Wpis z mikrobloga

Dzisiaj, 26 lipca, jest Dzień Pamięci Ofiar Strażnicy. Oczywiście pewnie dla 99.9% z Was ta nazwa nic nie znaczy i bardzo się z tego cieszę, bo to oznacza, że nie mieliście przyjemności należeć do organizacji #swiadkowiejehowy. Chcę jednak, abyście o tym wiedzieli, bo możecie ustrzec przed tym niebezpieczeństwem innych.

Na pewno od razu ktoś się odezwie - ale jak to, jakich ofiar, przecież Świadkowie Jehowy to tacy dobry ludzie, jesteś pewnie wrednym "odstępcą" (tak się nazywa osoby, które ośmielają się mówić coś przeciwko organizacji) który chce nas szkalować. To prawda, że spora część Świadków faktycznie żyje uczciwie, są porządni, odnoszą się do drugich z szacunkiem itp. Ale jest również mroczna strona tej organizacji.

Jak już wspomniałem w poprzednim wpisie, gdy ktoś przestaje odpowiadać miernikom wyznaczonym przez Ciało Kierownicze Świadków Jehowy ([7 mężczyzn w Nowym Jorku](http://www.jw.org/pl/świadkowie-jehowy/faq/cialo-kierownicze/), USA), a zapisanym w podręczniku dla starszych zboru "Paście trzodę Bożą" (niedostępnym dla szeregowych członków), taka osoba jest "wykluczana" ze zboru. Wykluczenie oznacza, że wszyscy Świadkowie Jehowy mają obowiązek traktować taką osobę jak powietrze - przestają się do niej odzywać, nawet nie nawiązują kontaktu wzrokowego. Dotyczy to również bliskiej rodziny - gdy dziecko zostaje wykluczone, a nie mieszka już z rodzicami, to rodzice zrywają z nim wszelkie kontakty. Dochodzi czasem do absurdalnych sytuacji, gdzie kilkuletnia wnuczka nigdy nie widziała swoich dziadków, bo jej rodzice są wykluczeni. Ta podła praktyka zniszczyła wiele rodzin. Co więcej, [na swojej oficjalnej stronie internetowej](http://www.jw.org/pl/świadkowie-jehowy/faq/kontakty-z-byłymi-członkami/) Towarzystwo Strażnica ucieka się do manipulacji twierdząc, że wcale tak nie robią. Aby zachować twarz opisują tam jedyną sytuację w której wolno odzywać się do wykluczonego krewnego - mianowicie, gdy jest to mąż, żona, lub dziecko mieszkające z rodzicami pod jednym dachem. Nie wspominają jednak ani słowem o tym, jak traktuje się tych, którzy są poza domem jak i wszystkich nie-krewnych. Nie wspominają też, jak wielu rodziców pod wpływem tej nauki (która jest przedstawiona jako "miłosierne postanowienie Boże") wyrzuca swoje dzieci z domu.

Druga, jeszcze gorsza praktyka, to kategoryczny zakaz transfuzji krwi nawet w sytuacji zagrożenia życia (na którego potwierdzenie używają kilku wyrwanych z kontekstu wersetów z Biblii). Co ciekawe, zakaz ten jest bardzo wybiórczy, bo chociaż Świadkowi Jehowy nie wolno przetaczać krwi pełnej, to bez problemu może przyjąć np. hemoglobinę (ale dopiero od ok. 20 lat, wcześniej to również było niedozwolone). Jeśli członek tej organizacji wbrew tym zaleceniom świadomie przyjmie krew, należy traktować go jak wykluczonego (patrz wyżej). Strach wywołany przed tymi konsekwencjami powoduje, że dochodzi do makabrycznych sytuacji w których matka ucieka z dzieckiem ze szpitala, bo chcą mu tam podać krew, po czym ono umiera (sytuacja sprzed kilku dni, a takich sytuacji miało miejsce dużo więcej). Jak wiele ofiar pochłonął ten bezmyślny zakaz? Trudno powiedzieć, ale w mediach o takich osobach słychać co chwilę. Jak wiele osób musi w imię wiary umrzeć, by decydenci Towarzystwa Strażnica się obudzili? A może musi umrzeć ktoś z ich własnej rodziny? Nie, to pewnie też by nie pomogło, bo takie osoby umierają "w imię zasad Bożych" i kreuje się je na bohaterów, którzy "do końca zachowali lojalność".

Proszę Was, mówcie o tym swoim znajomym i rodzinie, którzy być może mają kontakt ze Świadkami Jehowy. Nie pozwólcie, by ktoś z Waszych bliskich wstąpił tam nie znając wszystkich faktów. Jeśli ktoś mimo to chce zostać Świadkiem, to oczywiście ma do tego prawo i nie należy mu tego zabraniać. Sęk w tym, że większość osób niestety nie jest tych faktów świadoma, zanim podejmuje tak ważną decyzję, rzutującą na całe ich życie...

To dopiero początek, dwa z wielu zaskakujących faktów dotyczących Świadków Jehowy, które będę umieszczał pod tym tagiem. Obserwuj go, jeśli chcesz poczytać więcej.

