460 + 1 = 461

Tytuł: Tajemnice Paryża
Autor: Eugène Sue
Gatunek: klasyka
Ocena: 6/10
ISBN: 978-83-7779-814-0
Wydawnictwo: Wydawnictwo MG
Liczba stron: 625
„Tajemnice Paryża” wprawdzie nie należą do literackiego kanonu, ale zapisały się w historii literatury jako powieść o bardzo dużym wpływie społecznym i artystycznym – inspirowała m.in. Hugo, Stendhala, Dumasa, a w naszym kraju Tyrmanda, który ponoć się w niej zaczytywał. Eugeniusz Sue napisał ją pomiędzy 1842 a 1843 r.,
podsloncemszatana - 460 + 1 = 461

Tytuł: Tajemnice Paryża
Autor: Eugène Sue
Gatunek:...

źródło: 971057-352x500

Pobierz
Conan z całą pewnością nie był legitymistą. W „Szkarłatnej cytadeli” czytamy:

Oświeć mnie, jak ty i ten utytłany w gównie wieprz o czarnym ryju doszliście do władzy! Wasi ojcowie żyły sobie wypruwali, by podarować swoim synalkom korony na złotej tacy. To, co odziedziczyliście bez kiwnięcia palcem, może z wyjątkiem wytrucia kilku członków najbliższej rodziny, ja wywalczyłem sam! Siedzicie obydwaj na aksamitach i jedwabiach, żłopiąc wino wyrabiane w pocie czoła przez waszych poddanych
podsloncemszatana - Conan z całą pewnością nie był legitymistą. W „Szkarłatnej cytade...

źródło: ConanDyktator

Pobierz
Świetność militarna zdobywców ze wschodu przeszła do historii. Nieustannie nękani przez Nordheimów i Cymmeryjczyków, nie widząc szans na zwycięstwo w tym konflikcie, zniszczyli swe miasta, wyrżnęli wszystkich jeńców niezdolnych do długiego i mozolnego marszu i, pędząc przed sobą tysiące niewolników, wyruszyli z powrotem do okrytych mgłą tajemnicy krain na Wschodzie, okrążając Vilayet od północy. W ten sposób zniknęli z kart historii Zachodu, aż tysiące lat później, już jako Hunowie, Tatarzy, Mongołowie i
podsloncemszatana - Świetność militarna zdobywców ze wschodu przeszła do historii. Ni...

źródło: mapa

Pobierz
Też tak czasami macie, że czytacie coś, a wasz mózg przeszywają dręczące pytania i wyrzuty sumienia: Po co ja to czytam? Co to wnosi do mojego życia? Jaki w tym sens? Ja na przykład miałem tak wczoraj, kiedy zapoznawałem się z „Domami Poego i miejscami mu poświęconymi” autorstwa Lovecrafta. W tekście tym, jak tytuł wskazuje, ponurak z Providence wypisał wszystkie miejsca zamieszkania starszego i nieżyjącego już wówczas kolegi po fachu, a że
Przeczytałem „Koty i psy” Lovecrafta. To taki esej, a właściwie tekst stworzony przez pisarza do odczytania w brooklińskim Klubie Niebieskiego Ołówka, gdzie miała się odbyć dyskusja nad zaletami kotów i psów. Kociarzom może poprawić się samopoczucie po przeczytaniu tego dziełka, niemniej trzeba uczciwie przyznać, że w tekście tym nie ma prawie niczego o kotach i psach. Lovecraft wykorzystuje pretekstowo czworonogi do przedstawienia swoich poglądów i preferencji ideowo-estetycznych, przeciwstawiając poganizm chrześcijaństwu, piękno i
podsloncemszatana - Przeczytałem „Koty i psy” Lovecrafta. To taki esej, a właściwie t...

źródło: ISuperior

Pobierz
92 + 1 = 93

Tytuł: Zew Cthulhu
Autor: H.P. Lovecraft
Gatunek: horror
Ocena: 7/10
ISBN: 9788377313237
Tłumacz: Maciej Płaza
Wydawnictwo: Vesper
Liczba stron: 308
Mam pewne opory przed pisaniem o twórczości Lovecrafta, i to nawet nie dlatego, że zużyto już na nią tony makulatury i dziesiątki gigabajtów wirtualnej pamięci – gdyby tylko o to chodziło, miałbym mniejsze wyrzuty sumienia. Rzecz w tym, że onieśmieliło mnie nieco posłowie wydania, z którym miałem
podsloncemszatana - 92 + 1 = 93

Tytuł: Zew Cthulhu
Autor: H.P. Lovecraft
Gatunek: ho...

