Dzisiejsza Świąteczna historia:
Stałem pod sklepem kiedy podszedł do mnie bezdomny..
Z reguły nie odmawiam pomocy takim ludziom. ten człowiek miał takie dobre oczy..Podszedł do mnie i spytał czy mam 10 gr..Podałem mu banknot.. kiedy zobaczył te pieniądze rozpłakał się..Poprostu rozpłakał i zaczął wyliczać ile sobie za to kupi jedzenia..pasztet..bułki...powiedział że to za dużo...Że on tak nie może...Uśmiechnąłem się jakoś po częsci moze wierząc, że trochę mu rozjaśniłem te święta...jednak dochodzę do
@syluch: być może on też miał to wszystko zanim "przepił" swoje życie. Nie pomagam. To tylko pogłębia nędzę tych ludzi. Od tego są noclegownie. Płacimy za to podatki a oni mają obowiązek ich przyjąć. Tylko tam przeba być trezeźwym.
Zanim dasz 2 złote bezdomnemu zastnów się czy czasem nie przyczyniasz się do jego upadku.
  • Odpowiedz
1. Bądź na zakupach
2. Wyjeżdżasz wózkiem z zakupami pod samochód
3. Podchodzi bezdomny/chory psychicznie
- daj pan coś na jedzenie, cały dzień nie jadłem. Chory jestem, pracować nie mogę
-na co chory jesteś że pracować nie możesz?
- no psychicznie jestem chory
@Thunder_in_Paradise: no nieważne w sumie skąd, bo scenariusz uniwersalny. bezdomni jak bezdomni, czasami dostaną ode mnie szame, ale nic mnie nie #!$%@? tak, jak uliczne sępy brudasy.
kiedyś wracałem styrany po pracbazie siedzi stały skład deptakowy i rzępoli dżem, podbija panienka chyba nawet w okolicach mojego wieku, całkiem urodziwa i
-'hehe dej dla grajka xD',
-'hehe niema opcji xD', lezie za mną i
-'a dlaczego? :<'
-'bo od 5 jestem na nogach, jest 20 a ja wracam z
  • Odpowiedz
pełna treść:
Tym razem na zdjęciu to nie mieszkanie socjalne. To garaż bez drzwi, w którym mieszkają ludzie. Żeby było jasne, w tym wpisie nie chodzi o pogardę dla bezdomnych, tylko czy, i jak im pomóc? Bo czasami źle skierowana pomoc finansowa, robi więcej złego niż dobrego. Już pisałem, Państwo wobec niektórych swoich obywateli jest bezradne. Są ludzie w naszym kraju wyjęci spod prawa, wyzuci z człowieczeństwa, odjechani przez 24 h na
  • Odpowiedz
#!$%@?, mam zbyt dobre serce. sam nie sram sianem ale zaczepił mnie żul wczoraj, prosząc o coś do jedzenia lub pieniądze na jedzenie.
powiedziałem, żeby chuchnął - to jest mój jedyny warunek. wyczuję alkohol to nie dam. "jedno piwo wypiłem". fakt, że język mu się nie plątał ale #!$%@?ło od niego perfumami czy innym gazem, najgorszym ścierwem.
mówił, że ma gdzie ugotować bo taka pani mu gotuje. ale jest bezdomny. i #!$%@?,
@bemo: a miesz dlaczego był głodny? bo kasę na jedzenie przepil. Już sie nauczył że jak nie ma co jeść to ludzie pomoga wiec w ogole odpuści dbanie o zapewnienie sobie pożywienia i nawet jesli kiedys zostawial sobie cos na jedzenie teraz bedzie przepijal.
  • Odpowiedz
@bemo: imo źle zrobiłeś. W naszym kraju jest zapewniana pomoc takim osobom, mają gdzie spać, mają gdzie jeść. Jest tylko jeden warunek i zapewne wiesz jaki. Pomagając takim uczysz ich, że mogą dalej #!$%@?ć kasę na alkohol i dalej nie próbować wychodzić z przegrywu bo zawsze znajdzie się jakiś frajer co uwierzy w historyjkę o jego super wykształceniu ale o niesprzyjającym losie.
  • Odpowiedz
Pomogłem dziś bezdomnemu.

Jakiś czas temu zamówiłem case'y z aliexpress. Paczka strasznie się opóźniała, dziś dostałem powtórne awizo z informacją, że paczka miała być doręczona 3 listopada ale nikogo nie było w domu. Trochę #oszukujo bo jako że to jest wtorek, różowy pasek ma wolne na uczelni i jest cały dzień w domu. #!$%@? było podwójne, bo w zeszły czwartek też dostałem powtórne awizo z inną paczką i pytałem konkretnie czy nie ma na moje dane jakiejś innej przesyłki - NIE, NIE, NIC NIE MAMY.

