Wpis z mikrobloga

ostatnio znajomy na wykładzie rzucił jakąś anegdotką, co przypomniało mi historię z moim #rozowypasek

ze dwa-trzy lata temu panna (8/10) wpadła do mnie w piątek na weekend, ogółem standardowo była masa ohów, ahów, ehów i dobrych humorów, do czasu jak w sobotnie południe się pożarliśmy z bliżej już mi nieznanego powodu (= klasyczny przypadek focha z dupy)

no więc ona foch jak #!$%@?, nie odzywa się w ogóle, ogólnie łypie spode łba, że bez kija nie podchodź, bo nogę #!$%@?, a że ja już byłem w miarę doświadczony w obchodzeniu się z babskimi humorami, to po paru doraźnych próbach załagodzenia relacji olałem sprawę i zacząłem zajmować się własnymi sprawami - tak czy siak, cały dzień w dupę.

robiąc sobie obiad/deser/podwieczorek/zakupy/dobrze każdorazowo pytałem, czy też nie chce, a ta uparcie że 'nie', więc pewnie przez cały dzień zeżarła może wafla a'la grześki. dodatkowo, co jakiś czas próbowałem, niczym z kosmitą, nawiązać kontakt, bez rezultatów, więc jak w końcu przyszedł wieczór to #!$%@? #!$%@?łem ją za całe to zachowanie co doprowadziło do płaczu, zgrzytania zębów i przeprosin (= klasyczny przypadek "ni #!$%@? nie wiem po co to zrobiłam, no ale jakoś tak wyszło - obiecuję, że przez następny miesiąc będzie spokój").

i teraz do sedna - przejęty jej płaczem próbowałem z troski wmusić w nią coś do żarcia, zgadnijcie co, z moich 187689 propozycji, wybrała:


KTO RZYGAŁ JAK KOT W ODSTĘPACH 20-30 MINUTOWYCH CAŁĄ NOC I PÓŁ NIEDZIELI?


KTO ZASŁABŁ PO TYM WSZYSTKIM?


KTO WYLĄDOWAŁ W ŁÓŻKU Z GORĄCZKĄ?



#coolstory & #truestory #bekazrozowychpaskow #logikarozowychpaskow #rozowepaski
  • 6