96/100 #100perfum #perfumy
Gucci Pour Homme (2003,EdT)
Dziś nieco krótszy wpis, bo smuteczek mnie bierze na samą myśl i chcę jak najszybciej zapomnieć o tym traumatycznym przeżyciu, gdy uświadomiłem sobie, że zostały mi go może 2ml...
Gucci to w ogóle dziwna marka jest. Wycofują doskonałe zapachy, a w ofercie dalej trzymają nudne do bólu niewypały. Dawno nieprodukowany klejnot od Gucci'ego to jeden z najlepszych mainstreamowych zapachów z którymi dane mi było obcować.
Gucci Pour Homme (2003,EdT)
Dziś nieco krótszy wpis, bo smuteczek mnie bierze na samą myśl i chcę jak najszybciej zapomnieć o tym traumatycznym przeżyciu, gdy uświadomiłem sobie, że zostały mi go może 2ml...
Gucci to w ogóle dziwna marka jest. Wycofują doskonałe zapachy, a w ofercie dalej trzymają nudne do bólu niewypały. Dawno nieprodukowany klejnot od Gucci'ego to jeden z najlepszych mainstreamowych zapachów z którymi dane mi było obcować.
Bvlgari Man In Black Essence (2017, EdP)
Nie chciałem w ogóle recenzować tego zapachu, bo nie jest zbyt popularny, a jak wiadomo - mój wewnętrzny hipster nie pozwala mi używać popularnych zapachów.
Seria prawie się kończy, więc czas powoli odkrywać jokery. Opisywałem już kiedyś Man in Black, jednak reformulacje ucięły mu jaja. Powstała wersja Intense, która to już zniknęła z półek, bo była wersją limitowaną jednak nie wprowadziła ona
@KaraczenMasta: Wybacz, ale to zdanie nie ma sensu ( ͡° ͜ʖ ͡°)