ostatnio znajomy na wykładzie rzucił jakąś anegdotką, co przypomniało mi historię z moim #rozowypasek

ze dwa-trzy lata temu panna (8/10) wpadła do mnie w piątek na weekend, ogółem standardowo była masa ohów, ahów, ehów i dobrych humorów, do czasu jak w sobotnie południe się pożarliśmy z bliżej już mi nieznanego powodu (= klasyczny przypadek focha z dupy)

no więc ona foch jak #!$%@?, nie odzywa się w ogóle, ogólnie łypie spode łba,
nsfw

Zawiera treści NSFW

Ta treść została oznaczona jako materiał kontrowersyjny lub dla dorosłych.