Mirasy jest problem. Pralka po wirowaniu dymi mi z bębna jakby wybrała papieża.
Trochę ją rozkręciłem i pasek jest ok, wizualnie wszystko też wydaję się być ok. Wykręciłem grzałkę i też nie wygląda ani na wybitnie zakamienioną ani na spaloną.
Przy praniu pralka skacze.
Prawdopodobnie dym bierze się z fartucha bo na brzegach bębna jest stopiona guma.
Co to może być? Rozkręcać całość i sprawdzać krzyżak? Pomóżcie mirki bo na elektrodę nie