Dziś mi stukają 4 lata od przyjazdu do Norwegii! ( ͡º ͜ʖ͡º) A miało być na 4.5 miesiąca i z takim płaczem przyjeżdżałam, a tu proszę. xD #norwegia #norweskidziennikindeed #chwalesie
Wszystko
Wszystkie
Archiwum
@indeeed zaraz będzie 11
- 1
@PMV_Norway: moje koleżanki też po 8, 11, 13... kiedyś mnie to szokowało, teraz wiem że to leci, nawet się nie obejrzysz ;)
konto usunięte via iOS
- 5
#norweskidziennikindeed #norwegia #zima #emigracja Ach, te cudne norweskie długie zimowe dni! ( ͡° ͜ʖ ͡°) Aż chce się żyć!
Że niby masz krótkie dni? Spoko.
konto usunięte via iOS
- 1
@indeed: polecam następujący trik, który na szwedzką zimę działa: w okolicach listopada bądź na święta zabukuj sobie podróż do jakiegoś kraju znajdującego się na południowej półkuli. W Brazylii, Indonezji, południowych Chinach jest teraz wiosna/lato.
Pomaga. (:
Stosuję nieprzerwanie od prawie 5 lat. Bon voyage!
Pomaga. (:
Stosuję nieprzerwanie od prawie 5 lat. Bon voyage!
#norweskidziennikindeed #norwegia #emigracja
Zrobię małe podsumowanie, ponieważ wiele osób pyta mnie w komentarzach, czy prywatnych o te same rzeczy, więc zbiorę to w jednym wpisie. ;)
Do Norwegii przyjechałam 2.5 roku temu. Złożyłam CV w języku angielskim w norweskiej agencji pośrednictwa pracy w grudniu 2013, raczej nie mając nadziei na to, że się dostanę. Odezwali się do mnie w kwietniu 2014, z propozycją na już-teraz, po 4 dniach siedziałam już w samolocie do Trondheim. Miałam zapewniony kontrakt w pierwszej fabryce na 4.5 miesiąca z góry, zapewniali też pokój, ale z niego zrezygnowałam, bo zatrzymałam się w prywatnej kwaterze niedaleko firmy.
Po skończonym kontrakcie podjęłam decyzję, że zostaję, przez prawie 1.5 roku imałam się różnych zajęć, zaliczyłam 6 innych fabryk (kurczaki, kraby, łososie - ubojnie i fileciarnie) w różnych miejscach Norwegii, głownie środkowej. Mój nadłuższy czas przestoju wynosił 1.5 miesiąca, podczas którego i tak czekałam na już zaklepany wyjazd na kontrakt, więc nie było to bezrobocie sensu stricte. (⌐ ͡■ ͜ʖ ͡■) Potem udało mi się wrócić do pierwszej fabryki i robię tu od grudnia 2015, do chwili obecnej, aktualnie mam zapewniony kontrakt co najmniej do końca stycznia 2017, a prawdopodobnie
Zrobię małe podsumowanie, ponieważ wiele osób pyta mnie w komentarzach, czy prywatnych o te same rzeczy, więc zbiorę to w jednym wpisie. ;)
Do Norwegii przyjechałam 2.5 roku temu. Złożyłam CV w języku angielskim w norweskiej agencji pośrednictwa pracy w grudniu 2013, raczej nie mając nadziei na to, że się dostanę. Odezwali się do mnie w kwietniu 2014, z propozycją na już-teraz, po 4 dniach siedziałam już w samolocie do Trondheim. Miałam zapewniony kontrakt w pierwszej fabryce na 4.5 miesiąca z góry, zapewniali też pokój, ale z niego zrezygnowałam, bo zatrzymałam się w prywatnej kwaterze niedaleko firmy.
