@gallez:

A, rozumiem. Fakt, zła interpretacja.

Mimo to, nie uważam, aby to było dobre rozwiązanie. "Złamane serce" to nie jest rzadki syndrom, a skoro całe generacje dawały sobie z nim radę, to znaczy, że jest to wyczyn leżący w granicach ludzkich możliwości. Tak naprawdę to unikamy konfliktów i problemów, a to one właśnie czynią nas kimś więcej niż takimi zadowolonymi z siebie prosiakami na przemian żrącymi i śpiącymi. :]

Rozumiem skrajne
@gallez: Nie chcę zabrzmieć zbyt skrajnie, ale jakiś odsetek ludzi umrze choćby nie wiadomo co. Niezależnie od stopnia rozwoju i dobrobytu zawsze będą samobójstwa. Narzędzie, które proponujesz jako własny wybór jest ZBYT niebezpieczne.

Przede wszystkim, krótka piłka : czy osoba targana emocjami jest w stanie wydać chłodny, logiczny osąd odnośnie tego czy potrzebuje danej kastracji ?

@dziadekwie: Ty o uniesieniach miłosnych wiesz tyle co mało kto, przywołuję cię !