Czasem mam wrażenie, że czuję się samotna... jak mam opisać moje całe okropne życie. W tej chwili mam 19 lat, jestem jedynaczką, siedzę z rodzicami, nie mam żadnych przyjaciół, bo musiałam spieprzać z liceum, bo dużo chorowałam i teraz do liceum zaocznego chodzę celem zdania matury, którą zdaję w maju 2020, a jak miałam w liceum "przyjaciół", to mnie poniżali, wyzywali mnie od brzydkich, nie mieli moich zainteresowań (konkretnie rockiem progresywnym) itp.

Ale mam wrażenie, ze od chyba 2017 r. mam taki pogorszony nastrój. Kiedyś byłam przebojowym, utalentowanym muzykiem rockowym, który grał na gitarze, basie i perkusji (przynajmniej, dopóki nie chciałam grać w zespole... czepiali się do mnie, choć wiem, co to są tonacje, jak poprawnie trafiać w takie dźwięki, jak C, D, dis itp., nie lubili mojego ulubionego zespołu, czyli Rush).

Teraz to o niczym innym nie myślę, niż aby popełnić samobójstwo, bo życie nie ma sensu. Choć co moi rodzice powiedzą na ten temat? Oni się w sumie troszczą (choć mnie restrykcyjnie wychowali) Myślę, że jestem kompletnie bezwartościowa, z wiekiem nawet wysłowić się nie potrafię, z paraliżującego lęku przed ludźmi.

Aha,
Dobra Mirki dobiłem do lvl 34 i mam dość, życie się pięknie posypało i nie nie mam za bardzo czego zbierać.
Zdążyłem przerobić rozwód, nie mam rodziny więc zostałem sam, dostałem papiery od komornika któremu łatwiej ze mnie niż z byłej żony będzie ściągać dług.
Że tak powiem to chyba koniec tej piękniej groteski o nazwie „moje życie”. #depresja #mamdola
@Zakrzew: W takim wypadku rozważ emigrację a nie walić samobója, nie warto. Słowo klucz - emigracja skoro i tak Cię tutaj nie trzyma. 25 tysięcy to śmieszna kwota. Szybko to spłacisz. Ja sam jestem zadłużony na jakieś 10x razy więcej i co? Trzeba zakasać rękawy i próbować walczyć a nie się poddawać. Dasz rady mordeczko
  • Odpowiedz
#anonimowemirkowyznania
Jestem pracoholikiem. Zestresowany, zapracowany. Mam firmę, kontrakty, do tego etat, rodzina z problemami. Ciągle coś się dzieje. Żyję na pełnych obrotach już ok 4 lata.
W domu się męczę. #!$%@? mnie, że muszę iść spać. Najchętniej bym nie spał, bo to jak czas stracony. Mam milion pomysłów na minutę, sto marzeń do zrealizowania. Nie biorę urlopów. trzaskam zlecenia, robię nadgodziny. Ale wciąż nie osiągnąłem sukcesu który by mnie usatysfakcjonował.
Czasem, tak jak dziś, mam doła. Potrzebuję jakiegoś impulsu który by mnie nieco ożywił. Wtedy myślę o samookaleczeniu, ale na razie się wstrzymuję bo jeżeli zostanie mi na ciele jakiś ślad to ktoś to zobaczy - rodzina, współpracownicy.
Kiedyś wystarczała dobra muzyka i łapałem wiatr w żagle, dziś nie potrafię się porządnie zmotywować.
Wypalam się.
@AnonimoweMirkoWyznania: #!$%@?ą tą firmę wez sobie etat i zmien styl zycia szkoda twojego zdrowia i zycia, predzej czy pozniej tacy jak ty popelniaja samobojstwo i koniec. Rodzina #!$%@? bo masz na nią tyle co nic z czasu. To sie nigdy dobrze nie konczy idz na etat w jakiejs innej firmie chyba ze chcesz aby twoim zyciem rzadzily pieniadze a nie szczescie i cieszenie sie chwilą, rodziną, zdrowiem.
  • Odpowiedz
Ja #!$%@?. W jakim kraju żyje. Patola z 5-ma gówniakami i bez roboty może mieć mieszkanie za, praktycznie, darmo i bez wkłądu własnego a normalni ludzie którzy CHCĄ legalnie pracować i tutaj żyć to #!$%@? muszą kombinować i odkładać i #!$%@? #!$%@? wie co jeszcze żeby mieć gdzie żyć.

Aż chce się zabić.

##!$%@? #mamdola #gownowpis ##!$%@?
@Maglev ta, ruiny. Znajoma dostała socjalne, z 500+ na piątkę dzieci i ze zwrotu podatku wyremontowała i umeblowała. Nigdy to nie pracowało, zawsze w MOPS siedziało.
  • Odpowiedz
dobra mirasy pewnie większość z was i tak będzie miała na to #!$%@? albo #!$%@? wie co ale i tak napiszę bo myślę, że chociaż trochę mi to pomoże...

temat jest długi i pewnie nie warto go czytać więc żeby potem pretensji nie było, aa i nie będzie żadnego tl;dr

mając 21 lat poznałem w pracy dziewczynę - nazwijmy ją Maja. Przyjechała z drugiego końca polski na studia. Jak to młody chłopak zabujałem się w niej - fajna dupa z niej była.

Trochę
@osobiste_wynurzenie: hej, przeczytalem calosc i mam pewne spostrzezenia:

twoja zona jest gowniara, ktora nie wie co to zycie. ty masz stala prace, a ona wymaga przeprowadzenia w ciemno? to skrajnie nieodpowiedzialne z jej strony. mozecie pomieszkac u ciebie, a ty rozejrzysz sie na rynku pracy, moze akurat cos cie3kawego bedzie. druga rzecz to poswiecenie. pisales, ze zareczyles sie z inna, zerwales zareczyny, zeby byc z matka twojego dziecka i stworzyc
  • Odpowiedz
@Sad_Statue: mnie pomaga powtarzanie sobie "to minie, to minie". Skupiam się na tym, ile razy nachodziły mnie takie gorsze dni i zawsze po nich zdarzało się coś choć trochę miłego. Bo w sumie to tak działa, dzisiaj deszcz, jutro słońce... Przepraszam, trochę filozoficzne pierdy, ale zły nastrój naprawdę kiedyś się skończy, nawet jeśli w obecnej chwili uważasz inaczej.
  • Odpowiedz
@kamin: ja jestem człowiekiem z zasadami starej daty. Dla mnie przyjaźń to przyjaźń, i jak ją skończyć to z zakrwawionym ryjem albo z zapitą mordą. A tutaj nic, nie mam do czego pić jak tylko w pustą przestrzeń bo nie ma konretnego powodu dla takiego zachowania z jego strony.
  • Odpowiedz