Po skończonym kontrakcie podjęłam decyzję, że zostaję, przez prawie 1.5 roku imałam się różnych zajęć, zaliczyłam 6 innych fabryk (kurczaki, kraby, łososie - ubojnie i fileciarnie) w różnych miejscach Norwegii, głownie środkowej. Mój nadłuższy czas przestoju wynosił 1.5 miesiąca, podczas którego i tak czekałam na już zaklepany wyjazd na kontrakt, więc nie było to bezrobocie sensu stricte. (⌐ ͡■ ͜ʖ ͡■) Potem udało mi się wrócić do pierwszej fabryki i robię tu od grudnia 2015, do chwili obecnej, aktualnie mam zapewniony kontrakt co najmniej do końca stycznia 2017, a prawdopodobnie
konto usunięte via Android
- 2
@indeed w "chwili obecnej zarabiam 177 nok/h brutto, zaczynałam od stawki 158, więc różnica przez te 2.5 roku jest spora. "
To jest spora różnica?? Kurde ja z 60f na 140f dniowki w 13 miesięcy nie jestem do końca zadowolony :)
To jest spora różnica?? Kurde ja z 60f na 140f dniowki w 13 miesięcy nie jestem do końca zadowolony :)
- 2
@qwertty321: norweski oczywiście jest ogromnym plusem ;) ale angielski też dobrze jest znać
Mircy, trzymajcie kciuki, po odjęciu dziewczyn starszych, z problemami kręgosłupa, zaciążonych i nie mogących pracowac w chłodni wychodzi na to, że jestem jedyną osobą na dziale mogącą zastąpić jedną z koleżanek, która jedzie niedługo na urlop, więc możliwe, że jutro się dowiem, że szykuje mi się szkolenie. A wtedy moje szanse na pozostanie w firmie dodatkowo się zwiększą, bo osoby ogarniętej w ekspedycji nikt tu nie lekceważy. ( ͡° ͜ʖ
Miiiiry, zdążyłam znowu chwilkę odpocząć i dziś dostałam newsa, że od połowy grudnia biorą mnie do Kurczakowni!! (⌐ ͡■ ͜ʖ ͡■) Wreszcie będę pracować na miejscu, święty spokój i żadnych wyjazdów! Jaka wspaniała perspektywa i świetny prezent od losu na moje urodziny, które będą za trzy dni. ;)
#wygryw #norweskidziennikindeed #indeedczlowiekpracy
Na lotniskach szaleństwo, co drugą osobę biorą na osobistą, na
#wygryw #norweskidziennikindeed #indeedczlowiekpracy
Na lotniskach szaleństwo, co drugą osobę biorą na osobistą, na
#norweskidziennikindeed
Cześć, Mircy!
Dziwnie się czasem toczą ludzkie losy, gdy wyjeżdżałam rok temu z Hitry nigdy nie sądziłam, że znowu tu zawitam. A jednak. ( ͡° ͜ʖ ͡°) Jak to się stało?
Ostatni wpis zamieściłam w momencie, gdy skończyłam kontrakt w pierwszej fimrie w okolicach Alesund i czekałam na przeniesienie do drugiej firmy. Do tego jednak nie doszło, zostawili nas (ku mojej rozpaczy) na filecie. Z jednej strony wyszło nawet lepiej, bo część znajomych, która do tej drugiej firmy przeszła, głównie siedziała na tyłkach czekając na sezon - ten miał się rozpocząć z początkiem września, ale było z
Cześć, Mircy!
Dziwnie się czasem toczą ludzkie losy, gdy wyjeżdżałam rok temu z Hitry nigdy nie sądziłam, że znowu tu zawitam. A jednak. ( ͡° ͜ʖ ͡°) Jak to się stało?
Ostatni wpis zamieściłam w momencie, gdy skończyłam kontrakt w pierwszej fimrie w okolicach Alesund i czekałam na przeniesienie do drugiej firmy. Do tego jednak nie doszło, zostawili nas (ku mojej rozpaczy) na filecie. Z jednej strony wyszło nawet lepiej, bo część znajomych, która do tej drugiej firmy przeszła, głównie siedziała na tyłkach czekając na sezon - ten miał się rozpocząć z początkiem września, ale było z
#norweskidziennikindeed
Dobra, mam chwilkę czasu, więc czas na małe podsumowanie.
