Badanie przeprowadzone na Islandii pokazuje, że pracownicy rządowi są zbędni

Podsumujmy tę groteskową tendencję światowych mediów postępowych. Otóż w ciągu kilku dni informacja mówiąca o 1 proc. siły roboczej biorącym udział w eksperymencie polegającym na zmniejszeniu godzin pracy przepoczwarzyła się w doniesienia o tym, iż badanie obejmuje 86 proc. pracowników zrzeszonych w związkach zawodowych, którzy, dzięki porozumieniom grupowym, już wkrótce będą cieszyć się krótszym tygodniem pracy. Ostatecznie zaś media podawały informacje, że to 86 proc. wszystkich mieszkańcówjuż przeszło na czterodniowy tydzień pracy. Nie do wiary, jak szybko kłamstwa rozrastają się i rozpowszechniają na cały świat!

Najciekawsze jednak w tym bałaganie jest to, że całe badanie obejmowało wyłącznie pracowników rządowych. Urzędników – czyli osoby, które na co dzień zajmują się przekładaniem papierków z miejsca na miejsce lub irytowaniem nas biurokratyczną niemocą. W raporcie stwierdzono:

Aby zapewnić dotychczasowy poziom jakości świadczonych usług przy zmniejszonym wymiarze czasu pracy, konieczne było wprowadzenie zmian w organizacji pracy. Najczęściej dokonano tego poprzez rewizję sposobów wykonywania zadań: skrócenie czasu posiedzeń, eliminację zbędnych czynności i modyfikację godzin pracy.

Tak więc wartość owego badania sprowadza się co najwyżej do ukazania, że zmniejszenie czasu pracy urzędników nie wiąże się z żadną szkodą
@Mudok: powinno sie kontynuoeac eksperyment i skracac czas pracy do 3 i mniej dni pracy w tygodniu. Moze sie nawet okazac ze skracajac czas pracy urzednikow panstwowych nie dosc ze nie spada ich wydajnosc to jeszcze rosnie zadowolenie spoleczne. Ostatecznie moze to sie okazac droga "od dupy strony" do redukcji etatow na panstwowych posadach ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
Wywiad Jana Kubania o pokusach bycia u władzy doradcą Prezydenta, prof. Andrzejem Zybertowiczem. Pod koniec nawet trochę o austriackiej szkole ekonomii.

Choć prof. Zybertowicz radzi nie pokładać nadziei w “magicznej różdżce wolnego rynku” to podkreśla, że “mądrze rozumiana polityka gospodarkę wspiera; zła siada tłustym zadem na przedsiębiorcach“.

Doradca Prezydenta zachęca, aby przedsiębiorcy znaleźli “klucz do duszy Prawa i Sprawiedliwości”. My zauważamy, że PiS już znalazło “klucz do duszy pewnej grupy wyborców”, której – przynajmniej w części – po prostu nie przeszkadza “instytucjonalna grabież innych“. – Niezależnie od swoich rozmaitych wad Prawo i Sprawiedliwość (…) tworzy przestrzeń dla rozwoju także polskiego biznesu – ripostuje Profesor. Jego zdaniem “robi to lepiej niż ugrupowania otwarcie lub krypto- kosmopolityczne”. Doradca Prezydenta uważa, że “na dłuższą metę polityka musi równoważyć interesy bezpośredniego elektoratu i interes społecznej całości”. Jest dla niego oczywiste, że to “biznes tworzy paliwo dla społeczeństwa”, ale podkreśla także, że “polityka, która zapewnia stabilność społeczną tworzy warunki dla biznesu”. – Proszę spojrzeć na program 500+ jako na źródło stabilności społecznej, dzięki której biznes (…) nie musi się zmagać z falami niepokojów związkowych – zachęca…


https://www.pafere.org/2021/06/04/wideo/prof-andrzej-zybertowicz-doradca-prezydenta-dla-pafere-o-pokusach-bycia-u-wladzy/
@tyrytyty: No jak widać Hayeka i Misesa czytał i zwraca uwagę na Haykową "konstytucję wolności" o roli kultury (nie znam). O libertarianizmie nic nie ma ale dodałem tag bo Kubań jest libertarianinem z tego co wiem.
  • Odpowiedz
Badanie przeprowadzone na MIT potwierdza, że przeciwnicy noszenia maseczek rozumieją dane lepiej niż zwolennicy.

W odróżnieniu od swoich przeciwników politycznych sceptycy „uważają, że nauka jest procesem, a nie instytucją”, stwierdzają autorzy badania. „Prezentują oni radykalnie egalitarną i indywidualistyczną wizję nauki”. „Niniejsze badanie każe nam dostrzec w sceptykach obrońców nauki jako osobistej praktyki, ceniącej racjonalizm i niezależność. Nauka nie jest dla nich jedynie zasobem wiedzy zatwierdzonej przez instytucję ekspertów”.


Przeciwnicy noszenia maseczek #!$%@?ą sią w swoim podejściu do pandemii większym rygorem naukowości, nie mniejszym.

Nowe
Skąd się bierze socjalizm, czyli wrodzona agresja na „niesprawiedliwość”

Socjalizm mami równością, jakby była ucieleśnieniem raju na ziemi. Jak wskazują badania, owo kuszenie odwołuje się do bardzo pierwotnych, zwierzęcych instynktów. Stąd łatwość, z jaką wielu ludzi odrzuca nauki płynące z Ewangelii, historii i badań naukowych. Zadziwiające w tym wszystkim jest to, że wśród ludzi omamionych socjalizmem tak wielu jest tych, którzy mają ogromny wpływ na innych: dziennikarzy, polityków i nauczycieli

Frans de Waal (1948-), holendersko-amerykański badacz zachowań zwierząt przeprowadził kilka lat temu ciekawy eksperyment, który daje nam wskazówkę co do pochodzenia socjalizmu. Umieścił on w przezroczystych klatkach dwie małpki (kapucynki), zadając im pracę do wykonania. Dopóki nie było różnicy wynagrodzenia (kawałek ogórka), spokojnie wykonywały zadania. Problem powstał, gdy jedna z małpek dostała smaczniejszy kąsek (winogrono). Ta, która nie otrzymała „podwyżki”, reagowała głośnym krzykiem i potrząsaniem klatki. Podczas gdy chwilę wcześniej była zadowolona z ogórka.


https://www.youtube.com/watch?v=meiU6TxysCg
  • Odpowiedz
Odwieczna pokusa trzeciej drogi

Pod koniec ubiegłego wieku politycy chcieli zbudować coś pośredniego między socjalizmem i kapitalizmem. Twierdzili, że nie ma ekonomicznego systemu bez wad. Socjalizm ogranicza wolność gospodarczą i wprowadza monopol państwa, a kapitalizm jest przyczyną bezrobocia i dysproporcji dochodów...

Kapitalizm jest wolną przedsiębiorczością, która musi być ujęta w ramy prawne i wsparta na etyce, która opiera się na siódmym Bożym Przykazaniu „Nie kradnij”. Nie potrzeba go reformować. Wystarczy na nowo
  • Odpowiedz