źródło: comment_1673815594l41kfCnO8s5nikuqWqpjfU.jpg

Pobierz
@Alky: Myślałem, że piszesz ogólnie o swoich preferencjach gatunkowo-rodzajowych.

A które u Lovecrafta to powieści, a które opowiadania? Bo tych, które ja czytałem, nie da się jednak moim zdaniem określić powieściami choćby dlatego, że nie spełniają warunku wielowątkowości.
@pod_sloncem_szatana: amerykańskie stowarzyszenie literackie definiuje "powieść" jako utwór ugułem powyżej 30k słów (
esej = 300
szkic = 300-3000
opowiadanie = 3k-17k
novella (nie ma polskiego odpowiednika – minipowieść? długie opowiadanie?) = 17k-30k
powieść= powyżej 30k
)
Chociaż oczywiście nie da się tego odmierzyć wagą aptekarską. "W paszczy szaleństwa" ma bodajże 41k słów (więc spełnia definicję)
– ALE –
jak sam zauważyłeś, jest skonstruowane tak, jak pozostałe teksty Lovecrafta, więc nie
Kiedy Henry Akeley (w opowiadaniu „Szepczący w ciemności”) dokupował kolejne psy w krótkich odstępach czasu, pomyślałem, że kiedyś to było, a dzisiaj już nie jest, bo dzisiaj przecież zaraz jakieś Towarzystwo Zapobiegania Okrucieństwu wobec Zwierząt by się nim zainteresowało, a potem przeczytałem, że jakiś mieszkaniec Dunwich (w opowiadaniu „Zgroza w Dunwich”) chciał złożyć skargę na Whateleyów do Towarzystwa Zapobiegania Okrucieństwu wobec Zwierząt za składanie krów w ofierze.

#lovecraft #horror #ksiazki #literackieimpresje
To mówicie, żeby nie wychodzić dzisiaj na zewnątrz, bo będzie skręcać z żalu? Przez te fale młodych julczych ciał przelewających się po ulicach polskich miast przypomniałem sobie jednego z większych literackich przegrywów, tyle że jeszcze niewyalienowanego dodatkowo przez technologię – Brunona z „Cząstek elementarnych” Michela Houellebecqa. Natura nie była dla niego łaskawa, obdarzając wyjątkowo nędzną pulą genów, determinującą m.in. niski wzrost, zakola i skromne 13 cm w slipach, które – jak wiemy
podsloncemszatana - To mówicie, żeby nie wychodzić dzisiaj na zewnątrz, bo będzie skr...

źródło: comment_16620404411TUxV1pEomQMWDbft2koVT.gif

Pobierz
@spiegelglas: U Houellebecqa wszyscy są na swój sposób zaburzeni. Michel – jak pozostali w powieści – też był cząstką elementarną, samotną monadą, tyle że uciekł w naukę.

Sporo fragmentów u Francuza rzeczywiście zahacza o blackpiil, ale nie czuję, żeby pisał o kobietach z jakimś żalem czy z niechęcią. Bardziej kładzie nacisk na uwarunkowania kulturowe jako źródło zaburzeń i problemów w relacjach niż na płeć jako taką. Zwykle w powieści pojawia się
2184 + 1 = 2185

Tytuł: Paragraf 22
Autor: Joseph Heller
Gatunek: literatura piękna
Ocena: ★★★★★
ISBN: 9788376599335
Tłumacz: Lech Jęczmyk
Wydawnictwo: Albatros
Liczba stron: 480
Po przeczytaniu „Rzeźni numer pięć” Vonneguta postanowiłem przetestować swój dalece umiarkowany pacyfizm podczas lektury innej znanej antywojennej powieści – „Paragrafu 22” Josepha Hellera. Byłem gotowy na wiele, ale potężna cegłówka, którą wręczyła mi bibliotekarka, nieco mnie zbiła z tropu. Nie zdzierżyłbym,
podsloncemszatana - 2184 + 1 = 2185

Tytuł: Paragraf 22
Autor: Joseph Heller
Gatunek:...