Najpierw praca - skończył mi się właśnie kontrakt w pierwszej firmie, i całe szczęście. Zaprawdę, powiadam Wam, Litwini, a raczej Litwinki to jeden z największych raków jakie możesz napotkać na emigracji. Nie pierwszy raz miałam do czynienia z tą nacją, ale pierwszy raz w takim skupisku i na mocno sfeminizowanym dziale. Mirki, co tam sie o----------o, to głowa mała, a podobno i tak jest lepiej niż kilka lat temu, gdy niektóre z tych dam tak znęcały się nad nowymi, że aż wylądowały u dyrekcji, gdzie je trochę utemperowano. Wprost nikt nie zachowywał się wrogo, nie na tyle, by można było się im postawić, bądź zgłosić sprawę do leadera. Za to p------------i, obrabianie d--y komuś, gdy stoi obok, poganianie podczas sprzątania i nienawistne spojrzenia były na porządku dziennym. A już szczególnie czuło się tą agresję, gdy nowym osobom na linii nie szło tak dobrze jak powinno.
Nie powiem, część dziewczyn była normalna, ale niestety pozostałe totalnie psuły atmosferę, która była tragiczna. Mój pech, bo trafiłam na najgorszy dział, podobno na innych jest lepiej.
Teraz wielki ukłon w stronę Polaków, trzymali się razem, każdy każdego znał z imienia, nawet pracowników innego działu. Gdy pojawiał się problem, Polak zawsze pomógł, wytłumaczył, i to nie ze względu na narodowość, po prostu zupełnie inna mentalność. Norwegowie jak zawsze mili i uśmiechnięci, z jednym tylko wyjątkiem.
Dobra, mam chwilkę czasu, więc czas na małe podsumowanie.
Najpierw praca - skończył mi się właśnie kontrakt w pierwszej firmie, i całe szczęście. Zaprawdę, powiadam Wam, Litwini, a raczej Litwinki to jeden z największych raków jakie możesz napotkać na emigracji. Nie pierwszy raz miałam do czynienia z tą nacją, ale pierwszy raz w takim skupisku i na mocno sfeminizowanym dziale. Mirki, co tam sie o----------o, to głowa mała, a podobno i tak jest lepiej niż kilka lat temu, gdy niektóre z tych dam tak znęcały się nad nowymi, że aż wylądowały u dyrekcji, gdzie je trochę utemperowano. Wprost nikt nie zachowywał się wrogo, nie na tyle, by można było się im postawić, bądź zgłosić sprawę do leadera. Za to p------------i, obrabianie d--y komuś, gdy stoi obok, poganianie podczas sprzątania i nienawistne spojrzenia były na porządku dziennym. A już szczególnie czuło się tą agresję, gdy nowym osobom na linii nie szło tak dobrze jak powinno.
Nie powiem, część dziewczyn była normalna, ale niestety pozostałe totalnie psuły atmosferę, która była tragiczna. Mój pech, bo trafiłam na najgorszy dział, podobno na innych jest lepiej.
Teraz wielki ukłon w stronę Polaków, trzymali się razem, każdy każdego znał z imienia, nawet pracowników innego działu. Gdy pojawiał się problem, Polak zawsze pomógł, wytłumaczył, i to nie ze względu na narodowość, po prostu zupełnie inna mentalność. Norwegowie jak zawsze mili i uśmiechnięci, z jednym tylko wyjątkiem.
- 1
@platkiowsiane: Właśnie nie, screen z lønnsslippa na dowód. ( ͡° ͜ʖ ͡°) Jedyne co wypełniałam to podanie o zwrot podatku w kwietniu.
@indeed: zgaduje ze ten sam co nie potrafi ogarnac konta w banku xD
konto usunięte via iOS
- 8
Deszczyk pada, słońce świeci, a ja po podróży łódką zwiedzam sobie Ålesund w oczekiwaniu na autobus. :) #norweskidziennikindeed
#gorzkiezale #norweskidziennikindeed
Zaraz znowu wyruszam w świat, czeka mnie dokończenie pakowania, 350 kilometrów drogi w nieznane, zostawienie mojego niebieskiego, nowe miejsce, nowa praca, nowy dom i nowi ludzie. Kolejny raz.
Pierwszych kilka wieczorów pewnie jak zwykle przepłaczę, a potem się jakoś ogarnę. Okazuje się, że kontrakt aż do połowy lutego.
Ech... To już ostatni wyjazd tak daleko, w lutym wracam, pójdę wreszcie na ten kurs norskiego (mam już
Zaraz znowu wyruszam w świat, czeka mnie dokończenie pakowania, 350 kilometrów drogi w nieznane, zostawienie mojego niebieskiego, nowe miejsce, nowa praca, nowy dom i nowi ludzie. Kolejny raz.
