Jedna z teorii mówi, że na sytuację w Polsce przekłada się wzrost cen masła w Stanach Zjednoczonych. Amerykanie masowo rezygnują z margaryny na rzecz masła. Swoje nawyki żywieniowe zmieniają również mieszkańcy Chin i Rosji. A to wszystko negatywnie odbija się na wszystkich konsumentach.

Masło może wciąż drożeć - ale nie będą to już tak drastyczne podwyżki jak w ostatnich tygodniach - twierdzą specjaliści. W ciągu roku cena tego produktu wzrosła w Polsce o blisko 60 procent! Jeszcze gorzej było w innych krajach Unii Europejskiej: tam podwyżki sięgnęły nawet 80-90 procent.

Nawet 7 złotych za kostkę masła zapłacić trzeba w sklepach w Krakowie. 6 złotych to już standard. Ceny podniosły się też w dyskontach jak Biedronka czy Lidl. Rok temu za klasyczne, 200-gramowe opakowanie tego produktu płaciliśmy około 3-3,5 zł.

Producenci miksów roślinnych stosują różnego rodzaju „sztuczki", aby stworzyć wrażenie, że mamy do czynienia z masłem. Często produkt, który kreowany jest na masło, w istocie stanowi mieszankę tłuszczów mlecznych i roślinnych. Wyjaśniamy, co zrobić, żeby nie dać się nabrać.

Nie tylko spadek produkcji na świecie wpływa na wzrost cen masła. Banki i inwestorzy lokują pieniądze w masło, bo liczą na zyski i napędzają maślaną bańkę - twierdzi Andrzej Gartner z PFPŻ.

Teraz standardowa cena waha się w okolicach 6 złotych. Pamiętam, że rok temu dało rade kupić czasami poniżej 3zł.

Co zrobić, by współczesna młodzież lepiej poznała i historię, i przemysł spożywczy? Zabrać ją do Muzeum Masła! Jeśli będziemy w Irlandii i pojedziemy do Cork nadarzy się ku temu idealna okazja. Właśnie tam, w zabytkowej dzielnicy Shandon, przy O’Connol Square mieści się ten obiekt.