  • 4
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Dzisiaj, 26 lipca, jest Dzień Pamięci Ofiar Strażnicy. Oczywiście pewnie dla 99.9% z Was ta nazwa nic nie znaczy i bardzo się z tego cieszę, bo to oznacza, że nie mieliście przyjemności należeć do organizacji #swiadkowiejehowy. Chcę jednak, abyście o tym wiedzieli, bo możecie ustrzec przed tym niebezpieczeństwem innych.

Na pewno od razu ktoś się odezwie - ale jak to, jakich ofiar, przecież Świadkowie Jehowy to tacy dobry
  • 17
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@MagnitudeZero: Wszystko zależy od rzeczonych lokalnych przywódców i od tego jak głęboko koleżanka chce drążyć. Starsi początkowo będą próbowali wyjaśniać jej wątpliwości, będą kierowali jej do literatury świadków która porusza dane tematy, a jak to jej nie wystarczy (a jeśli jest dociekliwa, to nie wystarczy), to powiedzą, że musi "zaufać Jehowie" (czytaj: przywódcom ŚJ). Jeśli nadal tematu nie zostawi, a jeszcze broń Boże będzie o tym rozmawiać z innymi, to
  • Odpowiedz
Należałoby w tym momencie wspomnieć także o pewnym absurdzie, który się z okazji "sprawy krwi" wytworzył.
Świadkowie bronią się przed pytającymi ich o transfuzję stwierdzeniem, że przecież istnieją metody leczenia beztransfuzyjnego.
Chyba wypadałoby w tym momencie te alternatywne metody jakoś samemu wdrażać, prawda?
A figę. Sami tych metod nie opracowują, nie uczestniczą w badaniach w tym zakresie, nie prowadzą prywatnych przychodni/klinik/szpitali, pozwalających "braciom" leczyć się "w zgodzie z biblią". Jedyne, co robią, to informacja, że takie metody istnieją.
A teraz najlepsze: Sami takich metod nie opracuję, bo dokształcanie się (w sensie studiów np.) jest u śJ NIEWSKAZANE (taki odcinek pewnie też wnet powstanie ;).

Krytykują
  • Odpowiedz
Jeden z moich przyjaciół opowiadał mi, że istnieje taki afrykański szczep, w którym kara śmierci polega na ostracyzmie społecznym. Jeśli wyrzucą cię z Nowego Jorku lub z jakiegokolwiek miejsca twego zamieszkania, nie umrzesz. Jak to się dzieje, że ci Afrykanie umierają? Ponieważ uczestniczą w zbiorowej głupocie ludzkości. Sądzą, że nie należąc nigdzie, nie będą w stanie żyć. Podobnie mniema większość ludzi. Są przekonani, że muszą gdzieś należeć. Ale ty nie musisz przynależeć
  • 3
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@jezus_cameltoe: chodzi o to że wiele osób nie czuje się źle bo są sami tylko dlatego, że uważają iż trzeba być w związku, nie potrzeba ich niszczy, a to że wmówiono im tę potrzebę,

jeśli ktoś odczuwa głód takiej emocji jak miłość to nie sądzę by gorączkowe szukanie mu pomogło, ona łatwiej się odnajdzie gdy będzie nam dobrze, gdy poukładamy sobie wszystko inne
  • Odpowiedz