Pierwszych kilka wieczorów pewnie jak zwykle przepłaczę, a potem się jakoś ogarnę. Okazuje się, że kontrakt aż do połowy lutego.
Ech... To już ostatni wyjazd tak daleko, w lutym wracam, pójdę wreszcie na ten kurs norskiego (mam już
#norweskidziennikindeed
Muszę się pochwalić, muszę!
Dzwonił właśnie do mnie facet z firmy w Ålesund, mam pracę od 6 lipca, prawdopodobnie do końca roku, i jeśli się sprawdzę, to wezmą mnie również na przyszły rok. ( ͡€ ͜ʖ ͡€) Znowu łosośki, a od września makrela.
#wygryw
Czekam właśnie na więcej info na mailu, cieszę się jak wariatka! ᕦ(ò_óˇ)ᕤ
Muszę się pochwalić, muszę!
Dzwonił właśnie do mnie facet z firmy w Ålesund, mam pracę od 6 lipca, prawdopodobnie do końca roku, i jeśli się sprawdzę, to wezmą mnie również na przyszły rok. ( ͡€ ͜ʖ ͡€) Znowu łosośki, a od września makrela.
#wygryw
Czekam właśnie na więcej info na mailu, cieszę się jak wariatka! ᕦ(ò_óˇ)ᕤ
- 9
@kmicolo: Whatever, ja lubię pracę fizyczną, więc jestem zadowolona. ;)
#norweskidziennikindeed
No i koniec kontraktu, Mireczki, w sobotę zjechałam na moją bazę i szukam czegoś nowego. Niestety, okazało się, że szefu z łososi zawarł umowę z szefem innej firmy rybnej z okolicy, żeby wypożyczyć kilku jego pracowników, Bułgarów, na czas, gdy w tej drugiej firmie będzie zastój. W związku z tym potrzebował tylko dwóch osób z naszej piątki. Kumpel miał to od razu załatwione, na drugie stanowisko chciał którąś z nas, trzech dziewczyn, i niestety, dostała się koleżanka z autem.
Złożyłam już CV do pralni w Trondheim, znajomy Litwin dowie się czy jest opcja, żeby wcisnąć mnie na sprzątanie biurowców, staram się też dostać do Kurczakowni. Będę relacjonować, trzymajcie kciuki. ;)
Podsumowując przygodę z łososiami: było zajebiście! Gdy już przełamałam się w związku z zabijaniem tych nielicznych żywych ryb, poznałam ludzi - a firma była mała, więc miałam okazję z każdym zamienić parę słów - naprawdę nie miałam na co narzekać.
Z ciekawszych wydarzeń: podczas patroszenia ryb tak się spieszyłam, że wbiłam sobie nóż w przedramię. Wiecie jak bardzo ostre są noże do patroszenia, bracia Mirki? Zapewniam, że bardzo ostre i jedyne szczęście, że nie machnęłam tą ręką mocniej, bo ostrze chyba wylazłoby mi z drugiej strony. ( ͡° ʖ̯ ͡°) W każdym razie, krew się lała, ja w szoku, nie ogarniająca co się właśnie o------o, kolega wyprowadził mnie z hali i zawołał brygadzistę. I teraz najweselsza sytuacja, widzieć naprawdę niezłego, zarośniętego i postawnego ladiesboners w wieku ~30 lat, jak blednie i prawie mdleje widząc krew...
No i koniec kontraktu, Mireczki, w sobotę zjechałam na moją bazę i szukam czegoś nowego. Niestety, okazało się, że szefu z łososi zawarł umowę z szefem innej firmy rybnej z okolicy, żeby wypożyczyć kilku jego pracowników, Bułgarów, na czas, gdy w tej drugiej firmie będzie zastój. W związku z tym potrzebował tylko dwóch osób z naszej piątki. Kumpel miał to od razu załatwione, na drugie stanowisko chciał którąś z nas, trzech dziewczyn, i niestety, dostała się koleżanka z autem.