źródło: comment_16618908516dB4H8Dua7o84oEJNeUYeQ.jpg

Pobierz
@pod_sloncem_szatana: napisales o jednowymiarowosci. Myśle ze autor pokazał absurd wojny z każdej strony, ta karykatura wg mnie miała służyć właśnie temu by pokazać, że w głębi, pomimo haseł, rozkazów nikt tak naprawdę nie chciał walczyć.
Jak górnolotne hasła o tworzeniu historii nijak się mają do ludzi którzy piszą te historie od podstaw. Dla żołnierza USA wg mnie to było bardzo widoczne bo przecież przylecieli na inny kontynent by walczyć w nie
1707 + 1 = 1708

Tytuł: Rzeźnia numer pięć
Autor: Kurt Vonnegut
Gatunek: literatura piękna
Ocena: 4/10
ISBN: 9788381169080
Tłumacz: Lech Jęczmyk
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Forma książki: audiobook
Sięgnąłem po tę książkę z pewnym ociąganiem, ponieważ obawiałem się, że wywoła we mnie jakiś dysonans poznawczy, a nikt nie lubi być wyciągany ze strefy komfortu za uszy. Zaryzykowałem, że ogarnie mnie fala cieplejszych uczuć w stosunku do zachodnich sąsiadów albo że poczuję
podsloncemszatana - 1707 + 1 = 1708

Tytuł: Rzeźnia numer pięć
Autor: Kurt Vonnegut
G...

źródło: comment_1654717685vdJQrl0nFg4YtR7FIW2opJ.jpg

Pobierz
@pod_sloncem_szatana:
Jeśli patrzeć przez pryzmat zaangażowania literatury, oczekiwania od niej żeby dała jednoznaczny komentarz do oczywistej zbrodni, to pewnie masz rację.

Dla mnie ta książka była pierwszą stycznością i Vonnegutem, i z faktem dokonanym - bombardowaniem. Mało kwiecisty język, ale pewnego rodzaju cyniczne poczucie humoru moje serce zdobyło. Ogólnie mało się w naszej wersji historii mówi o zbrodniach zwycięzców 2WW. Kolejne niemieckie miasto - Wrocław - też zostało praktycznie zrównane z
via Wykop Mobilny (Android)
  • 5
@pod_sloncem_szatana:
Jakkolwiek nie mogę się zgodzić z oceną, to jednak cenię argumentację opinii. To miła odmiana, przeczytać składną, spójna opinię, z którą po prostu mi nie po drodze ( )
To jednak pewien strumień świadomości z niezaprzeczalną nutą pacyfizmu, z którą było mi bardzo po drodze. Ciekawy jestem jak bym dziś to odebrał
1557 + 1 = 1558

Tytuł: Pożoga
Autor: Zofia Kossak-Szczucka
Gatunek: literatura piękna
Ocena: 7/10
ISBN: 9788373842229
Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
Liczba stron: 298
O wydanej po raz pierwszy w 1922 r. debiutanckiej powieści Zofii Kossak-Szczuckiej jakiś czas temu znowu zrobiło się głośno, bo minister edukacji postanowił wprowadzić ją na listę lektur, a pewien portal uznał za stosowne z tej okazji przekonać czytelników, że „Pożoga” jest tylko trochę mniej sympatyczna od „Mein Kampf”
podsloncemszatana - 1557 + 1 = 1558

Tytuł: Pożoga
Autor: Zofia Kossak-Szczucka
G...

źródło: comment_1652294617G5Si4DmkcsmggBaQVDrQQ1.jpg

Pobierz
Informacje nt. książki z tagu #bookmeter:

Średnia ocena z Wykopu: ★★★★★★★ (7.0 / 10) (1 recenzji)
Następne podsumowanie tagu: 2022-06-01 00:00 tag z historią podsumowań »
Kategoria książki: literatura, poeci, gatunki
Liczba stron książki: 297

Jesteś pierwszym recenzentem tej książki tutaj :)