Ruszam więc po zajęciach na pocztę, mijam przystanek i siedzącego starszego pana na nim + grubą, #!$%@?ą grażynę. Pan siedzący na przystanku, główny bohater historii siedząc tak sobie w kącie nie zwracał jakiejś szczególnej uwagi, na pierwszy rzut oka nawet nie przypominał bezdomnego - nawet trzymał sobie siatkę w ręce (gdyby była #!$%@? to wtedy mógłbym nabrać podejrzeń). Pomyślałem, że pewnie czeka na autobus i ruszyłem dalej na pocztę gdzie też ostro #!$%@?łem panie siedzące w okienku i poskarżyłem się na czym to poczta polska stoi.

Wychodzę
Nawet nie dało się zauważyć tego słynnego nienawistnego polackiego wzroku który tak bardzo #!$%@? mnie na ulicach. Co najwyżej dziwne spojrzenia w moją stronę. Zwłaszcza jak rozmawiałem z kierowcą i kasowałem bilet - w autobusie i na zewnątrz panowała kompletna cisza, a wszystkie oczy były skierowane na mnie. Lekko ponad 150 ludzi. #!$%@? wam w dupe.


@swerve: ale co byś chciał od tych ludzi? co mieli zrobić? zamknąć oczy, odwrócić
  • Odpowiedz
Wychodziłem jakiś czas temu biegać i na piętrze przy grzejniku kimał bezdomny. Gadam z nim, nie ma gdzie iść, na dworze pizga i #!$%@?, że prawie nie kuma. Małżonka panika, że sama ma w domu zostać ale jakoś ją uspokoiłem, żeby nie robiła afery. Wracam za pół godziny koleś śpi i nie reaguje, tzn potwornie #!$%@?, zlał się w gacie. No to na straż miejską, w 40 minut przyjechali, potem jeszcze karetka
Dementujemy plotki o zgwałceniach

Od wczoraj gliwiccy policjanci otrzymują telefony i maile od osób, do których dotarły informacje o zgwałceniach. Zaniepokojeni gliwiczanie pytają, czy są one prawdziwe. Dementujemy. Przekazywane z ust do ust wiadomości przybierają powoli formy miejskiej legendy i niepotrzebnie potęgują emocje. A przyczyną plotek stało się prawdopodobnie zdarzenie, o jakim powiadomiono nas we wtorek. Nieznany mężczyzna próbował dokonać tzw. innej czynności seksualnej na 17-latce.

Informujemy, że Wydział Kryminalny KMP w Gliwicach prowadzi dochodzenie dotyczące zawiadomienia o usiłowaniu doprowadzenia do innej czynności seksualnej. Zdarzenie miało miejsce 6 października w godzinach przedpołudniowych w pobliżu skrzyżowania ul. Elsnera i Tarnogórskiej. Do oczekującej na autobus 17-latki podszedł nieznany mężczyzna w wieku 25-30 lat. Zagroził dziewczynie małą siekierą, po czym próbował ją dotykać. Przestraszył się jednak krzyku oraz zdecydowanej reakcji nastolatki. Uciekł, odjeżdżając na małym, najprawdopodobniej dziecięcym rowerze.
Zaczepiona gliwiczanka zapamiętała, że napastnik był od niej wyższy (wzrost poszkodowanej: 176 cm), twierdzi też, że wyczuła od mężczyzny zapach charakterystyczny dla osób bezdomnych.
  • Odpowiedz
W pracy jeżdżę w nocy po mieście, często widzę tułających się bezdomnych. Myślicie, że jakbym zabierał ze sobą do pracy kilka kanapek i częstował napotkanych bezdomnych to byłoby to coś dobrego?
#pytanie, #bezdomni
Mireczki tydzień temu byłem ze znajomymi na pizzy i wychodząc doszedł nas niemiły zapach bezdomnego, który postanowił sobie stać zaraz obok wejścia do tejże. Z jednej strony dość nieprzyjemnie pachniał, ale z drugiej nikt nie miał prawa mu zabronić tam stać.

Ale akurat jak wychodziliśmy jedna babeczka z obsługi pitcerni wyszła i kazała gościowi stąd iść (dosłownie "proszę wyjść z terenu pizzerni"), co myślicie o takim zachowaniu?

Dla ciekawych: Margherita w #
@MoreDinero: Jak wychodzilismy to został nam jeden kawałek pizzy i jeden z kolesi wziął na drogę (typ człowieka taki włóczykij, bardzo aktywny harcerz) i właśnie dał temu gościowi. Trochę mi się go żal zrobiło jak z tym kawałkiem pizzy odchodził ze spuszczoną głową
  • Odpowiedz