Złożyłam już CV do pralni w Trondheim, znajomy Litwin dowie się czy jest opcja, żeby wcisnąć mnie na sprzątanie biurowców, staram się też dostać do Kurczakowni. Będę relacjonować, trzymajcie kciuki. ;)
Podsumowując przygodę z łososiami: było zajebiście! Gdy już przełamałam się w związku z zabijaniem tych nielicznych żywych ryb, poznałam ludzi - a firma była mała, więc miałam okazję z każdym zamienić parę słów - naprawdę nie miałam na co narzekać.
Z ciekawszych wydarzeń: podczas patroszenia ryb tak się spieszyłam, że wbiłam sobie nóż w przedramię. Wiecie jak bardzo ostre są noże do patroszenia, bracia Mirki? Zapewniam, że bardzo ostre i jedyne szczęście, że nie machnęłam tą ręką mocniej, bo ostrze chyba wylazłoby mi z drugiej strony. ( ͡° ʖ̯ ͡°) W każdym razie, krew się lała, ja w szoku, nie ogarniająca co się właśnie o------o, kolega wyprowadził mnie z hali i zawołał brygadzistę. I teraz najweselsza sytuacja, widzieć naprawdę niezłego, zarośniętego i postawnego ladiesboners w wieku ~30 lat, jak blednie i prawie mdleje widząc krew...
- 1
@dreaper: Budka z kurczakami - aha, spoko, nie wiem skąd to wytrzasnąłeś. :P
I daruj sobie sarkazm, może stanowiska nie są wymagające, ale można ładnie natrzepać kasy, a mi się żyje bardzo dobrze i jestem szczęśliwa. Listy motywacyjne nie są potrzebne. ;)
I daruj sobie sarkazm, może stanowiska nie są wymagające, ale można ładnie natrzepać kasy, a mi się żyje bardzo dobrze i jestem szczęśliwa. Listy motywacyjne nie są potrzebne. ;)
konto usunięte via Android
- 1
@indeed: Dziwny kraj ta Norwegia. Polska niby taka zacofana, a jednak standardy mamy znacznie wyższe xD
konto usunięte via iOS
- 22
Prawidzwe szczęście? Gdy rozpoczyna się weekend, a Ty masz piwko i po obiedzie rozsiadasz się na tarasie grzejąc się w promieniach ledwo-co-wiosennego słońca mając taki widok przed sobą i Tool na głośnikach. :)
#norweskidziennikindeed #relaks
#norweskidziennikindeed #relaks
Komentarz usunięty przez autora
#norweskidziennikindeed
Tak, że ten. Właśnie dzisiaj mija dokładnie rok, od kiedy stanęłam przerażona i zdezorientowana, mając jedną walizkę z u------m kółkiem, na płycie lotniska w Trondheim. Gdybym wtedy wiedziała, że trafię do świata tak odmiennego niż wszystko, co znałam do tej pory... Gdybym wiedziała, ile czeka mnie szalonych imprez, nowych znajomości i doświadczeń! I gdybym wiedziała, że spotkam tu kogoś, kto stanie się dla mnie tak ważny.
Wzięło mnie na
Tak, że ten. Właśnie dzisiaj mija dokładnie rok, od kiedy stanęłam przerażona i zdezorientowana, mając jedną walizkę z u------m kółkiem, na płycie lotniska w Trondheim. Gdybym wtedy wiedziała, że trafię do świata tak odmiennego niż wszystko, co znałam do tej pory... Gdybym wiedziała, ile czeka mnie szalonych imprez, nowych znajomości i doświadczeń! I gdybym wiedziała, że spotkam tu kogoś, kto stanie się dla mnie tak ważny.
Wzięło mnie na
#norweskidziennikindeed
Zjechałam na święta na moją bazę, niestety na domku mamy słabiuśki internet, plus, nie bardzo mam czas pisać.