Podobne książki:
1\. Czy wojny są nieuchronne? Czyli pokój, miłość i wolność (Tom... - najnowsza recenzja usera BarekMelka ★★★ (6.0 / 10) - Wpis
Ilekroć wspomnę powieści Głuchowskiego z uniwersum Metro – które nie są zresztą jakąś wielką literaturą – uderza mnie ich aktualność w ocenie zjawiska przyrodniczego pod nazwą „Rosjanie”. Już o tym pisałem (https://www.wykop.pl/wpis/63775957/pare-tygodni-temu-przeczytalem-metro-2035-i-niekto/) w kontekście rozumienia wojny, którą naród ten prowadzi non stop, nawet jeśli innym wydaje się, że nie. Ludy stepowe mają ten zmysł wojenny, a Rosjanie w znacznym stopniu odziedziczyli naturę po mongolskich najeźdźcach. Wszystkie te rozpoznania socjologiczne i kulturowe
Parę tygodni temu przeczytałem „Metro 2035” i niektóre fragmenty skojarzyły mi się z książką Budzisza „Wszystko jest wojną. Rosyjska kultura strategiczna”, a dokładniej mówiąc, z jej tytułową tezą (o tej publikacji rozmawiał z autorem m.in. Bartosiak: https://www.youtube.com/watch?v=-vencIuKX-Y).

Uwaga, będę zdradzać fabułę.

O uniwersum Metra pewnie każdy z grubsza słyszał i wie, z czym to się je. W powieściowym świecie doszło do długo wyczekiwanej przez wykopków wojny atomowej, w której konsekwencji świat stał
Literackie impresje |2|

Jako że Wykop to prawdziwe siedlisko arcy-Polaków, postanowiłem podzielić się jednym z ostatnich czytelniczych doświadczeń, mianowicie lekturą „Nadberezyńców” Floriana Czarnyszewicza. Niektóre wydawnictwa od czasu do czasu próbują przywrócić – a nawet nie tyle przywrócić, ile wprowadzić – do obiegu dzieła, które w wyniku różnych okoliczności nie zapisały się żywiej w świadomości Polaków (np. z powodu cenzury). Czasami są to utwory gatunkowe, czasami to nie kwestia jakichś okoliczności, tylko
@wiecejszatana: > Nic mi do tej religijności

No nie wiem, nie wiem, czy rzeczywiście nic. Rzut oka na na Twoją wykopkową twórczość pozwala stwierdzić, że sprawy religijne to w Twoim wypadku coś więcej niż hobby – to istne fiksum dyrdum. Dlatego jeśli przez mój wpis nieostrożnie dodałeś „Nadberezyńców” do listy dzieł wartych przeczytania, uprzejmie ostrzegam, że autor to arcy-Polak i katolik, a książka ta jest tego wyraźnym świadectwem. Mało tego, ponurą
Moje "fiksum dyrdum", to tylko na tych co mają wpływ na mój życiorys, czyli lobbowanie polityczne, wpływ na ustawodawstwo, styl życia ecetra. Tu raczej jestem antyklerykalny, Do autentycznych miłośników pana boga ( i lub oraz niezrzeszonych) nic nie mam. (Głównie chodzi o wpływ na edukacje, wyłączenie z systemu fiskalnego, uwłaszczanie na gruntach, uprzywilejowanie w systemie emerytalnym, lobbowanie na ustawodawstwo, mizoginizm, homofobię i zaszczuwanie społeczeństwa, przestępstwa seksualne i tak dalej)

@pod_sloncem_szatana:
„Don Kiszot"

Kie­dy Don Ki­szot wę­dro­wał przez świat...
Aka­cja – ja­błoń – czar­ne wąsy w wi­nie –
Wciąż świsz­czał za nim okrut­ny bat,
Msz­czą­cy się sro­go na chu­dej ośli­nie.

Don Ki­szot prze­był wie­le, wie­le dróg...
Ko­bie­ty, dzba­ny, rude wło­sy nocą –
A San­czo osła tłukł, tak jak mógł,
Osioł za­nie­mógł. A Pan­sa szedł boso.

I wte­dy ry­cerz na­po­tkał Ją –
Bio­dra – księ­ży­ce. Oczy – ostre piki...
San­czo żarł kisz­kę z by­dlę­cą
Literackie impresje |1|

Otworzyłem niedawno cykl impresji filmowych (właściwie powinienem pisać: pofilmowych), to teraz zrobię tak jeszcze z literackimi, a co tam! Zaczynam od razu z wysokiego C, od autorki, do której mam stosunek niemalże nabożny, mianowicie od Flannery O’Connor. Być może niektórym przemknęło gdzieś przed oczyma to nazwisko, np. na księgarskiej półce, tak się bowiem składa, że niecałe dwa lata temu wydano w Polsce jej opowiadania w liczącym 600 stron