No to leci dzień 5 #noalcoholchallenge

W mojej walce najgorsze jest to co mnie otacza. Dzisiaj koleżanki z pracy proponowały mi żeby po robocie iść wypić jakieś piwko, jednak ostatecznie skończyło się na tymbarku z czego jestem bardzo zadowolony. Po powrocie do domu dostałem telefon od kumpla z propozycją zrzutki na babę ( #narkotykizawszespoko ). Oczywiście odmówiłem.
Później widziałem się jeszcze z kilkoma osobami i oczywiście wszyscy nakręceni żeby się #!$%@?ć bo
Muszę wrócić do normalnego funkcjonowania i może za jakiś czas będę mógł sobie pozwolić na kilka piw w weekend.


@smieszekpozakontrolo: typowy mechanizm u osób z problemem alkoholowym, nie ma kontrolowanego picia, istotą nałogu jest brak kontroli! lepiej się zapisz stary na terapię, bo gwarantuję Ci, że to będzie wyglądało tak:
1)oo, wytrzymałem kilka tygodni/miesięcy, potrafię nie pić, więc mogę się napić
2)powrót do punktu wyjścia
Drugi telefon w ciągu 3 dni z propozycją picia od znajomych. Ten dzisiejszy był z zaproszeniem na "kielona urodzinowego". Obie propozycje odrzucone ale dzisiaj po rozłączeniu się poczułem jakiś dziwny niepokój i musiałem ze sobą walczyć bo przeszło mi przez myśl, że jest okazja i kilka kieliszków przecież nie zaszkodzi. Leci 4 dzień a czuję się jakbym nie pił miesiąc. #smieszekogarnia #noalcoholchallenge
Dzisiaj trochę pomogłem ojcu i popracowałem fizycznie, po tym poszedłem pobiegać (pierwszy raz od hm.. dawna bo raczej tylko w nogę grałem) Powiem wam, że ochota na zimne piwo jest ogromna ale się nie daję. Zjadłem lody a teraz spijam wodę z lodem i cytryno.

Na 22 do pracy. Boję się powrotu bo zawsze po nockach piłem "na sen" 2-3 piwa i czasami trochę wódki, setkę czy coś. Ranek może być ciężki.