Zaczęliśmy robotę tydzień wcześniej, bo już 9 marca, więc zaraz minie miesiąc od kiedy zaczęłam ten nowy etap. Emocje trochę opadły, ogarnęłam mniej więcej co się dzieje wokół mnie i można to wszystko podsumować. :)
Nowa przygoda pod hasłem Nord-Trøndelag zaczęła się w lekkich nerwach, ponieważ czekały nas 4 godziny drogi, i prosto z trasy musieliśmy zjechać do pracy, a dopiero potem do domku. Pierwsza w życiu przeprawa promem Flakk-Rørvik - trochę się bałam, ponieważ od dziecka mam chorobę lokomocyjną i nie wiedziałam jak zareaguję. Mówiąc ogólnie, nie było źle, nie zauwazyłam nawet, kiedy wystartowaliśmy, jednak po pięciu minutach zaczęło mi się kręcić w głowie. Jedyne szczęście, że przeprawa trwa tylko 20 minut, więc nudności nie zdążyły się rozkręcić na dobre. ;)
Pierwszy
Zjechałam na święta na moją bazę, niestety na domku mamy słabiuśki internet, plus, nie bardzo mam czas pisać.
Zaczęliśmy robotę tydzień wcześniej, bo już 9 marca, więc zaraz minie miesiąc od kiedy zaczęłam ten nowy etap. Emocje trochę opadły, ogarnęłam mniej więcej co się dzieje wokół mnie i można to wszystko podsumować. :)
Nowa przygoda pod hasłem Nord-Trøndelag zaczęła się w lekkich nerwach, ponieważ czekały nas 4 godziny drogi, i prosto z trasy musieliśmy zjechać do pracy, a dopiero potem do domku. Pierwsza w życiu przeprawa promem Flakk-Rørvik - trochę się bałam, ponieważ od dziecka mam chorobę lokomocyjną i nie wiedziałam jak zareaguję. Mówiąc ogólnie, nie było źle, nie zauwazyłam nawet, kiedy wystartowaliśmy, jednak po pięciu minutach zaczęło mi się kręcić w głowie. Jedyne szczęście, że przeprawa trwa tylko 20 minut, więc nudności nie zdążyły się rozkręcić na dobre. ;)
Pierwszy
#norweskidziennikindeed
Obiecałam jakiś czas temu update, więc piszę.
Trafiła mi się okazja, Mirasy, mianowicie: już 16 marca zaczynam pracę, znowu na łososiu, tym razem w miasteczku oddalonym o 200 kilometrów. Jak już wspomniałam, zaczynam 16 marca, dwa dni szkolenia i kontrakt do końca maja. Potem dwa miesiące wakacji (w tym czasie koordynatorka postara nam się o inną pracę, jesli będzie dostępna) i prawdopodobnie od sierpnia wracamy tam z kontraktem aż do grudnia! #tylewygrac
Zakwaterowanie oczywiście zapewnione, robota podobno nieprawdopodobnie łatwa (koleżanka była tam rok temu), plus nasza koordynatorka wywalczyła nam zabezpieczenie - jeżeli w którymś tygodniu będzie mniej pracy ze względu na brak ryb, sztormy lub inne wypadki losowe, i tak będziemy mieli płacone za co najmniej 30 przepracowanych godzin w tygodniu.
Tak więc już niedługo czeka mnie kolejna przygoda, podróż promem przez zatokę przy Trondheim, i znoooowu mieszkanie przy oceanie. ( ͡° ͜ʖ ͡°) Mam nadzieję, że zima trochę odpuści do tego czasu.
Na razie co prawda mrozy puściły, ale za to
Obiecałam jakiś czas temu update, więc piszę.
Trafiła mi się okazja, Mirasy, mianowicie: już 16 marca zaczynam pracę, znowu na łososiu, tym razem w miasteczku oddalonym o 200 kilometrów. Jak już wspomniałam, zaczynam 16 marca, dwa dni szkolenia i kontrakt do końca maja. Potem dwa miesiące wakacji (w tym czasie koordynatorka postara nam się o inną pracę, jesli będzie dostępna) i prawdopodobnie od sierpnia wracamy tam z kontraktem aż do grudnia! #tylewygrac
Zakwaterowanie oczywiście zapewnione, robota podobno nieprawdopodobnie łatwa (koleżanka była tam rok temu), plus nasza koordynatorka wywalczyła nam zabezpieczenie - jeżeli w którymś tygodniu będzie mniej pracy ze względu na brak ryb, sztormy lub inne wypadki losowe, i tak będziemy mieli płacone za co najmniej 30 przepracowanych godzin w tygodniu.
