#majtczak #afera #a1
Jak myślicie, jak wyglądały pierwsze chwile po wypadku z perspektywy mordercy - Sebastiana Majtczaka?
Dla mnie to jest jakaś niepojęta abstrakcja, że koleś wyszedł bez szwanku ładując się w drugi samochód z prędkością 318 km/h, de facto mordując w ten sposób z premedytacją 3 osobową rodzinę. Żadnej hospitalizacji, złamanych kończyn? Po prostu wyszedł, otrzepał się, obejrzał do tyłu na płonący samochód i zadzwonił do taty/wujka
Jak myślicie, jak wyglądały pierwsze chwile po wypadku z perspektywy mordercy - Sebastiana Majtczaka?
Dla mnie to jest jakaś niepojęta abstrakcja, że koleś wyszedł bez szwanku ładując się w drugi samochód z prędkością 318 km/h, de facto mordując w ten sposób z premedytacją 3 osobową rodzinę. Żadnej hospitalizacji, złamanych kończyn? Po prostu wyszedł, otrzepał się, obejrzał do tyłu na płonący samochód i zadzwonił do taty/wujka





























źródło: temp_file4783890360907785206
Pobierz