W praktyce niewielu kierowców korzysta z nowego system poboru opłat na drogach, a przedłużenie funkcjonowania starego stoi pod znakiem zapytania - alarmuje wtorkowy "Puls Biznesu". Już rok temu specjaliści od systemów wskazywali, że czas jest zbyt krótki na stworzenie tak złożonego systemu.

Firma Plenary Infrastructure Group (Plenary) zleciła KapschTrafficCom projekt wdrożenia nowego systemu poboru opłat na autostradzie LA-1 w stanie Luizjana (LA-1) dla Departamentu Transportu i Rozwoju Luizjany (LADOTD).

Od dziś działa nowy system poboru opłat za przejazd pojazdami ciężkimi po sieci drogowej. Użytkownicy systemu nie podzielają rządowego optymizmu. Lista zarzutów ze strony branży transportu drogowego jest długa. e-TOLL uważany jest za produkt niesprawdzony, oparty w zbyt dużym stopniu na smartfonach.

e-TOLL jest wciąż niedopracowany, a zastąpienie nim za niespełna pięć miesięcy obecnego systemu viaTOLL jest nierealne – ostrzegają eksperci. Brakuje m.in. informacji w języku ukraińskim, rosyjskim, litewskim, czeskim, bułgarskim czy rumuńskim, co było w poprzednim systemie.

Nowy system poboru myta jest kompletnie nieprzygotowany i powinien ruszyć dopiero od 1 stycznia, uważają przewoźnicy. Okres przejściowy potrwa tylko 3 tyg. Przedsiębiorcy uważają, że tak krótki okres przejściowy jest niemożliwy do zaakceptowania. Sam proces wymiany urządzeń potrwa dwa-trzy miesiące.

Próba przejęcia poboru e-myta przez państwowe instytucje skończyła się kompromitacją - pisze "Puls Biznesu". Problem przerzucano z rąk do rąk, by na koniec skorzystać z usług dotychczasowego operatora.

Zagmatwane przepisy sprawiają, że kierowcy niepłacący e-myta mogą łatwo wywieść w pole inspekcję transportu drogowego. Choć za przejazd drogą płatną bez opłaty ITD może nałożyć 3 tys. zł grzywny, to jeśli przedsiębiorca nie wskaże, który z jego pracowników prowadził pojazd, nie zapłaci ani złotówki

Artykuł o systemi ViaToll wprowadzonym jakiś czas temu w polsce. Szybko i zwięźle opisuje co to jest ViaToll.

Inspekcja Transportu Drogowego poluje na kierowców większych osobówek i minivanów, którzy również muszą płacić e-myto, a często tego nie robią. W grę wchodzą olbrzymie pieniądze.

Patologiczny i bezwzględny system karania kierowców za awarię urządzenia naliczającego opłaty doprowadził jednego z nich do samobójstwa. Kary za 1 nieopłacony przejazd mogą wynosić kilkadziesiąt tysięcy złotych.

Na miesiąc lipiec zaplanowane jest kolejne rozszerzenie elektronicznego systemu poboru opłat. Będzie ono największe z dotychczasowych.

W pierwszym etapie e-myto obejmie ponad 800 km - m.in. drogę M1/E30 od granicy z Polską do granicy z Rosją

Kierowcy aut osobowych będą płacić za przejazd autostradą elektronicznie, a nie w bramkach. Czyli kolejny skok na kasę... Rostowskiemu kończą się pomysły? Zresztą - to było oczywiste że złodzieje będą chcieli w końcu przywalić wszystkim użytkownikom dróg.

Opłatami objęte zostaną m.in. odcinki S7, S8, S19 i obwodnica Jarosławia. A od lipca viaToll na kolejnych 360 km dróg

Każdy człowiek popełnia błędy. Jednak większość z nas wyciąga z nich daleko idące wnioski na przyszłość.

E-myto miało uszczelnić system poboru opłat za korzystanie z autostrad przez transport ciężki. Jednak kary płaci coraz więcej kierowców aut osobowych.

Pierwsze obietnice wyborcze spełnione! Resort infrastruktury planuje podwyżkę ceny oleju napędowego o 19 gr brutto za litr oraz objęcie e-mytem ponad 300 km dróg – informuje „Puls Biznesu”...

Proste, przydrożne agregaty na ropę zasilają supernowoczesny system poboru e-myta,

Elektroniczny system poboru opłat drogowych wchodzi z opóźnieniem. Firmie KAPSCH niestety nie udało się rozwiązać wszystkich problemów technicznych, napotkanych w końcowym etapie wdrażania systemu. Jak podaje firma KAPSCH, opóźnienie wyniesie kilkanaście godzin. Jak będzie na prawdę, przekonamy się.

Beż opisu bo już mi się nie chce nawet tego komentować.