Tak więc już niedługo czeka mnie kolejna przygoda, podróż promem przez zatokę przy Trondheim, i znoooowu mieszkanie przy oceanie. ( ͡° ͜ʖ ͡°) Mam nadzieję, że zima trochę odpuści do tego czasu.
Na razie co prawda mrozy puściły, ale za to
Jeśli w przyzłości zdecydujesz się na Bergenstest napisz na wypoku jak wygląda z Twojej perspektywy.
@wisniowySz: To już prędzej ja napiszę, bo do niego przystąpie albo teraz w kwietniu jak się uda albo przy następnej okazji. Ona nie ma żadnego powodu dla którego miałaby go zdawać. Norskprøve 3 jest wystarczający zupełnie z punktu widzenia pracodawcy jeżeli nie masz aspiracji na zostanie lekarzem (ew. jak wiążesz swoją przyszłość z tym językiem
@kto_ma_potrzymac_dwie_dychy: Nie mam zamiaru cie zniechecic xD Po prostu wiem ile sam umialem na poziomie B1 i nie wyobrazam sobie obcowania w tym jezyku z ludzmi w Norwegii.
Zaczales sie juz uczyc? Ja teraz jestem na takim poziomie, ze juz nie postrzegam uczenia jako obowiazku tylko przyjemnosc np. sluchajac radia gdy gram w gre, ktora nie wymaga aktywnego dzwieku (teraz flatout 2). Puszczam podcasty z radia w tle i w--------m
Zaczales sie juz uczyc? Ja teraz jestem na takim poziomie, ze juz nie postrzegam uczenia jako obowiazku tylko przyjemnosc np. sluchajac radia gdy gram w gre, ktora nie wymaga aktywnego dzwieku (teraz flatout 2). Puszczam podcasty z radia w tle i w--------m
- 145
#norweskidziennikindeed #happy #wygrywmotzno
KTO BĘDĄC DZIECKIEM MARZYŁ, ŻEBY MIESZKAĆ W POKOJU NA PODDASZU, JEDNAK NIE BYŁO NA TO SZANS, BO WYCHOWAŁ SIĘ W BLOKACH?
KTO OD DZISIAJ BĘDZIE MIRKOWAŁ DO WAS Z ZAJEBISTEGO, JASNEGO, 15 METROWEGO POKOJU NA PODDASZU, ZE SKOŚNYMI ŚCIANAMI, PACHNĄCEGO DREWNEM I Z WIDOKIEM NA GÓRY?
KTO BĘDĄC DZIECKIEM MARZYŁ, ŻEBY MIESZKAĆ W POKOJU NA PODDASZU, JEDNAK NIE BYŁO NA TO SZANS, BO WYCHOWAŁ SIĘ W BLOKACH?
KTO OD DZISIAJ BĘDZIE MIRKOWAŁ DO WAS Z ZAJEBISTEGO, JASNEGO, 15 METROWEGO POKOJU NA PODDASZU, ZE SKOŚNYMI ŚCIANAMI, PACHNĄCEGO DREWNEM I Z WIDOKIEM NA GÓRY?
Komentarz usunięty przez autora
#norweskidziennikindeed
Uff, wreszcie trochę wolnego, więc nadrabiam.
Kilka tygodni temu moja agencja pośrednictwa pracy odezwała się do mnie w sprawie kontraktu w Kurczakowni. Strasznie się ucieszyłam, i jak się potem okazało - niestety na wyrost, bo nie udało się. :(
Ale cóż, na osłodę dostałam od zaprzyjaźnionej koordynatorki propozycję roboty na łososiu, pod warunkiem że znajdę sobie drugą osobę z własnym autem. Firma znajduje się 50 kilometrów od miejsca gdzie mieszkam i oczywiście potrzebowali pracowników na "już-teraz", a szczególnie mocno na okres świąteczny. Kontrakt na krótki czas, ale w nagrodę za dostępność i gotowość do podjęcia pracy zostajemy przesunięte na początek listy i będziemy proponowane firmom w pierwszej kolejności gdy tylko ruszy sezon. ( ͡° ͜ʖ ͡°)ノ⌐■-■ Brzmiało całkiem legitnie, a mając w pamięci, że koleżanka koleżanki koleżanki akurat tego dnia wraca z Hitry, uruchomiłam swoje kontakty i już
Uff, wreszcie trochę wolnego, więc nadrabiam.