Wołam plusujących i tych, którzy chcieli by ich zawołać: @meiji @MeKaS @Efemeri @Skinnyp @cadwell @qski @plazma @franaa @MagnitudeZero @PlusMinus303 @zordziu @cheeseandonion @nika @her_flik @adrenokortykotropina @Ma-Tael @b0lec @bassfun

#archiwumswiadkajehowy #ostracyzm #krew
  • 17
Z góry przepraszam za ścianę tekstu, ale to temat, którego nie da się wyczerpać w kilka zdań ( ͡° ʖ̯ ͡°)

TL;DR: Dowiedz się, czego Świadkowie Jehowy nie powiedzą ci przy drzwiach. W tym odcinku: ostracyzm wobec byłych członków, a także bezduszny zakaz przetaczania krwi nawet w sytuacjach zagrażających życiu
@MagnitudeZero: Wszystko zależy od rzeczonych lokalnych przywódców i od tego jak głęboko koleżanka chce drążyć. Starsi początkowo będą próbowali wyjaśniać jej wątpliwości, będą kierowali jej do literatury świadków która porusza dane tematy, a jak to jej nie wystarczy (a jeśli jest dociekliwa, to nie wystarczy), to powiedzą, że musi "zaufać Jehowie" (czytaj: przywódcom ŚJ). Jeśli nadal tematu nie zostawi, a jeszcze broń Boże będzie o tym rozmawiać z innymi, to tak
Tak, szczepienia były przedstawiane jako "diabeska praktyka"


@ohmyjw: prawdopodobnie takie brednie mogły doprowadzić do wielu zgonów. Nie wiem jakimi trzeba być ludźmi by tak postępować. Oczywiście analogiczna sytuacja z transfuzjami. Dziś zabronione, za rok już być może nie..jak spojrzeć w oczy rodzinie zmarłych?
Należałoby w tym momencie wspomnieć także o pewnym absurdzie, który się z okazji "sprawy krwi" wytworzył.
Świadkowie bronią się przed pytającymi ich o transfuzję stwierdzeniem, że przecież istnieją metody leczenia beztransfuzyjnego.
Chyba wypadałoby w tym momencie te alternatywne metody jakoś samemu wdrażać, prawda?
A figę. Sami tych metod nie opracowują, nie uczestniczą w badaniach w tym zakresie, nie prowadzą prywatnych przychodni/klinik/szpitali, pozwalających "braciom" leczyć się "w zgodzie z biblią". Jedyne, co robią,
@Ma-Tael: Trafiłeś w samo sedno. To prawda, że w niektórych przypadkach podawanie środków alternatywnych może być nawet bardziej wskazane niż podawanie krwi (ze względu na przykład na szybszy czas dochodzenia do siebie po operacji), ale w wielu sytuacjach podanie krwi jest jedyną dostępną opcją. Odmawiając skorzystania z niej sobie (lub co gorsza, swojemu niczego nieświadomemu dziecku) to wtedy wyrok śmierci.
@Ma-Tael: @ohmyjw: Jest jeszcze pewna kwestia na którą nigdy nie otrzymałem odpowiedzi rozmawiając ze ŚJ. Jeżeli uważają samobójstwo za grzech, to jak można mówić o nieprzyjęciu krwi(sytuacje ratujące życie) jako działaniu podobające się Bogu? Jest to ewidentnie działanie samobójcze.
@groszek71 Niewygodne pytania są skutecznie omijane. Drążyć wielu tematów zwyczajnie nie można, bo skończy się to wcześniej czy później wykluczeniem. Jeśli będziesz zbyt dociekliwy, jako "zainteresowany" (osoba, która przyjmuje czasopisma i chce o nich rozmawiać, albo z ciekawości chodzi na zebrania, ewentualnie podejmuje "studium biblijne"), Twoje mieszkanie albo będą nawiedzać bardziej "doświadczeni w boju" ("pionierzy", albo nawet "starsi"), albo w notatkach zostaniesz oznaczony jako "element niepożądany".
@groszek71: Masz oczywiście rację, odmowa przyjęcia leczenia może być utożsamiana z chęcią odebrania sobie życia, choć oczywiście Świadkowie nie będą tak na to patrzeć. Oni widzą w tym "lojalność względem nakazu Bożego", powiedzą Ci że oni nie odbierają sobie celowo życia, chcą je chronić wszelkimi dostępnymi środkami, ale nie przekraczając prawa Bożego.

Jednak z boku wygląda to jednoznacznie i faktycznie jest to hipokryzja, gdy potępia się samobóstwo czy np. sporty ekstremalne
Niewygodne pytania są skutecznie omijane.


@Ma-Tael: tak zauważyłem to, spytałem podczas rozmowy o to co napisałeś: jak wyobrażają sobie życie w kraju gdzie nie ma służb mundurowych, i np: chirurgów. Co mi odpowiedziano: W królestwie bożym nie będą potrzebne tego typu służby i organizacje. Muszę widać poczekać..:) ciekawa rozmowa na temat krzyża, moim zdaniem bardzo mocno naciągana historia z tym palem. Rzymianie krzyżowali na różne sposoby, możliwe było również palowanie ale