Kilka tygodni temu moja agencja pośrednictwa pracy odezwała się do mnie w sprawie kontraktu w Kurczakowni. Strasznie się ucieszyłam, i jak się potem okazało - niestety na wyrost, bo nie udało się. :(
Ale cóż, na osłodę dostałam od zaprzyjaźnionej koordynatorki propozycję roboty na łososiu, pod warunkiem że znajdę sobie drugą osobę z własnym autem. Firma znajduje się 50 kilometrów od miejsca gdzie mieszkam i oczywiście potrzebowali pracowników na "już-teraz", a szczególnie mocno na okres świąteczny. Kontrakt na krótki czas, ale w nagrodę za dostępność i gotowość do podjęcia pracy zostajemy przesunięte na początek listy i będziemy proponowane firmom w pierwszej kolejności gdy tylko ruszy sezon. ( ͡° ͜ʖ ͡°)ノ⌐■-■ Brzmiało całkiem legitnie, a mając w pamięci, że koleżanka koleżanki koleżanki akurat tego dnia wraca z Hitry, uruchomiłam swoje kontakty i już
@indeed: Ja bym ci polecał:
Ankiweb - https://ankiweb.net/
I ten zestaw "fiszek" do tego pobrać - https://ankiweb.net/shared/info/1529958967
Mi to bardzo dużo dało a brzmi, że jesteś na takim poziomie, że może ci teraz także sporo pomóc. Jest darmowe więc spróbować nie zaszkodzi. Pamiętaj, żeby wszystko wymawiać na głos podczas
Ankiweb - https://ankiweb.net/
I ten zestaw "fiszek" do tego pobrać - https://ankiweb.net/shared/info/1529958967
Mi to bardzo dużo dało a brzmi, że jesteś na takim poziomie, że może ci teraz także sporo pomóc. Jest darmowe więc spróbować nie zaszkodzi. Pamiętaj, żeby wszystko wymawiać na głos podczas
- 3
@platkiowsiane: Hmmm, zobaczę co jest grane. Dzięki wielkie! :)
Jak tam, Mirasy? Deszczowe Święta? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
U mnie śniegu po kolana i -22 stopnie dzisiaj. W sypialni nie da się otworzyć okna, bo zamarzło, za to z okna w toalecie zwisają mi sople.
(
U mnie śniegu po kolana i -22 stopnie dzisiaj. W sypialni nie da się otworzyć okna, bo zamarzło, za to z okna w toalecie zwisają mi sople.
(
- 1
#coolstory #norweskidziennikindeed
Mirasy, uruchomcie wyobraźnię.
Wczorajsza dyskoteka w barze, kumpel za barem. Podchodzi pewien Słowak, pokazuje palcem, że chce dwie Corony Extra - piwko takie, w barach podają je z plasterkiem cytryny albo limonki. Rzeczony gostek pokazuje, że nie chce cytryn, wyjmuje je z butelki, barman wyciąga więc ręce, żeby je zabrać. A Słowak krzyczy, że nie NIE. Nie da. Następnie wkłada sobie plasterki do gęby, ciamka je krzywiąc się okrutnie i plując sokiem wokół i na swoją koszulę, po czym wyciąga przeżute skórki.
Kumpel
Mirasy, uruchomcie wyobraźnię.
Wczorajsza dyskoteka w barze, kumpel za barem. Podchodzi pewien Słowak, pokazuje palcem, że chce dwie Corony Extra - piwko takie, w barach podają je z plasterkiem cytryny albo limonki. Rzeczony gostek pokazuje, że nie chce cytryn, wyjmuje je z butelki, barman wyciąga więc ręce, żeby je zabrać. A Słowak krzyczy, że nie NIE. Nie da. Następnie wkłada sobie plasterki do gęby, ciamka je krzywiąc się okrutnie i plując sokiem wokół i na swoją koszulę, po czym wyciąga przeżute skórki.
Kumpel
@indeed: top kek ze słowaka
co ja k---a właśnie przeczytałem O.o
Minusy: długie noce, długa, depresyjna zima, która potrafi dać w kość, opieka zdrowotna (przynajmniej u mnie na wsi), te drewniane domki, gdzie słychać dosłownie wszystko. xD